separateurCreated with Sketch.

Gdyński sklepik zaufania. Nie ma w nim sprzedawcy, sam wybierasz towar i płacisz do puszki

MALINOGRÓD
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
"Drogi złodzieju: jesteś głodny – zjedz! Jesteś spragniony – napij się. Ale bardzo proszę, nie niszcz owocu naszej ciężkiej pracy. Pamiętaj, poczynione dobro wróci do ciebie po stokroć. Wyrządzona krzywda dosięgnie szybciej niż myślisz" – taki komunikat wisi na witrynie sklepiku zaufania w Gdyni. Nie ma w nim sprzedawcy, a należność za dany produkt wrzuca się do skarbonki lub przelewa BLIKiem.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Niewielki sklepik, a w nim do wyboru maliny, jeżyny, borówki, przetwory i soki owocowe. Stoi wśród plantacji, nieco dalej od szosy, na granicy Orłowa i Małego Kacka w Gdyni. Jego właścicielem jest gdynianin, Daniel Wojtyński.

W czym tkwi jego wyjątkowość? Każdy klient obsługuje się sam, a odliczoną kwotę wrzuca do puszki lub przelewa BLIKiem.

Pan Daniel podpatrzył pomysł na taki kiosk podczas pobytu w Skandynawii. Tłumaczy, że w Norwegii czy Szwecji takie miejsca nie są niczym nadzwyczajnym.

– Podróżując po Skandynawii napotkałem takie sklepiki i zacząłem się zastanawiać, czy w Polsce przyjąłby się taki pomysł. Zwłaszcza, że od wielu lat prowadzimy plantację owoców i moglibyśmy dostarczać produkty prosto z krzaka do punktu samoobsługowego – mówi w rozmowie z Aleteią właściciel "Malinogrodu".

Był też i inny powód. Pracownicy plantacji pracują w sezonie od godz. 5.00 do 14.00. Jak tłumaczy nam pan Daniel, większość jego klientów pracuje do godz. 16.00-17.00. Dlatego też powstanie budki, w której to klienci mogliby odbierać swoje zamówienia, było dobrym rozwiązaniem. 

Ceny w kiosku też są konkurencyjne. Za opakowanie malin trzeba zapłacić 10 zł, jeżyny kosztują 7 zł, a borówki 6 zł. Z kolei 3-litrowy worek z kranikiem z sokiem z wytłoczonego jabłka to koszt 20 zł.

Jeśli klient chciałby przed zakupem zdegustować sok, może zapłacić symboliczne 2 zł. Są również owocowe dżemy – słoiczek kosztuje 8 zł. – Płatność odbywa się za pośrednictwem blika lub gotówką. Odliczoną kwotę należy włożyć do puszki – opowiada pan Daniel.

Mieszkańcy Gdyni pozytywnie zareagowali na pojawienie się sklepiku. Mówią, że to dla nich przyjemność robić zakupy w takim miejscu. Czy wszyscy ludzie są uczciwi? Pan Daniel tłumaczy, że... prawie wszyscy.

– W czasie 3-miesięcznego funkcjonowania kiosku był on otwarty przez całą dobę. Niestety w nocy osoby, które nie były zupełnie zainteresowane zakupem, a kradzieżą, zabierały pieniądze znajdujące się w puszce. A przecież w tej kasie nie było żadnych "kokosów" – podkreśla w rozmowie z nami. Pojawił się natomiast komunikat: "Drogi złodzieju: jesteś głodny – zjedz! Jesteś spragniony – napij się. Ale bardzo proszę, nie niszcz owocu naszej ciężkiej pracy. Pamiętaj, poczynione dobro wróci do ciebie po stokroć. Wyrządzona krzywda dosięgnie szybciej niż myślisz". Teraz sklepik jest czynny w godz. 7.00-19.00. To nie pierwsza taka prospołeczna inicjatywa "Malinogrodu".

Czy pojedyncze akty nieuczciwości zniechęciły pana Daniela? Wręcz przeciwnie! Wyjaśnia, że całe życie stara się ufać każdemu. – Ufam ludziom i ich nie oszukuję – zaznacza mężczyzna. Właściciel zdecydował się na zamontowanie monitoringu. – To takie wsparcie. Najważniejsze jest zaufanie i być może kiedyś nasze społeczeństwo dorośnie do uczciwych zakupów bez sprzedawcy czy osoby nadzorującej sprzedaż – mówi Wojtyński.

W zeszłym roku plantatorzy zorganizowali samozbiory malin dla wszystkich zainteresowanych. Każdy mógł przyjechać i zebrać tyle owoców, na ile miał ochotę. Za każdy kosz należało zapłacić 3,5 zł.

Klienci chwalą sobie produkty z "Malinogrodu". Doceniają świeżość i wysoką jakość. Na profilu plantacji w mediach społecznościowych można znaleźć wiele słów uznania. "Odważna, piękna inicjatywa, korzystam!"; "Z całego serca tej cierpliwości wam gratuluję – zadowolona klientka"; "Widziałam wczoraj, chętnie skorzystam i budujące jest takie zaufanie do ludzi" – to tylko niektóre z komentarzy. Martwią się także, czy sklepik będzie działał po sezonie.     

Pan Daniel uspokaja i zapewnia, że takie są plany. – Owoce się kończą, ale będą dostępne tłoczone soki owocowe, soki z malin i innych owoców. Plany są takie, aby sklepik działał cały rok. Jeśli rozwiążę problemy techniczne związane z utrzymaniem lad chłodniczych w czasie niskich temperatur, to nie widzę konieczności zamknięcia kiosku – tłumaczy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.