separateurCreated with Sketch.

U nas, na wsi, umiera się inaczej

HOSPICJUM DOM ELIASZA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
– Przed chwilą wróciłem od pani, która choruje na raka narządu rodnego. Przed ósmą zadzwonił jej mąż: że żona cierpi, zwija się z bólu – opowiada dr Paweł Grabowski. I podkreśla: medycyna musi znów stać się pacjentocentryczna.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Wiejską drogą jedzie sklep. Dzień dobry, dwa chleby, kilo mąki i masło.

Zwykle wystarczy kilka kroków do furtki. Dziękuję, do zobaczenia za tydzień.

Ale dla pana Mikołaja nawet do tego sklepu jest za daleko. Trzeba wsiąść na wózek i obracać jego kołami po leśnym dukcie. Jedna koleina, druga. Dwadzieścia minut – przy dobrej pogodzie. Co robić, kiedy droga zamienia się w błotnistą breję?

Sklep przemknie w oddali. Chleba dziś nie będzie.

Dom pana Mikołaja stoi w środku lasu, w podlaskiej wsi. Nie ma już przy nim nawet psa, który pilnował obejścia. Pusto.

Od czasu do czasu zaglądają tu lekarze, pielęgniarki i opiekunowie z Hospicjum Proroka Eliasza.

– Pan Mikołaj stracił nogę w wyniku miażdżycy. Druga, z rozległymi ranami, gniła. Wymagał szerokiej pomocy, nie tylko wsparcia medycznego – tłumaczy dr Paweł Grabowski*, twórca hospicjum domowego w gminie Michałowo i budowniczy hospicjum stacjonarnego w Makówce.

– Ogarnialiśmy mu trochę chatę, robiliśmy zakupy. Mam wrażenie, że przez lata troszkę bardziej nam zależało na tej jego nodze. Ale dziś jest nam ogromnie wdzięczny, żeśmy mu tę nogę uratowali – dodaje lekarz. – Rany na nogach są już praktycznie wygojone. Oczywiście, za którymś razem może się to znowu otworzyć, ale panie opiekunki namawiają pana Mikołaja, żeby mył nogę. Pilnują go.

HOSPICJUM DOM ELIASZA

Domowe Hospicjum Proroka Eliasza na Podlasiu

Łapiemy się z doktorem „między pacjentami”. Mimo że spoczywa na nim mnóstwo obowiązków, wcale nie daje mi odczuć, że się spieszy. Jest blisko ludzi. Dla nich. Tu i teraz.

– Przed chwilą wróciłem od pani, która choruje na raka narządu rodnego. Przed ósmą zadzwonił jej mąż: że żona cierpi, zwija się z bólu. Okazało się, że z troski o żonę – bo przeczytał ulotkę – pewnych leków jej nie podawał. Wszystko wytłumaczyłem, założyłem sondę odbarczającą do żołądka. Mąż mówił, że czasem pięćdziesiąt razy dziennie wynosił wiaderko z wymiocinami.

Dziś pod opieką domowego Hospicjum Proroka Eliasza jest ponad 40 pacjentów. I wciąż ich przybywa.

– Ponad połowa to pacjenci nierefundowani ze środków NFZ, czyli tacy, którzy chorują na przewlekłe, nieuleczalne choroby, za które NFZ nie płaci hospicjum – wyjaśnia Paweł Grabowski.

Stacjonarne Hospicjum Proroka Eliasza

Od 2018 r. na Podlasiu trwa też budowa hospicjum stacjonarnego. Aby ją dopiąć, potrzeba jeszcze 3 milionów złotych.

– Budowa idzie bardzo sprawnie, działa kilka ekip. Niestety, ceny materiałów i robocizny idą w górę. Ogromna niewiadoma, duża niepewność, robimy wszystko najszybciej, jak to możliwe, ale ciągle będziemy potrzebować darczyńców – tłumaczy Paweł Grabowski.

W hospicjum przydadzą się m.in. łóżka, szafki, wykładziny, farby, lampy, baterie umywalkowe, wieszaki na ręczniki, dozowniki na mydła i płyny odkażające, sprzęty do kuchni, biurko dla rehabilitanta, szafki na dokumentację medyczną, szafki na sprzęty, stół do rehabilitacji, stół i krzesła do kącika kawowego, stoliki dojeżdżające do pacjenta. Potrzeb jest mnóstwo.

– Ktoś może pomyśleć, że chciałby podarować wyposażenie jednej sali albo równowartość tego wyposażenia. Ktoś może chcieć wyposażyć dyżurkę pielęgniarek albo pomieszczenie do rehabilitacji.Trzeba nas o wszystko pytać, bo często jest tak, że ludzie przywożą rzeczy, których nie używają, a my tego nie potrzebujemy i nie wiemy za bardzo, co z tym zrobić – podkreśla Paweł Grabowski.

Co jest jego największą bolączką? – To, że muszę być często bardziej menedżerem niż lekarzem. A z tego zawodu za skarby świata nie chciałbym zrezygnować na rzecz zarządzania, marketingu i budowy wizerunku – podkreśla.

Dr Paweł Grabowski: Pacjent musi wrócić do centrum medycyny

Pierwsze wiejskie hospicjum na Podlasiu, które tworzy, to projekt absolutnie wyjątkowy! – Pokazujemy nasz sposób na opiekę nad ludźmi umierającymi na wsiach. Bo na wsi umiera się inaczej niż w mieście. To jest inna rzeczywistość. Nawet statystyki pokazują, że w mieście inna jest umieralność na nowotwory i choroby serca niż na wsi. Dużo gorsza jest tutaj też informacyjność, wykluczenie komunikacyjne, wykluczenie społeczne.

– Mamy pomysł, który wymaga, żeby medycyna znów stała się pacjentocentryczna. W tej chwili w centrum szpitali, przychodni, jest NFZ. A nasz personel to ludzie wyjątkowi w każdym calu. To osoby, które bardzo się angażują, pracują często więcej niż trzeba. Wszyscy uczymy się dbać o siebie i pilnować swojego prywatnego czasu. Czasem to nie wychodzi… Pacjenci są dla nas wszystkich ważni. NFZ fajnie, że jest – ale nie jest w naszym centrum. To, co my proponujemy, jest w stanie zadziałać tylko wtedy, kiedy pacjent wróci do centrum – zapewnia dr Grabowski.

I pędzi do kolejnego pacjenta.

*Paweł Grabowski – doktor nauk medycznych, bioetyk, specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej oraz medycyny paliatywnej. Poeta, pisarz, autor książek i scenariuszy sztuk teatralnych. Założyciel i prezes Fundacji Proroka Eliasza, twórca hospicjum domowego w gminie Michałowo, budowniczy hospicjum stacjonarnego w Makówce.

** Numer konta budowy Hospicjum Stacjonarnego w Makówce: 81 1050 1953 1000 0090 3150 6141, ING Bank Śląski, oddział w Białymstoku

Dla wpłat z zagranicy: ING Bank Śląski SWIFT/BIC CODE: INGBPLPW
PL 81 1050 1953 1000 0090 3150 6141 

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.