Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dlaczego w sylwestra pijemy szampana? Tradycja – powiedzą jedni. Wyjątkowy smak, bąbelki – zachwycą się inni. Tak naprawdę chyba nikomu nie udało się wyczerpująco zgłębić tematu. Poza tym, że szampan to trunek ekskluzywny, na nadzwyczajne okazje.
Ale zawsze tak było, zwłaszcza że już z ustaleniem daty noworocznego przełomu pojawiały się trudności. W niektórych krajach Europy początek roku wiązano z Bożym Narodzeniem. We Francji różne regiony ustalały własne daty. Nic więc dziwnego, że obyczaje domagały się pilnego uregulowania. Dokonał tego król Karol IX, edyktem z 1563 r. Ustanowił dzień 1 stycznia oficjalnym początkiem nowego roku.
Skoczne wejście w Nowy Rok
Nie od razu pomysł spodobał się Europie. Rosja pozostawała oporna aż do 1700 roku. Anglia jeszcze pięć dekad później. Oficjalna data 1 stycznia miała charakter administracyjny. Zwyczaj żegnania starego i witania nowego roku rozpowszechnił się dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Sylwester był obchodzony w bogatych domach. Ale z czasem zaczęły go kultywować też uboższe warstwy społeczeństwa.
Póki co tradycja nie wiązała się jeszcze z szampanem. Ale już było blisko. W Hiszpanii o północy z każdym uderzeniem zegara zjadano jedno winogrono. W Danii zeskakiwano z krzesła, by "skacząco" wejść w nowy rok. Można to również powiązać ze strzelającymi korkami szampana. Bo huk był, jak można się domyślać, o zbliżonym natężeniu. Zwłaszcza gdy nieszczęśnik upadał niefortunnie pociągając za sobą krzesło. Póki co jednak o upadkach nie myślmy, wróćmy do szampana.
Kto wynalazł szampana?
Ponad cztery stulecia temu szampan za nadzwyczajny wynalazek uznał pewien mnich. Bo to właśnie – tak, tak! – benedyktyński mnich, Dom Perignon, wynalazł szampana... Stało się to w… Szampanii, francuskiej prowincji w północno-wschodniej części kraju.
Zakonnik, obserwując proces fermentacji wina musującego dowiódł, że trunek w zamkniętych butelkach wiosną powtórnie fermentował. Czasami butelki pękały z hukiem. Mnich skoncentrował się więc na wzmocnieniu i butelki, i korka. Wieloletnie starania zostały uwieńczone sukcesem. Jak głosi legenda, zafascynowany smakiem napoju Dom Pérignon, miał krzyknąć do współbraci: „Chodźcie prędko, ja piję gwiazdy!”.
Churchill walczy o szampana
Smak doceniono już przed wiekami. Bo przecież zgodnie z tradycją winogrona zrywa się ręcznie. D szlachetnego napoju nie dodaje dwutlenku węgla, jak do tańszych win musujących. Proces fermentacji przebiega dwuetapowo. Najpierw napój fermentuje w specjalnych beczkach. Po dwóch tygodniach przelewany jest do butelek z dodatkiem cukru i drożdży. To wtedy powstają słynne bąbelki. Wino przechowuje się pochylone korkiem do dołu. I od ponad 100 lat nie zezwala się używania oficjalnie zastrzeżonej nazwy „szampan” dla napojów pomniejszej klasy.
Kolejny etap popularności zawdzięcza szampan specom od marketingu. Zwłaszcza niejakiemu Eugene' a Mercierowi. To on ustawił 20 tonową beczkę z bąbelkami na Wystawie Światowej w Paryżu. Churchill przed laty miał krzyknąć: „Walczymy nie tylko o Francję, ale i o szampana!”.
Kąpiel w bąbelkach
Z czasem wielbicieli napoju przybywało. Byli w tym gronie i Napoleon, i Churchill, i Goethe. Powstała plotka, że najpiękniejsze artystki kąpią się w szampanie. A do napełnienia wanny zużywają… 350 butelek.
I u nas, nad Wisłą, w okresie smutnego PRL-u w dobrym tonie nowobogackich było wyróżnić się z szarej społeczności. Na salony wkroczył więc szampan. Symbol luksusu i nieosiągalnych dóbr.
Korek z prędkością 50 km/h
Trudno dziś uwierzyć, że początkowo szampan pogardliwie określany był „wystrzeliwaczem korków”. Oczywiście z powodu pękających butelek. Było w tym sporo racji, skoro po latach wyliczono, że ze wstrząśniętej butelki korek wyleci z prędkością 50 km na godzinę. Ciśnienie dochodzi do 5-6 barów, czyli dwa razy więcej niż w oponie samochodu.
Być może z tego powodu, a także by zapobiec ewentualnym urazom, rozpowszechniła się francuska umiejętność sztuki Sabrage. To otwieranie szampana za pomocą… szabli. Nieraz jeszcze można zobaczyć ją na historycznych filmach.
A zatem – kieliszek szampana na zdrowie! Zgodnie z rekomendacją XVIII wiecznego francuskiego kanonika Godinota, który zapewniał:
Ze wszystkich win nie masz lepszego dla zdrowia niż wino z Szampanii, szare lub koloru oczu kuropatwy.
Do siego roku!