separateurCreated with Sketch.

Jean-Paul Belmondo, wieczny optymista. Wspomnienie aktora

WEB2-BELMONDE-MAGNIFIQUE-AFP-076_CHLNZ_026080.jpg
Louise Alméras - 19.09.21
Aktor tysiąca wodospadów i dosadnego słowa zmarł 6 września 2021 roku w Paryżu w wieku 88 lat. Jego kariera, na którą złożyło się 80 filmów pełnych wzruszeń albo oszałamiających rozwojem akcji, była równie wspaniała jak jego szeroki uśmiech.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jean-Paul Belmondo, aktor niezmordowany, żył z pasją. W swojej książce Sto rodzajów życia warte jest więcej niż jedno życie (2016) napisał z nostalgią:

Chociaż moje ciało nie pozwala mi już mierzyć się z wodospadami, naciskać gaz do dechy w samochodzie marki Ferrari, biegać z jednych zdjęć na drugie, z jednego przedstawienia na następne, to nie przeszkadza mi jednak przeżywać wszystkiego na nowo, jakby to było wczoraj, jakby to było dziś. Opowiadając o tym zdaję sobie sprawę, jak bardzo kochałem życie, jakie ono było radosne, szalone, pełne przyjaźni i miłości.

Jean-Paul Belmondo umiał pozyskać każdego widza dzięki swojej grze, energii, radości, talentowi, a także dzięki dramatycznemu napięciu, które wprowadzał do akcji. W salach kinowych i teatralnych w sumie zgromadził ponad 160 milionów widzów. Wraz z jego śmiercią nie tylko kino straciło jednego ze swoich proroków, także Francja straciła jednego ze swoich wiernych ambasadorów.

W dniu pierwszego wyjścia na scenę teatru miał 20 lat, w dniu premiery kinowej – 25. Od tamtej pory nie zatrzymał się ani na chwilę, z wyjątkiem ostatnich lat życia. Jego role były liczne, różnorodne jak sam człowiek, niemogący ustać w miejscu. W pamięci pozostały przede wszystkim te pełne świeżości role, w których jednym spojrzeniem albo jednym słowem oddalał każdy smutek czy przygnębiającą myśl.

Od Henri Verneuila po Gérarda Oury'ego, współpracował z najwybitniejszymi reżyserami danego okresu. Wzruszał do łez w filmie As nad asy (1982) czy w Zawodowcu, który swój sukces zawdzięczał także wybitnej muzyce Ennio Morricone. Wyzwalał pragnienie wolności i upojnych nocy choćby w filmie Małpa w zimie (1962), w którym z pogardą odparł Jeanowi Gabin:

Paella bez małży jest jak udziec barani bez czosnku, jak złodziej bez wytrychu – jest czymś, co nie podoba się Bogu!

Przede wszystkim wzruszył w filmie Ksiądz Leon Morin (1961), rozśmieszył i rozmarzył filmem Człowiek z Rio (1964), w którym wypowiedział sławne zdanie: "Zaczepiony szczęką miałem ochotę się śmiać", albo w filmie Cartouche-zabójca (1962), w którym wcielił się w postać porywczego przywódcy bandy.

W Szalonym Piotrusiu (1965) pozwolił nam przeżywać rozkosze łagodnego szaleństwa i doznanie wolności. W Kochankach roku II (1971), we Wspaniałym (1973) czy w Człowieku z Hongkongu fascynował nas jako ekspert od zmagań z wodospadami, przy których nigdy nie chciał dublera.

Kpiarski, zawsze gotowy żyć jak najintensywniej i wszystko w swoim życiu czynić radosnym, zawsze autentyczny i rozbrajająco prostoduszny, Jean-Paul Belmondo umiał swoimi rolami pociągnąć widza za sobą, wprowadzić go w swoje życie, zmienić bieg dnia.

Top 10
See More
Newsletter
Get Aleteia delivered to your inbox. Subscribe here.