separateurCreated with Sketch.

Całe życie w jednej reklamówce. Te osoby bezdomne dobrze to znają, dlatego dziś pomagają uchodźcom

Osoba bezdomna
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Redakcja - 21.03.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wrocławska Hala Orbita, w której zazwyczaj gromadzą się kibice sportowi lub fani różnych gatunków muzyki, dziś jest schronieniem dla uciekających z Ukrainy.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W Hali Orbita uchodźcy mają do dyspozycji salę z 350 łóżkami, 40 pryszniców, kącik dla dzieci, miejsce do rekreacji i stołówkę, na której podawane są 3 posiłki dziennie. To dla nich miejsce tymczasowego pobytu – nie zostają w nim zakwaterowani na stałe.

Udzielanie wsparcia uchodźcom koordynuje tu Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. To – jak czytamy na stronie internetowej – "niezależna katolicka organizacja dobroczynna, której celem jest niesienie pomocy osobom bezdomnym i ubogim w duchu patrona, św. Brata Alberta".

Jak "Gazecie Wrocławskiej" mówi Maciej Gudra, kierownik Noclegowni św. Brata Alberta we Wrocławiu, w Hali Orbita chronią się teraz ludzie, którzy "byli bombardowani, kryli się po piwnicach. Miasto zostało zrównane z ziemią. Musieli uciekać w tym, co byli. Na przykład babcia, która zostawiła wszystko, zabierała tylko wnuczki, przyjechała tutaj i pyta tylko o kapcie, bo chciałaby ściągnąć buty, pierwszy raz od kilku dni. Nic innego nie ma, tylko to, co na sobie".

Bezdomni pomagają uchodźcom

W pomoc uchodźcom z Ukrainy aktywnie angażują się podopieczni Towarzystwa, czyli m.in. osoby, które na co dzień swojego domu nie mają. Dobrze wiedzą, jak to jest trzymać w dłoni reklamówkę z całym dobytkiem, marznąć i martwić się o jutro.

Jednym z wolontariuszy jest Marek Dymitrów, który od 9 lat mieszka w Noclegowni św. Brata Alberta.

"Chętnie pomagam. Wiem, co to jest bieda, bo niejedną biedę przeżywałem i chowałem się na ulicy" – mówi w rozmowie z TVP3 Wrocław. A inny z wolontariuszy, Krzysztof Charkowski, dodaje: "Człowiek, który zostaje sam, bez pomocy, bez jakiejkolwiek opieki, przeszedł coś w swoim życiu, dopiero rozumie drugą osobę. Jest taka możliwość, pomagamy, cieszymy się z tego i myślimy, że wszystko będzie w porządku".

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.