Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Powstanie przyklasztornych mieszkań dla uchodźców ogłosił w trakcie niedzielnej Gali Wolontariatu ks. Mieczysław Puzewicz, przewodniczący rady programowej lubelskiego Centrum Wolontariatu. Impulsem do organizacji miejsc noclegowych była dla ks. Puzewicza informacja o trzech poszukujących schronienia etiopskich dziewczynach, które pozostają w naszym kraju w ramach uruchomionej procedury azylowej.
Te dziewczyny przeszły makabryczne wydarzenia. Pochodzą z regionu Etiopii, obecnie wyżynanego przez dyktatora. I jakimś cudem dotarły do Polski – opowiadał w trakcie gali duchowny.
Niedługo po prośbie o pomoc ws. etiopskich dziewcząt ks. Puzewicz otrzymał kolejne zapytania. Tym razem schronienia poszukiwały opuszczające ośrodek azylowy rodziny z Kuby i Afganistanu. W ciągu zaledwie dwóch dni udało mu się namówić do przyjęcia uchodźców cztery zgromadzenia zakonne. Użyczenie mieszkania zaoferowała także m.in. emerytowana profesor UMCS. Duchowny przekonał również do wsparcia finansowego azylantów czterech hierarchów. Jednym z jest kard. Kazimierz Nycz.
Liczba mieszkań, które zorganizowaliśmy, nie jest ostateczna, chociaż na razie wystarcza. Uważam za mały cud to, że w ciągu dwóch dni znalazło się 40 miejsc – podkreśla w rozmowie z Interią ks. Puzewicz.
Migranci, którzy mają zostać przyjęci przez zakony, przyjechali do Polski kilka tygodni temu. W tym momencie przebywają w państwowych ośrodkach dla cudzoziemców. Poddani są procedurze azylowej, co oznacza, że zalegalizowali swój pobyt w naszym kraju.
Historia etiopskich uchodźców
Historią pierwszych przyjętych przez lubelskie siostry białe uciekinierek z Etiopii ks. Mieczysław Puzewicz podzielił się na swoim profilu na Facebooku.
Dziewczyny cudem wydostały się z Tigraju, jednej z prowincji w Etiopii. W Tigraju, chyba słusznie zbuntowanym wobec rządu krajowego, władze rozpoczęły krwawą rzeź (nożami i bronią palną), nazwaną oficjalnie stabilizacją sytuacji. Samrawit [jednej z dziewcząt – przyp. red.] udało się uciec, najpierw do Ugandy, potem przez Turcję trafiła do Polski – relacjonuje duchowny.
Prowadzone przez niego lubelskie Centrum Wolontariatu pomaga uchodźcom już od przeszło 20 lat, zapewniając wsparcie w procesie integracji, materialne, w nauce języka polskiego czy w poszukiwaniu pracy. Pomoc Centrum najczęściej trafia do uchodźców z Czeczenii, Białorusi, Ukrainy, Kurdystanu, Syrii, Libanu, a ostatnio także do rodzin ewakuowanych z Afganistanu.