Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Św. Jan Maria Vianney urodził się w nadzwyczaj ubogiej rodzinie. Już jako wyświęcony kapłan unikał wszelkich wygód. Ograniczał swe materialne potrzeby do niezbędnego minimum. Żył w duchu ubóstwa, które – właściwie przeżywane – staje się wielką cnotą.
Proboszcz z Ars nie posiadał gruntownego wykształcenia teologicznego. Swoją kapłańską posługę realizował głównie w konfesjonale, na modlitwie i podczas wielogodzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Ochoczo podejmował długotrwałe posty w intencji grzeszników. Nieustannie przyświecał mu fragment Ewangelii: „Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem” (Mt 17,21).
Potrafił przetrwać cały tydzień na trzech ziemniakach, które nierzadko zdarzało mu się jadać spleśniałe, gdyż gotował je wszystkie naraz. Ale co jakiś czas przyrządzał sobie słynne placuszki “matefaims” (zabijacze głodu) i popijał je małą ilością wody.
Te placuszki powstawały z mąki, jajka, wody i soli. Przepis, który poniżej podajemy, jest bardziej urozmaicony, przez co i nieco smaczniejszy od oryginalnego.
Jak udawało się świętemu Janowi Marii Vianney wytrwać w tych długich postach? Odpowiedź na to pytanie przynosi jedna z jego myśli:
*Źródło: Importunate il buon Dio. Pensieri e discorsi del curato d’Ars, G. Rossé; In cucina con i santi. Ricette di cielo e di terra, Andrea Ciucci, Paolo Sartor