Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
"Dzisiaj Ojciec Święty będzie się musiał poddać zabiegowi infiltracji kolana. Ból nie pozwala mu się poruszać, uczestniczyć w audiencjach i spotkaniach z wiernymi" – informuje "Corriere della Sera". Papież udzielił wywiadu Luciano Fontanie, szefowi największego włoskiego dziennika. Mówił w nim o swoim stanowisku wobec wojny na Ukrainie, a także gotowości udania się do Moskwy, by powstrzymać konflikt.
"Corriere della Sera" przypomina, że główną troską papieża nie jest stan jego zdrowia, lecz powstrzymanie wojny toczonej przez wojska rosyjskie na Ukrainie. Ojciec Święty od pierwszego dnia tej agresji nieustannie apeluje o pokój. Franciszek wskazał w wywiadzie na wysiłki, jakie podejmuje wraz z Sekretarzem Stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolinem („Prawdziwie wielki dyplomata, w tradycji Agostina Casaroli; wie, jak poruszać się w tym świecie, mam do niego wielkie zaufanie” – wyznał papież), aby doprowadzić przynajmniej do zawieszenia broni.
Putin wciąż nie odpowiedział
Ojciec Święty kilkakrotnie powtórzył też, że jest gotowy na wyjazd do Moskwy, wyliczając podjęte w tym kierunku próby. „Pierwszego dnia wojny zadzwoniłem do prezydenta Ukrainy, Zełenskiego, ale nie zadzwoniłem do Putina. Odezwał się on do mnie w grudniu z okazji moich urodzin, ale nie tym razem. Ja również nie zadzwoniłem. Chciałem wykonać wyraźny gest, który mógłby zobaczyć cały świat, i z tego powodu udałem się do ambasadora Rosji. Poprosiłem o wyjaśnienie, powiedziałem „proszę zaprzestać” [działań zbrojnych – przyp. KAI]" – przypominał Ojciec Święty.
"Następnie poprosiłem kardynała Parolina, aby po dwudziestu dniach wojny przekazał Putinowi wiadomość, że jestem gotów udać się do Moskwy… Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi i nadal nalegamy. Obawiam się jednak, że Putin nie może i nie będzie mógł w tej chwili uczestniczyć w tym spotkaniu. Ale jak można nie powstrzymać takiej brutalności? Dwadzieścia pięć lat temu w Rwandzie przeżyliśmy to samo" – dodał papież.
Ukraina jako wielki poligon?
Franciszek obawia się, że Putin, póki co, nie zamierza się zatrzymywać. Papież stara się dociec źródeł tego zachowania, motywacji, które popychają rosyjskiego prezydenta do tak brutalnej wojny. Być może to „ujadanie NATO pod drzwiami Rosji" skłoniło szefa Kremla do tak ostrej reakcji i rozpętania konfliktu – zastanawia się Ojciec Święty.
Papież ma również wątpliwości jeżeli chodzi o dostarczanie broni na Ukrainę. W centrum jego doktryny zawsze znajdował się bowiem sprzeciw wobec wyścigu zbrojeń i eskalacji produkcji broni. Prędzej czy później ktoś zdecyduje się bowiem wypróbować ją w warunkach bojowych, powodując śmierć i cierpienie.
„Nie wiem, jak odpowiedzieć, jestem zbyt daleko, by odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom. Jasne jest, że broń jest tam testowana. Rosjanie wiedzą już, że czołgi są mało przydatne i myślą o innych rzeczach. Dlatego właśnie toczą się wojny: aby przetestować wyprodukowaną przez nas broń" – uzasadnia Franciszek.
"Tak właśnie było podczas hiszpańskiej wojny domowej przed II wojną światową. Handel bronią jest skandalem i niewielu z nim walczy. Dwa lub trzy lata temu do Genui przypłynął statek załadowany bronią, która miała zostać przepakowana i wysłana do Jemenu. Pracownicy portu nie chcieli tego zrobić. Powiedzieli: pomyślmy o dzieciach w Jemenie. To drobiazg, ale to miły gest. Powinno być ich więcej” – przypomina Ojciec Święty. W odniesieniu do ewentualnej wizyty na Ukrainie Franciszek uważa, że najpierw powinien pojechać do Moskwy i spotkać się z Putinem.
Cyryl "ministrantem" Putina
Czy patriarcha Cyryl, zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, może być człowiekiem, który przekona przywódcę Kremla do otwarcia drzwi? Papież w najnowszym wywiadzie potrząsnął głową i stwierdził: „Przez 40 minut rozmawiałem zdalnie z Cyrylem. Przez pierwsze dwadzieścia minut czytał mi wszystkie uzasadnienia wojny. Słuchałem i powiedziałem w końcu: «Nic z tego nie rozumiem. Bracie, nie jesteśmy urzędnikami państwowymi, nie możemy używać języka polityki, ale języka Jezusa. Jesteśmy pasterzami tego samego świętego ludu Bożego. Dlatego też musimy szukać dróg pokoju, powstrzymać ogień broni. Patriarcha nie może zostać 'ministrantem' Putina»".
"Miałem umówione spotkanie z Cyrylem w Jerozolimie 14 czerwca. Byłoby to nasze drugie spotkanie twarzą w twarz, nie mające nic wspólnego z wojną. Ale teraz nawet on się zgadza, że byłby to dwuznaczny sygnał” – dodał Franciszek.
Czy czeka nas wojna światowa?
Zdaniem papieża znajdujemy się w rzeczywistości, która naprawdę może doprowadzić do wojny światowej. Nawiązując do wypowiadanych już od kilku lat słów przestrogi o toczonej na różnych frontach „wojnie światowej w kawałkach” Franciszek stwierdził: „Mój alarm był jedynie obserwacją rzeczywistości: Syria, Jemen, Irak, w Afryce jedna wojna za drugą. Na każdym z tych obszarów krzyżują się międzynarodowe interesy. Nie do pomyślenia jest, by wolne państwo mogło prowadzić wojnę z innym wolnym państwem".
"Nie ma wystarczającej woli pokoju. Wojna jest straszna i musimy to głośno powiedzieć… Kiedy spotkałem Orbána, powiedział mi, że Rosjanie mają plan, by skończyć wojnę do 9 maja. Mam nadzieję, że tak właśnie jest, to było tłumaczyło eskalację w ostatnich dniach. Bo teraz nie chodzi tylko o Donbas, ale o Krym, Odessę, odebranie Ukrainie portu nad Morzem Czarnym. Jestem pesymistą, ale musimy wykonać każdy możliwy gest, aby zatrzymać wojnę” – podkreślił papież na zakończenie wywiadu.