Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać (Mt 23,23)
Tymi słowami Jezus kwituje podejście faryzeuszów, wskazując, że dawanie dziesięciny z mięty, kopru i kminku (wymóg Prawa), a pomijanie przy tym sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary („co ważniejsze jest w Prawie”), to droga prowadząca na manowce. Jednak Jezus zwraca uwagę, że spełnienie wymogu Prawa nie powinno zostać pominięte i czynienie jednego nie stoi na przeszkodzie drugiemu. To ważne słowa wobec współczesnych problemów, które czasami zdają się obracać wokół konfliktu na linii postępowania według ustalonych reguł oraz wolnego działania podyktowanego słusznym celem.
Jezus przypomina, że działanie według sprawiedliwości, miłosierdzia i wiary nie powinno oznaczać rezygnacji z wymogów Prawa, a spełnianie wymogów Prawa bez tego, co jest w nim ważniejsze, staje się wyłącznie pustymi czynami bez znaczenia.
Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie (Mt 10,16)
Musi budzić zdumienie słuchacza polecenie Jezusa, w którym Ten nakazuje, żeby być jak wąż – biblijny symbol zła i upadku. To wskazanie „roztropności” węża i połączenia jej z „nieskazitelnością” gołębia ma bardzo głębokie znaczenie. Chodzi przecież o to, aby pozostać nieskazitelnym, czyli unikać wchodzenia w zło i grzech, ale jednocześnie być mądrym w swoich działaniach.
Nie zawsze bowiem chodzi o to, aby dać się od razu zabić za swoje przekonania (zob. Łk 4,28-30), lecz wiedzieć, jak wykorzystać swoje umiejętności i możliwości w dobrym celu. Krótko mówiąc, Jezus instruuje nas, żebyśmy myśleli nad tym, co mówimy, co robimy i co myślimy – jakie skutki to wywoła.
Nie stawiajcie oporu złemu (Mt 5,39)
Bardzo często, gdy pojawia się jakieś strukturalne (systemowe) zło, to próbuje się wyciągać przeciwko niemu cały możliwy arsenał, aby się przed nim obronić. Każdego dnia przewijają się gdzieś nagłówki i hasła wzywające do powstrzymywania negatywnych tendencji i ataków na dobre wartości. Jeżeli jednak przyjmiemy, że zło jest brakiem dobra, to zło ma tyle wolnego pola działania, ile pozostawimy mu przez brak czynienia dobra.
Ta wskazówka Jezusa przypomina, że zamiast skupiać się na stawianiu oporu złemu, powinniśmy więcej wysiłku włożyć w czynienie dobra i to nawet tam, gdzie możemy za to "oberwać". Św. Paweł rozwinie dalej tę myśl, stwierdzając: „Zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21).
Co tobie do tego? (J 21,22)
Jezus po zmartwychwstaniu spotyka się z Piotrem i uczniami nad Morzem Tyberiadzkim. To właśnie tam ma miejsce słynny dialog Jezusa i Piotra, kiedy Ten pierwszy pyta Piotra o miłość, a zaraz po nim przepowiada Piotrowi męczeńską śmierć. Wtedy z ust pierwszego papieża, który widzi akurat przechodzącego Jana, pada w stronę Mistrza znaczące pytanie: „A co z tym będzie?”. Ciekawe, ile czasu moglibyśmy oszczędzić, gdybyśmy przestali się nadmiernie interesować losem innych, a skupili na własnym życiu.
Dość często przecież, powodowani zazdrością, rozważamy, jak to się komuś powodzi lub nie powodzi i porównujemy się z innymi, wpadając na zmianę w próżność bądź frustrację. Odpowiedź Jezusa kieruje nas na właściwe tory – „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!”. Jezus deklaruje tym samym, że dla każdego ma wspaniały plan i wystarczy za Nim podążyć, aby być szczęśliwym. Więcej zatem osobistej wdzięczności niż porównań.
Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? (Łk 14,28)
To kolejne słowa Jezusa, które przypominają o konieczności roztropności w życiu. Wypowiedziane są w kontekście pójścia za Nim i jednoczesnego porzucenia wszystkiego, co światowe. Wydaje się, że wiele osób ma dzisiaj przekonanie, że wejście do rzeczywistości wiary jest tak proste, że aż banalne i nie wymaga większego przygotowania. To pytanie pokazuje, że sprawę trzeba potraktować jednak absolutnie poważnie i z dobrym rozeznaniem. Inaczej można postawić fundamenty wieży i jej nie wykończyć, tym samym narażając się na drwiny ludzi (por. Łk 14,29).
Dla współczesnego człowieka, który bardzo często działa kierowany emocjami, to ważna wskazówka. Czasami się zatrzymać i dobrze wszystko przemyśleć – tylko takie roztropne postępowanie zapewnia szczęśliwe zakończenie.
Myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? (Łk 13,4)
Zdarza się wciąż, że różne zdarzenia losowe traktuje się automatycznie jako Boską karę i – co gorsza – pojawia się nieraz złośliwy uśmieszek obrazujący słowa „dobrze im tak”, „trzeba było spodziewać się takich konsekwencji” lub chociaż „a nie mówiłem/mówiłam”. Wspomnianą wyżej lubość w porównywaniu się z innymi chętnie wykorzystujemy na porównywanie się pod kątem grzechów i słabości. Przypominamy nieraz „modlącego się” faryzeusza, który „nie pije, nie bije dzieci, nie żyje patologicznie”, więc co jeszcze można od nas wymagać. Przecież nie jesteśmy jak „ci”, którzy wyrabiają takie rzeczy.
Jezus przypomina jednak, że należy unikać myślenia o grzesznikach lepszych i gorszych. Uzmysławia nam znowu perspektywę naszej indywidualnej relacji, w której Jezus chce wyciągać nas z bagna naszych własnych grzechów i to na nich w pierwszej kolejności powinniśmy się skupić.
Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia (Mt 17,27)
Jak często myślimy o tym, czy to, co robimy, może być dla kogoś gorszące? Te słowa Jezusa pojawiają się przy bardzo interesującym dialogu, gdy Jezus pyta Piotra o zasadność obciążenia podatkowego. Podsumowując rozmowę, Jezus jasno wskazuje, że „synowie są wolni”, lecz zauważa, że brak opłacenia podatku na świątynię będzie zgorszeniem dla innych.
Zdaje się, że brakuje współcześnie takiego myślenia, że jakieś działanie lub zaniechanie może okazać się dla kogoś powodem zgorszenia. Jak zareagować na sytuację, kiedy ktoś w jednym momencie zaprzecza swoim postępowaniem słowom i wartościom, które głosi? Ta prosta wskazówka Jezusa uczy, że każde nasze działanie jest obserwowane przez otoczenie i musimy pamiętać, że nawet słuszny cel nie może być podstawą do czynu, który wywołałby zgorszenie. Niezwykle aktualne wezwanie.