separateurCreated with Sketch.

Jak wychować nazistę? O robieniu z dzieci maszyn do zabijania

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Przez ponad godzinę patrzyłem, jak kobiety przyjeżdżają z nietkniętą kolebką życia, a wyjeżdżają jako puste skorupy – relacjonował Gregor Ziemer, który w 1939 r. na własne oczy zobaczył, jak z małych Niemców robi się nazistów.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Z początkiem września nasze myśli wędrują ku ofiarom II wojny światowej. Wspominamy żołnierzy, którzy oddali życie w obronie Polski, ale i niewinnych cywili. Czy tego dnia myślimy o tym, co działo się PRZED 1 września 1939 r.? Wiemy o decyzjach dyktatorów, zbrodniczych ideologiach. Ale co było jeszcze wcześniej? Co sprawiło, że miliony Niemców, bardzo młodych Niemców, ślepo poszły za Hitlerem? Co spowodowało, że położyli na szali młodzieńcze radości, marzenia i plany, by z wielką radością oddać życie za Führera? Jak wychować nazistę?

Edukacja w III Rzeszy  

Gregor Ziemer, dyrektor Szkoły Amerykańskiej w Berlinie, postanowił to zbadać. W 1939 r. odwiedził instytucje edukacyjne III Rzeszy.

Uczestniczył w lekcjach dla chłopców i dziewcząt, wykładach uniwersyteckich. Dotarł do domów matki i dziecka, szpitali sterylizacyjnych, izb dla noworodków. Swoje zapiski opublikował już po wybuchu wojny, w 1941 r., pod tytułem Education for Death. Materiał był wykorzystany jako dowód w procesach norymberskich. Świadectwo reportera, który uchwycił mroczny moment historii, ukazało się także w Polsce.

Inkubatory nazistowskiej ideologii

Kiedy partia zaczyna interesować się dziećmi? Jeszcze przed poczęciem! Autor odwiedził więc m.in. miejski szpital dla kobiet, gdzie te były hurtowo… sterylizowane. Wszystko po to, by w Niemczech powstała „rasa superżołnierzy”. Zabiegom poddawano kobiety chore umysłowo, o niskiej odporności, które miały problemy przy wcześniejszych ciążach i porodach. Też te z daltonizmem. Jednym słowem, „z defektami”.

Kto o tym decydował? Czy nie było pomyłek? „Mamy sądy, mój drogi Herr Direktor Ziemer. Mamy sądy. Wszystko odbywa się bardzo legalnie, zapewniam pana. Mamy prawo i porządek” – usłyszał.

Państwowe dzieci

Ważną instytucją w nazistowskich Niemczech było Dzieło Pomocy Matce i Dziecku. Wszystkim ciężarnym, także samotnym, zapewniało opiekę, jedzenie, dach nad głową. Po to, by rodziły „państwowe dzieci” (wcześniej tak określano nieślubne). Wszystko na koszt partii. Mieszkanki tych miejsc z wielkim entuzjazmem podchodziły do swej roli:

Inna z przekonaniem deklarowała:

Modlitwa do zbawcy Hitlera

Skąd ta chęć rodzenia? Bycie rodzicielką to życiowa misja niemieckich dziewczynek. Bardziej niż śmierci boją się bezpłodności. W głowach mają „niezachwiane przekonanie, że zbawcą Niemiec jest Adolf Hitler”. Podczas modlitw ofiarują mu dusze i ciała. „Chyba pan nie myślał, że zwraca się do starotestamentowego Boga” – słyszy Ziemer w jednym z ośrodków dla dziewcząt.  

W III Rzeszy chłopcy i dziewczynki od początku nie mają nic wspólnego. Ich cele, życiowe przeznaczenie są fundamentalnie różne. Dziewczynki urodzą (przyszłych żołnierzy), chłopcy nimi zostaną.  

Przedszkolaki (płci męskiej), ledwo umiejące mówić, na pamięć uczą się piosenek o tym, że kochają Hitlera, żyją dla niego i dla niego umrą. Sześciolatki dostają grubą księgę, która bardziej przypomina podręcznik wojskowy. Mają też książeczki do zapisywania każdego osiągnięcia (też sportowego), ale i każdego błędu…

Jak wychować nazistę?

Edukacja, a raczej wojskowa zaprawa, od pierwszych lat życia, ma swoje powody. Do 10 roku życia okazuje się, czy chłopiec nadaje się na żołnierza i czy przejdzie do kolejnego etapu szkolenia. Ci, co się nie nadają, są sterylizowani i kierowani do prostych prac. Także chorzy.

9-latek, którego spotyka Zimer, chory na zapalnie płuc, rozpacza: „Dajcie mi umrzeć dla Hitlera. Muszę umrzeć dla Hitlera!”.

Niemieckie szkoły mają elastyczny harmonogram. Na pierwszym miejscu są defilady wojskowe i obowiązki wobec partii. Gdyby kolidowały z lekcjami, nie ma wątpliwości, co wybrać. Dzieci nie trzeba „gnębić” powtórkami.

Studenci palą książki

Nie ma sensu opisywać szczegółów wszystkich etapów edukacji w III Rzeszy. Każdy jest coraz bardziej porażający. Ziemer przyjrzał się też szkoleniom Jungvolk i Hitlerjugend. Obserwował nocne rytuały inicjacyjne w średniowiecznych zamkach.

Studenckie życie jest bardziej wojskowe, niż akademickie. Krótsze semestry, priorytety ustalone przez partię, program zgodny z ideologią. Studenci zajmują się np. paleniem książek „obrzydliwych”, jak np. Koran, Biblia, ale i dzieł Szekspira czy biografii Stalina.

4-letni nazista poskromi „wstrętnych Polaków”

Relacja Ziemera o tym, jak kilka lat wściekłej indoktrynacji zamienia cywilizowane społeczeństwo w zaprogramowane do zabijania roboty to przerażająca lektura. Mam dreszcze, kiedy patrzę na swojego kilkuletniego synka i czytam:

TUTAJ pisałam o tym, jak wojnę wspominają dzieci, którym udało się ją przeżyć. Tu dostajemy relację z innej perspektywy. Ale obie łączy jedno – dzieci w III Rzeszy też zostały pozbawione dzieciństwa.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.