Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
„Podejdźmy uczciwie do opowieści o naszych zmaganiach, które snujemy w głowie, a następnie skonfrontujmy się z tymi konfabulacjami i założeniami, aby określić, co jest prawdą, a co mechanizmem samoobrony, i co trzeba zmienić, żeby zacząć żyć całym sercem” – takie wyzwanie stawia nam Brené Brown, autorka książki Rosnąć w siłę, z której pochodzą poniższe cytaty.
Zmagamy się z naszą historią, myślami, które kotłują się naszych głowach, z tym, jak chcielibyśmy, żeby nasze życie wyglądało i z tym, jak faktycznie ono się potoczyło. Rewolucja, która co jakiś czas nam się przydarza, może być wynikiem straty pracy, przeprowadzki czy choćby statusu związku, w którym od tej pory będziemy bądź nie. „Staramy się odciąć od swoich trudnych historii, żeby sprawiać wrażenie bardziej wartościowych albo godnych akceptacji, ale cała nasza wartość i możliwość życia całym sercem wymaga tak naprawdę integracji wszystkich naszych doświadczeń, w tym również tych bolesnych” – przypomina autorka.
Emocje, które przejmują nad nami władzę
Nieważne, czy jesteś gotowy na emocjonalną przygodę – ból czasem przychodzi. Powiesz, nic odkrywczego, ale aby wzmocnić się po bolesnym upadku, musimy najpierw przyznać się, że leżymy pokonani. Rozczarowanie, złość to emocje, które nam wtedy towarzyszą. Bardzo lubię złość, bo ona daje mi siłę napędową do działania. Nie można? Nikt tego wcześniej nie zrobił? No to patrz! Ważne, żebyśmy nazywali emocje, które się pojawiają, nie musimy znać ich fachowej nazwy, ale czujemy je i na tym możemy się oprzeć. Kiedy czasami za bardzo boli i odsuwamy od siebie emocje, które nam towarzyszą, to nie skutkuje to tym, że one znikają, lecz one przejmują nad nami władzę.
Przebaczenie, które uzdrawia
Psychoterapeuci mówią często o wierzchołku góry lodowej, którą widzimy, idąc na terapię. Kiedyś wydawało mi się, że to, co znajdę pod wodą, będzie straszne i nie do uniesienia, ale kiedy mogłam się z tym zmierzyć, okazało się, że nie jest takie straszne i zdecydowanie do uniesienia. Mówią, że strach ma wielkie oczy. Oczywiście. Terapia nie jest relaksującym leżeniem na kozetce i słuchaniem tego, jak mam żyć, od bardziej doświadczonego człowieka. To fascynująca podróż w głąb siebie, otwieranie drzwi, do których my sami mamy klucze i podejmowanie decyzji, za które sami bierzemy odpowiedzialność. Oznacza to zmierzenie się z takimi emocjami jak strach, gniew, agresja, wstyd, poczucie winy. „To nie jest łatwe, ale alternatywa – zaprzeczenie historii i odrzucenie emocji – oznacza wybór życia w ciemności. Kiedy postanawiamy przyznać się do własnych historii i żyć w prawdzie, rozświetlamy tę ciemność” – zachęca autorka.
Kiedy rośniesz w siłę, nazywasz własne doświadczenia, nie uciekasz przed nimi, zmagasz się z tym, co było i jest na twojej drodze, to sam ten proces staje się źródłem mądrości i miłości w twoim życiu. Wiem, że możesz się bać. Rozumiem, że coś może być trudne, ale czy tylko dlatego, że jest trudne, to nie warto tego robić? Odwagi!