separateurCreated with Sketch.

„List z płonącego miasta” – piosenka, która daje nadzieję w okrutnej rzeczywistości

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 08.04.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
List powstał ponad rok temu jako osobisty hołd dla Powstańców Warszawy, lecz okazał się proroczy. Ile osób mogłoby się dziś pod nim podpisać?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

List z płonącego miasta to piosenka, która powstała po zderzeniu z okrutną rzeczywistością, lecz daje ogromną dawkę nadziei. I choć autorzy nie skomponowali jej po wybuchu wojny w Ukrainie, to teraz jej treść brzmi bardzo wymownie właśnie w tym kontekście.

List z płonącego miasta

W piosence słyszymy o liście, który napisał swoją krwią, na posadzce, pewien człowiek otoczony cierpieniem. To list do matki. To wprawdzie poetycka wersja zdarzeń, bo list powstał ponad rok temu jako osobisty hołd dla Powstańców Warszawy, lecz okazał się proroczy. Ilu synów mogłoby się dziś pod nim podpisać?

"Od tak wielu dni ktoś wycina kolejne konary i pnie rodzinnych drzew, a z map znikają kolejne dziecięce historie i podwórka… Mariupol, Irpień, Kijów, Suma, Charków, Bucza i dziesiątki kolejnych miast i wsi, a każde oznacza tysiące kolejnych tragedii" – piszą autorzy. 

Trzy życiodajne słowa

Piosenka ma też swój obraz. "Niektóre ujęcia zapadną nam na całe życie w pamięci i w sercach. Ta krótka etiuda pokazuje jednak nie tylko cierpienie, ale także odpowiedź, którą w Polsce daliśmy wojnie… Trzy życiodajne słowa. Tajemnica nieprawości tej wojny odkopała bowiem fundament sensu istnienia" – dodają. 

Jak brzmią te życiodajne słowa? Przeczytajcie i posłuchajcie Listu z płonącego miasta. Śpiew: Jonasz Stępień, słowa i muzyka: Grzegorz z Łukowa:

Raz dwa trzy

i więcej dostała w serce

nasza przyjaciółka

Dziś tańczymy dla niej 

a z nią niech zatańczy

nasza modlitwa

Raz dwa trzy

ostatnie zdania, ostatni list

napisał do matki

jej ostatni syn 

i tym listem wypełnił jej wszystkie sny:

mimo wszystko wierzę, mamo

mimo wszystko kocham

i choć bez nadziei konam

ufam, że z gruzów podniesie mnie ona

A może tych słów było więcej

nikt nie wie

bo cały list pisany krwią na posadzce

ktoś podarł na strzępy

i spalił razem z całym miastem.

Raz dwa trzy

i tysiące cierpień 

za dużo ich

między nami i w nas

Niech zatem ten list

dotrze tym razem na czas

Lecz dziś niech ten list zapłonie 

w zakochanych oczach i dobrym słowie

w pocałunkach na starych dłoniach

i w biało-czerwonych melodiach

A między okruchami prostych chwil

otulmy się jak gołębie niebem

i zatańczmy dziś nadzieję

nawzajem dla siebie

bo...

wszystko, co nas kiedykolwiek łączyło

to wiara, nadzieja i miłość

wszystko, co nas kiedykolwiek łączyło

to wiara, nadzieja i miłość

I niech świat grozi pięścią, 

niech podnosi swój lament.

Dla nas te trzy słowa to rytm serca,

komnata największych marzeń.

I niech świat grozi pięścią, 

niech podnosi swój lament

wiara, nadzieja i miłość

to nasz fundament.

Raz dwa trzy

i więcej dostała w serce

nasza przyjaciółka

Dziś tańczymy dla niej 

a z nią niech zatańczy

nasza modlitwa

Raz dwa trzy

i więcej dostała w serce

nasza przyjaciółka

Dziś tańczymy dla niej 

A z nią niech zatańczy

nasza modlitwa

Wszystko, co nas kiedykolwiek łączyło

to wiara, nadzieja i miłość

Dziś zatańcz dla niej 

A z nią niech zatańczy

twoja modlitwa

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.