Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Król musi uważać, co mówi
Henryka II Plantageneta i ks. Tomasza Becketa łączyła żywa przyjaźń, dlatego król postanowił podać go jako kandydata na biskupa Canterbury, kiedy poprzedni udał się na łono Abrahama. Tomasz nie chciał tego zaszczytu, jednak papież przychylił się do prośby angielskiego władcy i zgodził się na udzielenie Becketowi święceń episkopatu.
Ten zaś z takimi samymi roztropnością i zaangażowaniem, z jakimi służył władcy, zaczął pełnić funkcję najważniejszego hierarchy w Anglii. Doprowadziło to ostatecznie do tego, co było głównym powodem niechęci Tomasza do biskupiej katedry – broniąc kościelnych praw, wszedł w konflikt z Henrykiem II.
Ostatecznie konflikt osiągnął taką temperaturę, że król w złości rzucił: „Czy nie ma nikogo, kto mógłby mnie uwolnić od tego mąciciela w sutannie?”. Czterech rycerzy z jego otoczenia uznało to za wystarczającą zachętę do tego, by udać się do opactwa, gdzie przebywał biskup, i tam zasiec go w kościele. Co istotne dla naszej opowieści, miało to miejsce latem 1170 roku.
Ekskomunika papieska a dwunastowieczny przemysł w Anglii
Wieść o śmierci Tomasza Becketa błyskawicznie rozeszła się po Europie i, co najważniejsze, dotarła na dwór papieża Aleksandra III. Ten ekskomunikował Henryka II, co nie tylko wyłączało króla z życia sakramentalnego, ale przede wszystkim dawało wszelkiej maści uzurpatorom prawo do zrzucenia go całkowicie legalnie z tronu.
Nic więc dziwnego, że władca postanowił za wszelką cenę odzyskać przychylność papieża i sankcję religijną swojego panowania. Przyjął więc karę, która obejmowała m.in. wybudowanie na koszt królewskiego skarbca dużej liczby kościołów i klasztorów. To, że ta kara została poniesiona, potwierdził zaskakujący świadek – lodowiec Colle Gnifetti na zboczu Monte Rosa w Alpach Pennińskich, na pograniczu Włoch i Szwajcarii.
O czym mówią bąbelki powietrza?
W latach 2003–2018 grupa badaczy z Włoch i Szwajcarii pobrała z tego lodowca próbki w postaci ponaddwumetrowych odwiertów. Badano m.in. zawartość chemiczną zachowanych w nich bąbelków powietrza, których wiek można precyzyjnie określić na podstawie warstw lodu, w której są schwytane.
Na Colle Gnifetti wieją wiatry przenoszące tu powietrze aż z Wysp Brytyjskich. To z roku poprzedzającego śmierć biskupa Cantenbury w zdecydowanie mniejszym stopniu zawierało zanieczyszczenia przemysłowo-kopalniane. Konflikt głowy Kościoła w Brytanii z władcą przełożył się na zdecydowane zmniejszenie liczby fundacji kościelnych. Jednak w roku ogłoszenia ekskomuniki i przez następne kilka lat sytuacja zdecydowanie się zmienia. Gwałtownie wzrasta w powietrzu stężenie ołowiu, srebra oraz pyłów, co oznacza, że musiało mieć miejsce znaczące podwyższenie wydobycia i przetwarzania tych substancji.
To z kolei wskazuje, że w Anglii zaczęto gwałtownie budować, co więcej – powstawały konkretnego rodzaju budynki, mianowicie kościoły i klasztory. Były one kryte ołowiem, z tego metalu wykonywano też rury oraz rynny i używano go do łączenia szkieł w witrażach. Srebro wykorzystywane było do tworzenia ozdób wnętrza oraz naczyń liturgicznych. Zwiększono więc znacznie wydobycie i przetwarzanie tych metali, a wiejące znad Wysp wiatry zapisały te wydarzenia w alpejskich lodach.
Oczywiście poniesione przez króla koszty przełożyły się także na wzrost wpływów z podatków. Zostali nimi obłożeni ci, którzy z takich kopalń, hut i rzemiosła ciągnęli zyski. Przechowane skrupulatnie zapisy kasowe idealnie zgrywają się z ustaleniami badaczy lodowca. Pozostaje pytanie, co jeszcze można z jego lodów wyczytać.