separateurCreated with Sketch.

„Obłoki śmierci – Bolimów 1915”. Film o tym, jak ludzkość przekroczyła granicę zła

BOLIMÓW
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Słychać tylko wiatr. Na całym tym obszarze ataku nie ma już nikogo. Nie ma już wojny. Nic. Oprócz oślepiającego słońca nad sielskim bezmiarem”. Do kin wchodzi film „Obłoki śmierci – Bolimów 1915”.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Bolimów – niewielka miejscowość w samym sercu Polski, pomiędzy Łodzią a Warszawą. Jej tradycje sięgają XIV w., ale to tutaj ludzkość przekroczyła kolejną granicę zła. Po raz pierwszy na tak wielką skalę użyto broni gazowej. Od grudnia 1914 r. do lipca 1915 r. przechodził tamtędy front I wojny światowej.

Obłoki śmierci w Bolimowie

„Idąc przez Puszczę Bolimowską mogłem czegoś nie zauważyć, ale byłem młody i byłem ciekawy. To zauważyłem, bo tam przecież przechodziły tysiące ludzi” – wspomina świadek bitwy.

Państwa Polskiego nie było wtedy na mapie Europy, ale na jego ziemiach starły się potężne armie Rosji, Niemiec i Austro-Węgier. W ich szeregach służyli Polacy, rekrutowani do armii zaborczych. „Nieraz tak było, że ojciec z synem się spotkał w tej wojnie” – mówi uczestnik tamtych wydarzeń.

Jako pierwszy opisał je w latach 70. Francuz André Malraux w powieści Łazarz. Trudną pamięcią o ofiarach Bitwy pod Bolimowem zajął się również Wiesław Sokołowski, poeta, organizator „Misteriów Bolimowskich”. Nagrał relacje ostatnich świadków, wzbogacił własnymi wspomnieniami. Na tej podstawie Ireneusz Skruczaj nakręcił film Obłoki śmierci – Bolimów 1915.

„Odwet” natury

„Tamtego dnia nie chciałbym jeszcze raz przeżyć. Gdybym mógł, wykreśliłbym go z mojego życia” – mówi świadek wydarzeń. Ale pod Bolimowem dokonał się również jeden z najbardziej nieprzewidywalnych „odwetów” natury. Wiatr zmienił nagle kierunek i chmura gazu dosięgnęła żołnierzy niemieckich, sprawców ataku gazowego. Do dzisiaj krążą o nim legendy.

Bitwa pod Bolimowem miała też drugie, ludzkie oblicze. Pomiędzy żołnierzami przeciwnych stron dochodziło do niesamowitych gestów braterstwa. Na widok nieludzkiego cierpienia żołnierze strony niemieckiej odkładali broń i nieśli pomoc nieprzyjaciołom. Na własnych plecach wynosili Rosjan z okopów. Przenosili za swoją linię frontu, poili spragnionych, pomagali przetrwać, użyczając własnych masek przeciwgazowych.

„Te akty litości były jedyną rzeczą, która mi w tym dniu nie pozwalała zwątpić w ludzkość” – słyszymy w filmie.

Film Obłoki śmierci – Bolimów 1915

Obłoki śmierci – Bolimów 1915 to obraz nakręcony ku przestrodze. Przestrodze przed niepohamowaną rządzą pseudonaukowego odkrywania świata – nie z korzyścią, ale przeciwko człowiekowi. Przestrodze przed próbą dominacji jednych nad drugimi, segregacją na lepszych i gorszych.

Bo przecież za wszystkim stoi człowiek. W tym przypadku Fritz Haber, niemiecki chemik żydowskiego pochodzenia, a nawet laureat Nagrody Nobla. Nauka bywa omylna. „Nauka zawsze powinna służyć człowiekowi. Trudno to nazwać nauką”… – mówi świadek tamtych wydarzeń.

Ale Fritz Haber to również odkrywca metody syntezy amoniaku, dzięki której udało się stworzyć nawozy sztuczne, a za ich pomocą opanować wielki głód w Europie w latach 30. ubiegłego stulecia…

Cmentarz w Bolimowie

Dziś w Bolimowie pozostał cmentarz, na którym spoczywają szczątki walczących przeciwko sobie żołnierzy. „Przyjechali Niemcy. Chcieli swoje wojsko tu złożyć, na ten cmentarz" – wspomina mieszkanka Bolimowa. "Ale przyszedł taki rozkaz – czy Ruski, czy Polak, czy Niemiec, to na tym cmentarzu z tych małych cmentarzy zostali zebrani i pochowani” – mówi kobieta.

Śmiercią złączeni" – napisał o nich badacz cmentarzy w Galicji. "Są to cmentarze wojenne. Cmentarze polskie, bo wpisane w nasz krajobraz. Polskie, bo widziane polskimi oczami. Cmentarze, na których spoczywają ramię w ramię żołnierze walczących ze sobą stron. Wśród nich wielu Polaków”.

Na dnie duszy wroga jest miłosierdzie

"Obłoki śmierci – Bolimów 1915 to film o pamięci i jej strażnikach. Opowieść o traumie, zapomnieniu i prawdzie. (…) Dokument o nieludzkim okrucieństwie i niespotykanym miłosierdziu. To w końcu film o wielkiej historii odnalezionej za progiem rodzinnego domu, mojego domu – Bolimowa” – podkreśla reżyser Ireneusz Skruczaj. Film wchodzi do kin 5 listopada. Warto go obejrzeć. Ku przestrodze.

*Cytaty pochodzą z filmu „Obłoki śmierci – Bolimów 1915”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.