Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Anonimowy czytelnik Aletei podzielił się z nami świadectwem działania Pana Boga w jego życiu. Ta historia jest dowodem na to, że na Bożą Opatrzność możemy liczyć w każdej chwili. On akurat przekonał się o tym w 2012 roku, podczas pielgrzymki na Jasną Górę.
Szwankująca nawigacja i nieoczekiwana pomoc z nieba
Jadąc wieczorem busem po jednego z księży, nasz czytelnik włączył nawigację, by trafić do miejscowości, w której kapłan miał na niego czekać. W pewnym momencie droga asfaltowa skończyła się i dalej musiał jechać już po piasku.
"Zamiast zawrócić na samym początku, bezmyślnie pokonywałem kolejne metry. Wydawało mi się, że nic się nie stanie, tymczasem już po chwili samochód zakopał się na grząskiej drodze. Byłem w środku pola, nie było żadnych szans na to, że ktokolwiek będzie po godzinie 21.00 tędy jechał, a już tym bardziej - że zdoła mi pomóc wyciągnąć auto. Zrobiłem to, co jako jedyne przychodziło mi wtedy do głowy - pomodliłem się. <Ojcze proszę o pomoc!> - zawołałem do Boga.
Nie minęła nawet minuta, a na horyzoncie pojawił się rolnik, który wracał ciągnikiem do domu! Jak łatwo się domyślić, ten człowiek uratował mnie z opresji i pomógł wydostać się z piachu. Dla jednych to może być przypadek, dla mnie jednak - cud, który umocnił moją wiarę. Po tym wydarzeniu, Bóg jeszcze nie raz pojawiał się w moim życiu, potwierdzając swoją obecność, dzięki czemu wiem, że istnieje".