Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ігор Ісіченко | Facebook
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na początku zdecydowanie podkreślmy – nie mamy do czynienia z fake newsami, chociaż cała kwestia jest nieco bardziej złożona, niż siłą rzeczy w sposób dość uproszczony prezentuje ją wiele mediów.
Istotnie, w marcu 2020 r., a więc tuż na progu wybuchu pandemii, prawosławny biskup Ihor (Isiczenko) posiadający od 2003 r. tytuł arcybiskupa odnowionej diecezji (eparchii) charkowskiej i połtawskiej Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej (UACP) sfinalizował proces swojego przejścia, a także przejścia swojej diecezji do Kościoła katolickiego – w tym wypadku do Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), stanowiącego jeden z 24 Katolickich Kościołów Wschodnich, znajdujących się w unii z Rzymem i uznających zwierzchnictwo papieża.
Tym samym, diecezja charkowska i połtawska UACP decyzją swojego biskupa i większości wiernych uległa samorozwiązaniu, a jej dotychczasowe struktury zostały objęte jurysdykcją Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Parafie w Połtawie, Charkowie i Łozowej weszły w skład jednej z jego jednostek terytorialnych – Egzarchatu Charkowskiego UKGK.
Zgodnie z tym, że w Cerkwi prawosławnej mamy do czynienia z sukcesją apostolską, którą uznaje Kościół katolicki (biskupi prawosławni, podobnie jak katoliccy, wywodzą linię święceń od pierwszych apostołów), hierarcha zachował godność biskupią, ale jednocześnie przeszedł w stan spoczynku, posługując się obecnie tytułem arcybiskupa-emeryta.
Jak doszło do tego wydarzenia? Jak zauważyliśmy na początku, nie był to nagły i nieoczekiwany akt ze strony abpa Ihora, ale zwieńczenie dłuższego procesu.
Aby lepiej zrozumieć podłoże opisywanego wydarzenia, warto przypomnieć skomplikowaną sytuację podziałów prawosławia ukraińskiego i miejsce, jakie zajmowała w nim Ukraińska Autokefaliczna Cerkiew Prawosławna. Jej nazwa może być w pierwszej chwili myląca. Sugerować może bowiem, iż mamy do czynienia z jedną z kilkunastu istniejących na świecie autokefalicznych Cerkwi prawosławnych (takich jak Patriarchat Ekumeniczny w Konstantynopolu, Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Serbska Cerkiew Prawosławna lub Bułgarska Cerkiew Prawosławna).
Tymczasem UACP była do 2018 r. jedną z trzech głównych jurysdykcji prawosławnych w Ukrainie – obok ówczesnego Patriarchatu Kijowskiego oraz Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej, posiadającej formalnie autonomiczny status w ramach Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Do 2018 r., zarówno Patriarchat Kijowski jak i UACP były uznawane przez inne Cerkwie prawosławne na świecie jako niekanoniczne.
Do pełnej jedności z Cerkwią obydwie jurysdykcje przywrócił Patriarchat Ekumeniczny, który w październiku 2018 r. rozpoczął proces odbudowy autokefalii Ukrainy. Został on zwieńczony w grudniu 2018 r. podczas soboru zjednoczeniowego w Kijowie, gdzie utworzono jedną, Prawosławną Cerkiew w Ukrainie (PCU). W styczniu 2019 r. otrzymała ona potwierdzenie autokefalii (inaczej – tomos) od Patriarchatu Ekumenicznego.
UACP była na mapie podzielonego prawosławia jurysdykcją mniej liczebną pod względem ilości wiernych i świątyń niż Cerkiew w jurysdykcji rosyjskiej oraz Patriarchat Kijowski. Jej korzenie historyczne sięgają czasów po I wojnie światowej i podejmowanych wówczas prób utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. Sama UACP nawiązywała zaś jeszcze głębiej – do wielowiekowych tradycji Metropolii Kijowskiej, znajdującej się do końca XVII w. w jurysdykcji Konstantynopola i później przejętą przez Moskwę w wyniku rosyjskiej ekspansji terytorialnej w kierunku zachodnim.
