separateurCreated with Sketch.

Zagadka XIX-wiecznego listu znalezionego w kościelnej ławce. Takiej historii nikt się nie spodziewał!

LETTER
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ten 125-letni list stanowił historyczną zagadkę. Jej rozwiązanie ukazało fascynujące i pełne przygód życie.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Podczas renowacji często dokonuje się ciekawych znalezisk skamielin lub artefaktów. Kiedy w marcu 2022 r. rozpoczęły się prace remontowe w jednym z brytyjskich kościołów, odnaleziono wiekowy list, który stanowił nie lada zagadkę.

Pracownicy znaleźli ten 125-letni list za metalową tabliczką w ławkach na chórze. Napisany ręcznie, ołówkiem, na odwrocie kartki dla chórzysty, list pochodził od młodego chłopca, przed którym rysowała się trudna przyszłość.

Zalękniony, osierocony chłopiec

W tamtych czasach dzieci, których rodzice zmarli, często mierzyły się z trudnym życiem. Przez jakiś czas mieszkały w państwowych sierocińcach, a potem były wysyłane w świat, aby szukać własnej drogi, zaledwie w wieku 14 lat.

Taki też był przypadek autora listu, Williama Elliota z pobliskiego azylu dla sierot w Sunderland. „Wiodący śpiewak” parafialnego chóru miał tylko 13 lat.

Młody William odczuwał zrozumiały strach i niepokój o swoje nadchodzące 14 urodziny, kiedy to miał zostać wypisany z sierocińca. Możemy sobie tylko wyobrazić w jakim stanie nerwowym może być dziecko w takich okolicznościach, a z pewnością ten ukryty list wystarczy, żeby pękło nam serce. Przeczytajcie fragmenty:

„Drogi przyjacielu, kimkolwiek jesteś ty, który odnalazłeś ten list, pomyśl proszę o Williamie Elliocie, który miał dwa miesiące, dwa tygodnie i cztery dni 11 sierpnia 1897 r. Kimkolwiek jesteś, znalazco listu, nie podrzyj go i nie wyrzuć… (...) Zatrzymaj go na pamiątkę po mnie, W. Elliot… Byłem wiodącym śpiewakiem w tym chórze… (...) Kocham cię jeśli i ty mnie kochasz”.

Ten tajemniczy list przyciągnął, naturalnie, mnóstwo uwagi.

Nieoczekiwana przyszłość

Ludzie zastanawiali się, co stało się z tym chłopcem? Jaki był jego los po opuszczeniu sierocińca?

Ta tajemnica została odkryta, jako że badacze rodzinnych historii zdobyli się na wysiłek odnalezienia chórzysty poprzez dokumenty i ewidencję spisu ludności. Jak wiele dzieci z tych czasów, był synem żeglarza zaginionego na morzu.

Badania wskazały, że William był jednym z 50 osieroconych synów marynarzy, którzy mieszkali w sierocińcu Sunderland. Jego ojciec, Thomas Duncan Elliot, był starszym oficerem, tragicznie zmytym z pokładu podczas żeglowania statkiem o nazwie Skyros.

Matką Williama była Sarah Elliot, wdowa pozostawiona z czwórką małych dzieci, która pracowała jako krawcowa, żeby zdobyć środki na życie po śmierci Thomasa. Przed przedwczesną śmiercią ojca rodzinie wiodło się dobrze pod względem finansowym.

William spędził pięć lat w sierocińcu, zanim został z niego wypisany. Wtedy historia przybrała nieoczekiwany obrót.

Nieoczekiwany zwrot akcji

Ten młody chłopiec z Anglii przeprowadził się do Ameryki, stając się obywatelem USA i podążając śladami ojca, również wybrał życie marynarza. W zasadzie zrobił zaszczytną karierę w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych.

Specjalistka ds. badań Jen Baldwin odkryła, co stało się po tym, jak Elliot opuścił sierociniec w 1897 r. mając zaledwie 14 lat.

Baldwin, która pracuje dla strony o historii rodzinnej Findmypast, odnalazła dokumenty z marca 1903 r., które mówiły o wyjeździe Elliota z Glasgow w wieku 19 lat, ustawiającego żagle w kierunku Nowego Jorku, z 25 dolarami gotówki w kieszeni.

Uważa się, że Elliot dotarł do Newport na Rhode Island i zatrzymał się u swojej siostry. Został podoficerem Amerykańskiej Marynarki Wojennej w tym samym roku i został honorowo zwolniony ze służby w 1916 r. jako główny podoficer.

W tym samym roku, Elliot został obywatelem USA dzięki petycji, która zawiera również informacje o jego żonie Dorze, którą poślubił w 1908 r. i córce Edith, która urodziła się 26 marca 1910 r.

Szczegóły jego kariery w marynarce są niejasne, ale ogłoszenie przejścia na emeryturę w Unii San Diego pokazuje, że awansował do pozycji kapitana zanim odszedł w sierpniu 1945 r. po ponad 40 latach służby. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Elliot powrócił do służby jako zastępca oficera ds. zaopatrzenia, po czym ponownie odszedł na emeryturę w 1945 r.

Życie pełne przygód

William Elliot zmarł 27 kwietnia 1968. Przeżyła go jego druga żona, Florence, jak również córka Edith, syn, siostra i ośmioro wnucząt. Został skremowany i pochowany w na narodowym cmentarzu Arlington w Wirginii, obok swojej pierwszej żony, Dory.

Jakże fascynujące i pełne przygód było jego życie! Miejmy nadzieję, że jego zalękniona, 13-letnia wersja siebie odczułaby ulgę i radość wiedząc, jak dobrze wszystko się ułoży.

Dziś, kościół w którym znaleziono tajemniczy list honoruje życzenie Williama, aby pamięć po nim nie zaginęła. Aby uwzględnić tę prośbę, list został oprawiony i wisi teraz nad ławką, w której go znaleziono. W czasie tego odkrycia, manager centrum Tracey Mienie powiedziała: „Jego list dotknął nas wszystkich. Dokładnie wiedział, że jego czas w sierocińcu i chórze dobiega końca i myślę, że niepewność o to, co może przynieść mu przyszłość wybrzmiewa w każdym jego słowie”.

To bardzo satysfakcjonujące mieć świadomość, że dla Williama wszystko dobrze się skończyło. Być może jego historia stanie się inspiracją dla innych młodych ludzi, kiedy znajdą się w wywołujących niepokój sytuacjach, podobnie do Williama.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More