separateurCreated with Sketch.

Niezwykła msza na szczycie Kilimandżaro! Dominikanin modlił się w intencji przyszłych kapłanów

MSZA NA KILIMANDŻARO
Karol Wojteczek - 17.02.22
W czasie, gdy jako Polacy wspominamy 42. rocznicę pierwszego zimowego wejścia naszych rodaków na Mount Everest, niezwykłego wyczynu dokonał pasjonat wspinaczki górskiej, o. Corwin Low OP. Wszedł on wczoraj na najwyższą górę Afryki, Kilimandżaro, gdzie... odprawił mszę świętą.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Udało mi się! Nie tylko udało mi się dostać na szczyt Kilimandżaro (5 895 m n.p.m.), ale nawet udało mi się tu odprawić mszę wotywną dla Chrystusa Króla (...). Modliłem się za wszystkich, którzy mnie wspierali, za naszych braci dominikanów z seminarium i za swoją parafię Różańca Świętego w Portland. Przy tylu zmiennych, które mogły to wykoleić, jestem wdzięczny Bogu, że dał mi tę szczególną łaskę – napisał na swoim Facebooku o. Low.

Dominikanin udał się na najwyższy szczyt Afryki wraz z grupą wiernych. W trakcie swojej ekspedycji codziennie sprawował eucharystię w intencji pobierających formację w seminarium braci dominikanów, którzy wkrótce mają zostać wyświęceni na kapłanów. Inicjatywa o. Lowa połączona była również ze zbiórką środków na edukację jego współbraci.

Lubię mówić, że wchodzę na szlak jako dominikanin, a opuszczam go jako franciszkanin. To rodzaj hermetycznego żartu dla wierzących. Odnosi się do faktu, że dominikanie ubierają się na biało, a franciszkanie zwykle na brązowo. Biel jest nieco nie do pogodzenia z warunkami na szlaku, praktycznie nie ma też możliwości wyprania odzieży. Tak więc z biegiem czasu mój habit staje się brązowy – żartuje duchowny na swoim blogu, na którym prowadzi relacje z wyprawy.

Niemniej, przy pewnych niewygodach, o. Low dostrzega również zalety noszenia zakonnego stroju na szlaku. Piątego dnia podszedł do mnie jeden z przewodników z innej grupy i zapytał, czy jestem katolikiem. Nie rozpoznał mojego habitu (dominikanie nie są obecni w Tanzanii, a jedynie w północnej Kenii), ale rozpoznał różaniec. Powiedziałem, że w następnym obozie o 16.00 odprawię mszę i że jest mile widziany. Nie tylko przyszedł, ale przyprowadził troje swoich towarzyszy. Byłem zachwycony! – relacjonuje dominikanin.

Co ważne, msza, jaką na szczycie Kilimandżaro odprawił o. Low, sprawowana była w rycie dominikańskim. Aby móc ją odprawić, zakonnik musiał wnieść ze sobą m.in. ważący ponad 7 kg ołtarz, a także mszał, ornaty i wszystkie paramenty liturgiczne. Podczas całej drogi, wszystkie te akcesoria wymagały szczególnej ochrony przed wiatrem i padającym śniegiem.

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.