separateurCreated with Sketch.

Trzy małe bohaterki pokonały raka. Spotykają się po latach!

Chore na raka dziewczynki na zdjęciu wykonanym przez Lorę Scantling
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zdjęcia pojawiły się w mediach na całym świecie i zostały udostępnione miliony razy. A sesja trzech dziewczynek stała się coroczną tradycją!
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Lora Scantling jest profesjonalną fotografką. Od dawna dokumentuje szczęśliwe chwile narodzin, ślubów czy ukończenia szkoły. Jednak kilka lat temu jej ojczym umierał na nowotwór płuc, a roczny synek jej bliskiej przyjaciółki w tym samym czasie przegrał walkę z chorobą.                        

To właśnie pod wpływem tych wydarzeń kobieta zdecydowała się na opublikowanie w mediach społecznościowych posta, w którym oferowała dzieciom chorym na raka bezpłatną sesję zdjęciową w swoim studiu w Oklahomie. Odzew był przeogromny, a spotkania małych bohaterów stały się tradycją. 

Kilka bliskich osób Lory zmarło na raka. W czasie choroby kobieta starała się ich wspierać, ale czuła się bezradna. Zdała sobie sprawę, że chciałaby pokazać ich piękno w wyjątkowy sposób oraz uwiecznić ich twarze na fotografiach.

Scantling wspomina, jak głęboko wpłynęło na nią to doświadczenie. "Kiedy dałam rodzicom jego zdjęcia, zobaczyłam, jak wiele to dla nich znaczy" – mówi. I dodaje: "Kiedy ktoś odejdzie, zdjęcia są wszystkim, co ci po nim pozostanie".

Mali wojownicy

Walka z chorobą nowotworową dotknęła jej własną rodzinę. U ojczyma Scantling zdiagnozowano raka płuc. Mężczyzna przegrał walkę z chorobą. Oglądanie jego zdjęć pomogło Lori w poradzeniu sobie z żałobą.

Wtedy też wpadła na pewien pomysł. "Pozwól, że opowiem ci o tych trzech niesamowitych małych wojownikach!" – tak zatytułowała swoją niezwykłą sesję zdjęciową, pisząc o niej w mediach społecznościowych.

6-letnia Rheann Frankling walczyła z guzem mózgu, 5-letnia Ainsley Peters z białaczką, a 5-letnia Rylie Hughey z rakiem nerki. "Straszna walka z pięknej perspektywy" – tak określiła fotografię mama Ainsley.

Scantling przyznaje, że dzięki obiektywowi aparatu udało się jej zmienić sposób postrzegania choroby. Kiedy małe bohaterki spotkały się po raz pierwszy ze sobą, każda z nich walczyła z rakiem. Fotografka pokazała dziewczynki przytulające się do siebie, ubrane w perły oraz koronkowe sukienki, z opaskami na głowie. Dzieci miały zamknięte oczy, a ich głowy pozbawione były włosów.

To nie były urocze portrety dzieci, ani piękna sesja zaręczynowa, bohaterkami zaś nie były modelki, gwiazdy rocka czy aktorki, ale trzy piękne dziewczynki walczące ze śmiertelnym wrogiem. 

"Te małe dzieci walczą tak ciężko i są tak chore, ale wciąż się uśmiechają i mają tyle wewnętrznej siły" – mówiła tuż przed sesją Scantling w rozmowie z Guideposts.org. 

"Nigdy nie wiadomo, ile ma się czasu"

Zdjęcia z sesji pojawiły się w mediach na całym świecie i zostały udostępnione miliony razy. Ludzie prosili Lory o aktualizację fotografii dzieci. Kobieta uczyniła więc sesję zdjęciową trio corocznym wydarzeniem.

Do ponownego spotkania trzech modelek doszło rok po zrobieniu zdjęcia. W tym czasie dzieci były w trakcie leczenia, które przynosiło pożądane skutki. Włosy Ainsley i Rylie zaczęły odrastać. Rheann nie miała już guza mózgu, ale lekarze powiedzieli, że jej włosy niestety już nie odrosną. I chociaż dziewczynki przezwyciężyły raka, to Scantling zdecydowała, że nadal chce je fotografować i uczynić z tego tradycję.

W 2018 roku do trzech bohaterek ze zdjęcia dołączył trzyletni Connor Lloyd. U chłopca zdiagnozowano ostrą białaczkę limfocytową. Scantling była jego rodzinnym fotografem, postanowiła więc zaprosić go do studia.

„Nigdy nie wiadomo, ile ma się jeszcze czasu” – wyjaśniła jego mamie. Connora czeka długie leczenie, ale mimo cierpienia nadal często się uśmiecha i jest bardzo odważny. Podobnie jak dziewczynki, jest dla innych inspiracją. "Takie zdjęcia są ważne dla ich rodziców. Nikt nie chce, aby ich dziecko zostało zapomniane" – wyjaśnia Lora.

Zdjęcia do końca życia

Fotografce zależy na tym, aby organizować spotkania dzieci rok po roku, pokazywać to, jak trzymają się za ręce, uśmiechają się i wspierają w walce z chorobą nowotworową.  "Mam nadzieję, że dorosną zdrowe i szczęśliwe" – mówi Scantling.

I dodaje: "Chciałbym robić im zdjęcia do końca życia". Lora rozpoczęła współpracę z Ally's House, organizacją non-profit w jej rodzinnym stanie, która zapewnia pomoc finansową rodzinom z dziećmi walczącymi z rakiem. "Zawsze czułam pragnienie, aby coś zmienić" – tłumaczy.

Źródła: insideedition.com, quideposts.org, washingtonpost.com, pl.newsner.com, Lora Scantling/Instagram. 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.