Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zespół „Mazowsze” istnieje do dzisiaj, a jego sława rozciąga się na cały świat. Trudno wymienić miejsca, gdzie koncertował i tańczył – łatwiej napisać, gdzie go jeszcze nie było. Filmowo zespół najsympatyczniej pokazał swoje talenty w komedii Żona dla Australijczyka. W filmie można zobaczyć niezapomnianych Wiesława Gołasa i Elżbietę Czyżewską (w roli solistki słynnego zespołu inspirowanego muzyką ludową). Aktorskiemu duetowi na ekranie towarzyszy również plejada ówczesnych filmowych gwiazd, takich jak Edward Dziewoński w roli dziennikarza-swata, a także Lech Ordon, Mieczysław Czechowicz, Kazimierz Wichniarz, Wiesław Michnikowski czy Jan Kobuszewski. Gratulacje należą się szczególnie reżyserowi lubianej przez widzów komedii – Stanisławowi Barei.
Fabuła filmu, dosyć niecodzienna, ale wciągająca widza, rysuje się tak: Robert, farmer polskiego pochodzenia, mieszkający w dalekiej Australii, przyjeżdża dosłownie na 3 dni do Polski, aby znaleźć sobie „zwyczajnie” żonę w tak krótkim czasie. Zupełnie przypadkowo zostaje zaproszony przez dziennikarza Michała na ciekawy koncert zespołu „Mazowsze”, na którym z wielkim zadziwieniem odkrywa Hanię, jedną z solistek i tancerek. Dla Roberta to miłość od pierwszego spojrzenia i dlatego różnymi sposobami nakłania piękną dziewczynę do małżeństwa i wyjazdu z ojczyzny.
Chociaż film powstał w 1963 roku, można powiedzieć, że do dzisiaj jest tu aktualne przesłanie: muzyka łączy ludzi. A w przypadku filmowych bohaterów – na zawsze. W pamięci pozostają pieśni i tańce słynnego zespołu. Muzykę do filmu napisali Tadeusz Sygietyński oraz Tadeusz Suchocki.
Chociaż artysta urodził się w Warszawie (1896-1955), podróżował po całym świecie, wszędzie pozostawiając dorobek muzyczny. Chociażby na terenie dzisiejszej Chorwacji, szczególnie w Dubrowniku. To właśnie tam założył orkiestrę, której był dyrygentem przez cały rok. W latach 1923-26 pracował jako dyrygent w teatrach operowych w Grazu, Zagrzebiu i Lublanie. Był też m.in. dyrygentem teatralnym we Lwowie, Krakowie, Łodzi i Warszawie.
Pomimo wielu międzynarodowych sukcesów zawsze powracał do swojego rodzinnego miasta i malowniczej stolicy. To tutaj poznał miłość swojego życia i przyszłą żonę – Mirę Zimińską. Kompozytor często podkreślał, że Mira była dla niego wielkim wsparciem, a także że inspirowała go „do dobrych i wielkich rzeczy”. Osoby związane z zespołem „Mazowsze” wspominają jego słowa o tym, że każde, nawet dalekie marzenie może się przybliżyć, kiedy mamy kochającą osobę przy swoim boku. Nie ma wtedy rzeczy niemożliwych, bo wszystko jest możliwe dla tego, kto kocha i wierzy.
Krytycy muzyczni, a także ludzie kina podkreślali charyzmatyczną osobowość twórcy. Podkreślano również, że był wybitnym i cenionym kompozytorem, dyrygentem i pianistą. Ciekawostka: oprócz studiów kompozytorskich podjętych w Lipsku i Wiedniu Sygietyński zdobywał także wyższe wykształcenie z etnografii i medycyny.
Artysta pochodził z rodziny o bogatych tradycjach muzycznych i to z pewnością miało wielki wpływ na jego artystyczną drogę i założenie w późniejszych latach zespołu. „Mazowsze” (zał. 1948) zostało zainspirowane nie tylko „narodowym dziedzictwem”, ale też wcześniejszym kierunkiem studiów Sygietyńskiego i fascynacją etnografią.
W czasie II wojny światowej komponował i akompaniował żonie Mirze podczas jej występów w legendarnych kawiarenkach, m.in „U Aktorek” i „Ul”, gdzie spotykali się aktorzy i twórcy przedwojennego kina polskiego, chociażby Adolf Dymsza czy Eugeniusz Bodo. Tadeusz razem z Mirą występowali również dla Powstańców Warszawskich i do tych niezwykłych koncertów powracali we wspomnieniach niejednokrotnie.
Po zakończeniu wojny Sygietyński był kierownikiem Teatru Miejskiego w Łodzi, a także szefem orkiestry Domu Wojska Polskiego w Warszawie. Kompozytor pracował również w Polskim Radiu.
Do dzisiaj możemy usłyszeć nowe interpretacje jednej z najsłynniejszej kompozycji Tadeusza Sygietyńskiego Jak przygoda to tylko w Warszawie. Do tego słynnego przeboju słowa napisał Ludwik Starski.
Dziś Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze”, który towarzyszy z pokolenia na pokolenie wielu miłośnikom dobrej muzyki, nosi imię swojego założyciela, Tadeusza Sygietyńskiego.