Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Przekazała majątek swojej wiosce
Po skromnym i dyskretnym życiu, 97-letnia Huguette Pairon podarowała swojej wiosce, która liczy zaledwie 680 mieszkańców, piękny prezent świąteczny! Pod koniec września burmistrz miasteczka Bruno Machard został wezwany przez notariusza na odczytanie testamentu, po czym dowiedział się, że zmarła Huguette zapisała wiosce cały swój majątek. A było to 421 tys. euro – to cena domu i wszystkich zgromadzonych oszczędności!
To dla mieszkańców wioski ogromna niespodzianka, bo kobieta żyła bardzo prosto, a „wszyscy myśleli, że ma małą emeryturę” – tłumaczył burmistrz miejscowej prasie. Huguette postawiła warunek tej spuścizny – chciała, by pieniądze zostały przeznaczone na renowację wiejskiego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, od 1998 roku klasyfikowanego jako pomnik historii, i do którego codziennie chodziła się modlić.
Kościół, który kochała
Bardzo pobożna, niezamężna kobieta przez 28 lat była zakonnicą w Langres w Haute-Marne. Powróciła do świeckiego życia, ale o powodach odejścia z zakonu nigdy nie chciała rozmawiać. Powoływała się jedynie na problemy zdrowotne.
Następnie przez 18 lat pracowała w miejscowej fabryce, aż do emerytury, na którą przeszła w wieku 65 lat. Przy bardzo skromnym życiu, bez wielkich wydatków i drogich wyjazdów, dzięki zaoszczędzonej emeryturze udało jej się odłożyć taką sumę.
To pokorne i ukryte życie w cieniu kościoła, który kochała, jest pięknym przesłaniem jakie pozostawiła. Życia, które staje się owocne po śmierci, dzięki tej hojnej spuściźnie, która pozwoli na odbudowę pięknego XVIII-wiecznego kościoła. Jeśli ratusz rozpocznie procedurę przebudowy dachu, ten zrzucony z nieba dar mógłby pozwolić na odrestaurowanie kościoła w całości!