separateurCreated with Sketch.

Święta Rodzina: wzór niedościgniony? [komentarz do Ewangelii]

HOLY FAMILY
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Boże, Ty w Świętej Rodzinie dałeś nam wzór życia, spraw, abyśmy, złączeni wzajemną miłością, naśladowali w naszych rodzinach jej cnoty...”. Te słowa modlitwy przynosi nam liturgia w niedzielę Świętej Rodziny.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Słysząc je, ktoś mógłby zapytać: Czy wzór życia, jaki daje nam Rodzina z Nazaretu, jest w ogóle możliwy do zrealizowania? Realia są przecież nie do powtórzenia. Wszak to Rodzina, w której Dzieckiem jest poczęty z Ducha Świętego Syn Boga, urodzony przez Matkę – Niepokalaną Dziewicę. Jak więc rozumieć ów „wzór życia”, który mamy naśladować?

Życie ukryte Jezusa

W Ewangelii nie znajdujemy zbyt wielu opisów życia rodzinnego Jezusa, Maryi i Józefa. Poznajemy trudności, jakie przeżywali w kontekście narodzin Zbawieciela: trudną podróż z Nazaretu do Betlejem, brak miejsc w kwaterach, poród w grocie dla zwierząt, Niemowlę położone w żłobie... Potem spotykamy niespodziewanych gości: pasterzy – w Ewangelii Łukasza, magów ze Wschodu – u Mateusza. Tam też poznajemy „uchodźczy” epizod z życia Rodziny, uciekającej do Egiptu, by ratować Dziecko.

Św. Łukasz opowiada o jeszcze dwóch wydarzeniach, z których jedno dotyczy rodzinnej historii z czasów, gdy Jezus miał dwanaście lat. To jedyne opisane w Ewangelii wydarzenie z „ukrytego życia Jezusa” - pomiędzy Jego narodzinami, a czasem, gdy mając około trzydziestu lat, rozpoczął swoją publiczną działalność. I właśnie to wydarzenie, znane jako „Odnalezienie Jezusa w świątyni”, może być szczególnie interesujące.

Czy Święta Rodzina wychowywała Jezusa na religijnego?

Jezus, Syn Boży, otrzymuje religijne wychowanie. Pielgrzymuje z Rodzicami na święto Paschy do Jerozolimy. Uczy się modlitwy. Poznaje Święte Pisma. Wprowadzany jest w tajniki synagogalnego zgromadzenia.

Choć brzmi to dość paradoksalnie, to właśnie świadczy o realności ludzkiej natury Syna Bożego. Jest On prawdziwym człowiekiem. Dorasta więc, uczy się, poznaje świat, „czyni postępy w mądrości i dojrzałości” – jak czytamy w Ewangelii. Jako człowiek poznaje naukę o Ojcu w niebie. W świątyni przysłuchuje się nauczycielom, zadaje pytania, z ciekawością słucha odpowiedzi. Stanowi inspirujący przykład dla młodych, otwartych, chłonnych wiedzy. I dla rodziców, wprowadzających swoje dziecko w ważne tajemnice życia.

Jezus - chłopiec, który pozostał w Jeruzalem

Tak, pozostał. Nie „zgubił się”, wbrew częstemu przekonaniu. Z jakiegoś powodu dwunastoletni Jezus postawił swoich Rodziców w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Trzy dni poszukiwań. Najpierw w drodze, wśród znajomych i krewnych. Potem w Jerozolimie, wśród tłumów opuszczających święte miasto po zakończonych uroczystościach. Tam naprawdę młody chłopak mógł zaginąć. A do tego jeszcze ciężar niewyobrażalnej odpowiedzialności... Znali przecież Jego tajemnicę. Czy jednak do końca?

„Dziecko, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja, bolejąc, szukaliśmy Cię”. Jak trudne muszą być dla rodziców chwile, gdy uświadamiają sobie, że nie rozumieją własnego dziecka. Gdy nagle odkrywają, że ma ono jakiś plan, którego nie pojmują. To była właśnie taka chwila. Tym trudniejsza, że przynosząca jeszcze szorstką odpowiedź dwunastolatka: „Cóż, żeście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?”.

Czy Święta Rodzina znała całość Tajemnicy?

Nie wiedzieli. A teraz nie zrozumieli tego, co im powiedział. Możemy być jednak pewni, że uświadomili sobie to, co w pewnym momencie uświadamia sobie wielu rodziców: ich dziecko wkracza na własną drogę życia. Nie należy do nich, a jedynie do Boga. I to On, w zaskakujący nieraz sposób, zaprasza, by wyruszyć z Nim w drogę. Bywa, że coś, co na pozór zdaje się być krnąbrnością czy nieposłuszeństwem, kryje w sobie tajemnicę niezrozumiałą nawet dla najbliższych.

Ewangelia mówi, że potem Jezus poszedł z Rodzicami. Gdy wrócili do Nazaretu „był im poddany”. Życie w rodzinnej miłości nie musi oznaczać zrozumienia tych, których kochamy, zawsze i do końca. Bez wątpienia jednak musi oznaczać głęboki szacunek dla tajemnicy, którą w sobie noszą. Bo jest to również tajemnica Boga.

Epizod, który miał miejsce w Jerozolimie, był najwidoczniej potrzebny i Jezusowi, i Jego Rodzicom. Była to zapowiedź nowego etapu, który rozpocznie się w życiu Syna Bożego osiemnaście lat później. Wtedy ostatecznie opuścił On swój dom, by spełnić misję, dla której przyszedł na świat.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.