Valentin Mykolayovich wywiózł z ostrzeliwanej wsi syna, synową, troje wnuków i psa. Tylko on miał prawo jazdy. To najdłuższa trasa, jaką pokonał samochodem w całym życiu.
"Przez niemal miesiąc cała rodzina ukrywała się przed bombami w piwnicy we wsi Stepowe w obwodzie zaporoskim. Po tym, jak mama dzieci o mało nie zginęła, a rodzinie skończyły się zapasy jedzenia, dziadek – jedyny kierowca w rodzinie – wywiózł syna, synową, trójkę wnuków i psa do Iwano-Frankiwska" – czytamy na Facebooku UNICEF Ukraine.
To najdłuższa trasa, jaką pokonał. Podróż zajęła kilka dni.
"W dzieciństwie bawiłem się nabojami i nie chcę, żeby moje wnuki przeżyły to samo" – mówi 84-latek.
Razem z rodziną są już bezpieczni. Martwią się tylko, czy jeszcze kiedyś wrócą do domu.