Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Żal i gniew, które się w nas rodzą znajdują często upust w modlitwie. Niektórzy duchowni uważają, że Bóg bardzo lubi taką modlitwę, bo wie, że jest autentyczna. Lepsza niż okrągłe słowa, za którymi - bywa że stoi tylko pustka. Podobno Bóg lubi narwańców. W końcu można tak nazwać jednego z najbliższych ludzi od Jezusa: św. Pawła, autora pełnego emocji Hymnu do miłości.
„Gdybym znał wszystkie tajemnice i posiadał wszelką wiedzę, a miłości bym nie miał, byłbym niczym” - napisał św. Paweł. Można przypuszczać, że był bardzo emocjonalnym człowiekiem, a mówiąc językiem współczesnym: emocje w nim wręcz kipiały. Letni nie był też sam Jezus. Świadczy o tym chociażby scena wypędzenia kupców ze świątyni. Syn Boży poirytowany powywracał w niej stoły, ale też sporo krzyczał. Ten wizerunek nie pasuje zbytnio do popularnych obrazków słodkiego Jezusa. Z tych drobnych przykładów wynika, że Bóg ceni sobie korzystanie z emocji, w które sam zresztą ludzi wyposażył.
To dlaczego, gdy krzyczymy i prosimy o pomoc w realizacji naszych planów, jakby traci słuch?
Jezuita Anthony de Mello opowiadał historię o sceptyku, który poszedł na spacer w wysokie góry. Szedł przed siebie, ale bardzo powątpiewał w sens tej wyprawy. Tak rozmyślając, potknął się i osunął po urwisku. Zawisł nad przepaścią, rozpaczliwie trzymając się wątłej roślinki. Przerażony zaczął krzyczeć do Boga!
- Ratuj mnie!
- Nie jestem w stanie cię uratować, bo we mnie nie wierzysz – odpowiedział mu Bóg.
- Wierzę – wrzeszczał sceptyk.
- Skoro we mnie wierzysz, to się puść.
Jak Bóg kogoś chce ukarać, to spełnia jego marzenia
W modlitwie „Ojcze Nasz” słowa Bądź wola twoja oznaczają pozwolić Bogu być Bogiem. Jest Panem wszechświata, a my nie powinniśmy rozpaczliwie trzymać się swoich planów, tylko dać szansę codzienności, która przynosi nowe rzeczy. Otwartość na to, co przyniesie los jest otwartością na wolę Boga.
Podobno jak Bóg kogoś chce ukarać, to spełnia jego marzenia. W modlitwie ruchu Anonimowych Alkoholików można znaleźć nawet taką wskazówkę:
„Boże daj mi pogodę ducha abym mógł przyjąć to, czego zmienić nie mogę. Daj mi siłę, abym mógł zmienić to, co mogę. Daj mi mądrość, abym mógł odróżnić jedno od drugiego”.
Zdarza się, że w naszych ludzkich lamentach traktujemy go jak jakiegoś skąpca. Jakby nie był wszechogarniającą miłością, ale istotą, u której trzeba coś wybłagać. Jeśli Jego boskość zamkniemy w wypełnianiu rytuałów, nie będzie ona niczym innym jak tylko magią. Ewangelia pokazuje Ojca Niebieskiego jako dobrego i życzliwego wszystkim. Tę prawdę widać wyraźnie w przypowieści o synu marnotrawnym.
Handel z Bogiem?
Rozmowa z nim nie może być handlowa: oddaję ci cześć, ale liczę na to, że w zamian coś od ciebie otrzymam. Antoni de Mełło opowiada o kobiecie, której przyśniło się, że do jej sklepu przyszedł Pan Bóg. Od razu postanowiła poprosić go o kilka spraw…
- Poproszę o zdrowie, szczęście, urodę, mądrość i pieniądze.
Pan Bóg życzliwie się uśmiechnął i poszedł na zaplecze po zamówiony towar. Po dłuższej chwili wrócił z malutką papierową torebeczką i położył ją przed rozczarowaną kobietą.
- Chyba zapomniałaś, że u mnie można dostać tylko nasiona i to od ciebie zależy co z nich wyhodujesz - dodał.
Z Bogiem nie robi się interesów. Nauka Jezusa uświadamia nam, że mamy aktualnie wszystko, co jest nam do szczęścia potrzebne. "Mówi o tym w przypowieści o synu marnotrawnym: "Ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje, do ciebie należy" - mówi ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym.
"Wrzuć na luz", bo jesteś w dobrych rękach!
Modlitwa „Ojcze nasz” to najstarsza i najważniejsza modlitwa chrześcijan. Ponad 2000 lat temu sam Jezus nauczył jej swoich uczniów. Fragment: Bądź wola Twoja to rezygnacja z kontroli i oddanie się w ręce Boga. Tak było we wspomnianej na początku przypowieści de Mello o wiszącym na skale. Niby proste, ale przychodzi ludziom najtrudniej. Nie jest dobrą rzeczą branie od innych gotowych recept na życie. Ani trzymanie się twierdzenia, że Bóg pragnie dla ciebie tego, czy tamtego, bo taka jest niby Jego wola (niby skąd ktoś miałby to wiedzieć?). To najlepsza droga do uzależnienia się od ludzi i zamknięcia sobie drogi do Boga.