Po I wojnie światowej, gdy większą część dzisiejszej Ukrainy zajęły siły bolszewickie, rodząca się autokefalia została poddana masowym represjom, a jej założyciel, metropolita Wasyl (Lipkiwski) później zginął zamordowany przez reżim stalinowski. Jedyną uznawaną przez władze ZSRR legalną Cerkwią prawosławną w Ukrainie stała się Rosyjska Cerkiew Prawosławna. W późniejszym okresie, struktury UACP istniały w podziemiu oraz rozwijały swoją działalność na emigracji, głównie w USA i Kanadzie.
Próbowano również je odbudować po czasowym wycofaniu się z części terenów Ukrainy wojsk radzieckich w czasie II wojny światowej. Do pełnej reaktywacji jawnych struktur UACP doszło na progu rozpadu ZSRR i odzyskania przez Ukrainę niepodległości. Po odnowieniu autokefalii Ukrainy w 2019 r, większa część wiernych i duchowieństwa tej struktury zjednoczyła się z nową Prawosławną Cerkwią w Ukrainie.
W UACP istniał jednak również inny nurt, który od samego początku istnienia przejawiał tendencje zdecydowanie prokatolickie i ekumeniczne. Opierał się on na teologii, która zdobywała popularność wśród prawosławnej inteligencji ukraińskiej, a także części rosyjskiej od końca XIX w. Uznawała ona, że należy odnowić tradycje chrześcijaństwa kijowskiego, narodzonego wraz z chrztem Rusi w Kijowie w 988 r. za panowania księcia Włodzimierza I Wielkiego.
Teologia ta wskazuje, że chrzest Rusi nastąpił jeszcze w czasach istnienia niepodzielonegoKościoła, w którym na równych prawach egzystowały tradycja łacińska (zachodnia) oraz grecka i słowiańska (wschodnia). Chrzest Włodzimierza i ludności Kijowa w wodach Dniepru nie tylko wprowadził ówczesne ziemie ruskie do Europy chrześcijańskiej, ale uczynił z Kijowa unikatowy ośrodek jedności chrześcijaństwa. Było ono wierne zarówno Rzymowi, jak i tradycji greckiej płynącej z Konstantynopola.
W wizji tej Kijów jest zarówno katolicki (powszechny), jak i prawosławny (ortodoksyjny) w swojej tradycji, jak również stanowi pomost ekumeniczny pomiędzy katolicyzmem a prawosławiem. Idee te były bliskie dużej części przedstawicieli ukraińskiego ruchu narodowego dążących do budowy samodzielnej państwowości, widzących w nich dalekosiężny projekt cywilizacyjny i społeczny.
Zwolennikiem i propagatorem tych idei był nieżyjący już kardynał Lubomyr Huzar (1933-2017), stojący na czele Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w latach 2001-2017, który podkreślał, że są one bliskie teologii Jana Pawła II podkreślającego, że Europa chrześcijańska oddycha obydwoma płucami, wschodnim i zachodnim.
Tego rodzaju kierunek myślenia, rozwijany i kultywowany w XX w. przez niektórych przedstawicieli emigracji ukraińskiej na Zachodzie, bliski jest najwyraźniej arcybiskupowi Ihorowi (Isiczence). Urodził się on w 1956 r. w Baszkirii, gdzie jego ukraińska rodzina osiedliła się w czasach ZSRR z uwagi na pracę ojca jako budowniczego. Później wróciła na Ukrainę, a późniejszy hierarcha po ukończeniu filologii ukraińskiej w Charkowie rozpoczął pracę naukową, w której osiągnął spore sukcesy na polu przywracania do świadomości Ukraińców piśmiennictwa i języka ukraińskiego (jest m. in. współautorem podręczników do nauki ukraińskiego).
Późniejszy arcybiskup rozpoczął życie mnisze już po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości. Gdy stanął na czele diecezji charkowsko-połtawskiej, szeroko rozwinął działalność ekumeniczną i dążącą do jedności podzielonego ukraińskiego prawosławia.
W 2015 r. abp Ihor ustanowił w swojej diecezji jedność eucharystyczną z Ukraińskim Kościołem Greckokatolickim, co stało się wydarzeniem bezprecedensowym. Decyzja o pełnym zjednoczeniu, podjęta w 2020 r. była więc już tego procesu ostatecznym potwierdzeniem i ukoronowaniem. Poparła ją większość wiernych diecezji. Ci, którzy byli takiemu zjednoczeniu przeciwni, w większości weszli w skład struktur odbudowanej w latach 2018-19 autokefalii ukraińskiej.
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.