Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Brat Ugolino z Montegiorgio, który napisał Kwiatki Świętego Franciszka (zbiór opowiadań o życiu świętego) twierdzi, że Biedaczyna z Asyżu rozmawiał z ptakami tak, jakby wszystko rozumiały. W swoich kazaniach zwracał się do nich z wielką czułością. Podchodził na tyle blisko, że płaszczem dotykał ich główek, a one zamiast zrywać się do ucieczki – otwierały dzioby i uważnie słuchały. Gdy prosił, by przestały ćwierkotać – milkły, a gdy pozwolił odfrunąć – podrywały się do lotu.
Przy nim nawet wilk stawał się łagodny jak baranek
Jaskółki, skowronki i turkawki nie były jedynymi zwierzętami, z którymi mnich znajdywał nić porozumienia. Św. Franciszek potrafił dogadać się nawet z... wilkiem! Dziki zwierz grasował w mieście Gubbio, atakując ludzi i inne zwierzęta. Choć mieszkańcy próbowali odwieść mnicha od tego ryzykownego pomysłu, on postanowił stanąć oko w oko z – jak dotąd niepokonanym – przeciwnikiem. Nim jednak to zrobił, wykonał znak krzyża, z ufnością powierzając sprawę Bogu.
„Rozkazuje ci w imię Chrystusa nie czynić nic złego ni mnie, ni nikomu” – zwrócił się do wilka, gdy ten zbliżał się do niego z otwartą paszczą. Na te słowa dzikie zwierzę stanęło w miejscu i zamknęło pysk. Franciszek kontynuował prosząc, by ten przestał krzywdzić inne stworzenia. Zdając sobie sprawę, że wilk dopuszcza się tego z głodu obiecał mu, że jeśli dotrzyma obietnicy, mieszkańcy miasta będą go karmić. Ku wielkiemu zdziwieniu zgromadzonych, zwierzę złagodniało niczym baranek i ruszyło posłusznie za mistykiem. Odtąd nie wyrządziło już krzywdy żadnemu stworzeniu.
Ratował zwierzętom życie i... uwielbiał mięso!
Rozmowy z kwiatami i zwierzętami to niejedyny przejaw troski św. Franciszka o dzieło stworzenia. Mnich wielokrotnie ratował zwierzętom życie. Biograf br. Tomasz z Celano potwierdza, że franciszkanin nieraz odkupywał prowadzone na rzeź baranki, a ofiarowywane mu ryby, zające czy bażanty wypuszczał na wolność. Bez wątpienia, jak nikt inny potrafił w otaczającym świecie dostrzec piękno i dobroć Boga. Stąd też traktował stworzenie z taką troską, miłością i namaszczeniem.
Na tej podstawie wielu ludzi wnioskuje, że św. Franciszek był wegetarianinem. Nic bardziej mylnego! Mnich bardzo lubił jeść mięso – w szczególności białe, na Wielkanoc. Gustował też w szczupaku i cieście z krewetkami. Twierdził, że człowiek może w pełni korzystać z tego, co otrzymał od Boga. Faktem jest jednak, że po mięsne przysmaki sięgał stosunkowo rzadko. Był to jednak bardziej przejaw jego miłości do Boga niż do zwierząt. W czasach, gdy mięso było szczególnym rarytasem, odmówienie sobie rozpieszczającego podniebienie pokarmu stanowiło największy wyraz postnego umartwienia.
Franciszkanin nie musi rezygnować z jedzenia mięsa
Św. Franciszek nie tylko nie był wegetarianinem, ale też nie wymagał takiego stylu życia od swoich współbraci. W regule zakonnej napisał wprost: „Zgodnie ze świętą Ewangelią [bracia] mogą spożywać wszystkie potrawy, jakie im podadzą”. Sam też „dla chorego brata nie wstydził się chodzić za mięsem po publicznych placach miejskich”.
"Założyciel trzech zakonów nie głosił więc innej nauki niż ta, którą przejął z Nowego Testamentu i Tradycji. Nauczał dokładnie tak, jak pisze Katechizm Kościoła katolickiego" – mówi o. Jan Maria Szewek OFMConv. W tej oficjalnej wykładani doktryny wiary czytamy, że: „Jest uprawnione wykorzystywanie zwierząt jako pokarmu i do wytwarzania odzieży. Można je oswajać, by towarzyszyły człowiekowi w jego pracach i rozrywkach. Doświadczenia medyczne i naukowe na zwierzętach są praktykami moralnie dopuszczalnymi, byle tylko mieściły się w rozsądnych granicach i przyczyniały się do leczenia i ratowania życia ludzkiego. Sprzeczne z godnością ludzką jest niepotrzebne zadawanie cierpień zwierzętom lub ich zabijanie. Równie niegodziwe jest wydawanie na nie pieniędzy, które mogłyby w pierwszej kolejności ulżyć ludzkiej biedzie. Można kochać zwierzęta; nie powinny one jednak być przedmiotem uczuć należnych jedynie osobom”.