Jest powodem wstydu, zagubienia, poczucia winy. Jeszcze niewiele o niej wiadomo, ale coraz więcej naukowców bierze ją pod lupę. Rozmawiam z dr Eweliną Kowalewską, która prowadzi pionierskie na skalę światową badania w tym temacie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Magdalena Galek: Zacznijmy od stereotypu. Mówi się, że „mężczyźni myślą tylko o jednym”. Okazuje się jednak, że coraz więcej kobiet ogląda pornografię i interesuje się tematem seksu.
Ewelina Kowalewska: Seksualność w Polsce zawsze była tematem tabu, choć teraz wychodzi na światło dzienne. Natomiast jeśli chodzi o problematyczną aktywność seksualną, to faktycznie z reguły była ona przypisywana mężczyznom i było na to pewne przyzwolenie. Jeśli u mężczyzn pojawia się jakiś problem z nadużywaniem pornografii czy z częstym seksem, to bardziej się to im wybacza.
Z czego to może wynikać?
Myślę, że to kwestia norm społecznych, roli społecznej i tego, że kobiety bardziej się tego wstydzą.
Hiperseksualność kobiet
Dlaczego bada pani zaburzenie o charakterze kompulsywnych zachowań seksualnych u kobiet?
Zajmuję się hiperseksualnością od kilku lat, jest to temat dosyć nowy. Większość dotychczasowych badań była przeprowadzona z udziałem mężczyzn o orientacji heteroseksualnej, więc wszystkie wzorce i mechanizmy leżące u podłoża hiperseksualności, które udało się wychwycić, bazują właśnie na badaniach na mężczyznach. Pojawiło się pytanie, czy u kobiet te wzorce są tożsame.
W zeszłym roku oficjalnie zaburzenie o charakterze kompulsywnych zachowań seksualnych (ang. compulsive sexual behavior disorder; CSBD) zostało włączone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do klasyfikacji ICD-11*. Ale wokół tego włączenia pojawiło się bardzo dużo kontrowersji – np. czy zostało włączone do właściwej kategorii? Bo zostało włączone do kategorii zaburzenia kontroli impulsów, a dotychczasowe badania wskazują jednak na to, że mechanizmy leżące u podłoża hiperseksualności są bardzo podobne do uzależnień.
Druga sprawa jest taka, że w nowych kryteriach nie pojawia się kryterium mówiące o podejmowaniu tych zachowań w odpowiedzi na silne stany emocjonalne czy też stresujące wydarzenia.
A trzecią, kluczową dla mnie sprawą jest to, czy te wzorce funkcjonowania seksualnego kobiet z CSBD są tożsame z wzorcami mężczyzn, u których zdiagnozowano CSBD.
Dlaczego tak ważne jest to, aby zbadać podłoże hiperseksualności u kobiet?
Zbadanie tych kryteriów specyficznie pod kątem kobiet miałoby bardzo dużo plusów. Jednym z nich byłaby możliwość stworzenia terapii skoncentrowanej na ten problem i skierowanej do badanej przeze mnie grupy.
Jak mamy tworzyć interwencje terapeutyczne na podstawie badań przeprowadzonych tylko na mężczyznach i to heteroseksualnych? Nie ma badań na kobietach, na mniejszościach seksualnych, mniejszościach etnicznych, a to jest bardzo ważne.
Hiperseksualność kobiet i mężczyzn
Czy na podstawie pani badań można powiedzieć, że hiperseksualność kobiet jest inna niż hiperseksualność mężczyzn?
Wstępne wyniki moich badań wskazują na to, że problematyczne wzorce funkcjonowania seksualnego u kobiet są inne. U mężczyzn przeważa nadużywanie pornografii i nadmierna masturbacja. Natomiast u kobiet dominuje angażowanie się w przygodne kontakty seksualne i masturbacja (zazwyczaj bez pornografii).
Dotychczasowe badania uwzględniające kobiety nie koncentrowały się na poznaniu nasilenia CSBD w tej grupie. W większości tych badań wykazano, że płeć żeńska ogląda zdecydowanie mniej pornografii. Ponadto, kobiety miały niższe wyniki od mężczyzn w kwestionariuszach mierzących nasilenie kompulsywnych zachowań seksualnych.
W tym miejscu pojawia się pytanie, czy te narzędzia są dostosowane do kobiet. Czy progi odcięcia klinicznego nie powinny być dla nich inne?
Progi odcięcia
Czym są te progi odcięcia?
Weźmy kwestionariusz Sexual Addiction Screening Test, który jest powszechnie używany do mierzenia nasilenia symptomów uzależnienia od seksu**. Jeżeli mężczyzna na 20 punktów osiągnie 5 lub więcej, to znaczy, że wskazana jest dalsza diagnoza, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ma problem z tą aktywnością. Natomiast u kobiet ten próg może być inny. Tego niestety nie wiemy, ponieważ do tej pory tworzenie kwestionariuszy odbywało się głównie z udziałem mężczyzn. Dlatego te progi odcięcia są przystosowane do mężczyzn.
Co pani zdaniem należy jeszcze badać w obszarze hiperseksualności kobiet?
O kobietach w kontekście hiperseksualności wiemy tak mało, że trzeba zająć się wszystkim od podstaw. Po pierwsze, zbadać rozpowszechnienie, ponieważ brakuje badań epidemiologicznych. Nie dysponujemy również wieloma informacjami dotyczącymi częstotliwości występowania u kobiet poszczególnych problematycznych zachowań seksualnych, tj. oglądania pornografii, masturbacji, podejmowania zarówno przygodnych, jak i płatnych kontaktów seksualnych. Należałoby też sprawdzić własności psychometryczne powszechnie stosowanych narzędzi kwestionariuszowych właśnie na grupie kobiet. Na koniec – zbadać CSBD od strony kulturowej. Bo u kobiet jednak kultura i normy społeczne odgrywają duże znaczenie.
Hiperseksualność – trudno o definicję
A czym w ogóle jest hiperseksualność? Np. kiedy oglądanie pornografii można uznać już za jej objaw, a kiedy jeszcze nie?
Tak jak powiedziałam, w zeszłym roku zaakceptowano kryteria diagnostyczne i one pojawią się w przyszłym roku w najnowszej klasyfikacji (ICD-11 – przyp. red.) Światowej Organizacji Zdrowia. Natomiast dotychczasowe badania bazowały na kryteriach zaburzenia hiperseksualnego, które zostało zaproponowane w 2010 r., ale ze względu na niedostateczną ilość badań dokumentujących mechanizmy leżące u jego podłoża nie zostało ostatecznie uwzględnione w żadnej klasyfikacji.
Jakie to kryteria?
Poświęcenie dużej ilości czasu na zachowania seksualne, fantazje, czynności seksualne, zaniedbując inne ważne, a niezwiązane z seksem aktywności. Również powtarzające się zaangażowanie w te fantazje i zachowania seksualne, w odpowiedzi na dysforyczne stany emocjonalne lub na stresujące wydarzenia życiowe.
Czyli stany i potrzeby niezwiązane z zaspokojeniem potrzeb seksualnych.
Tak, generalnie silne stany emocjonalne. I to angażowanie się w zachowania seksualne jest formą radzenia sobie z tymi stanami, sposobem redukcji napięcia. Kluczowe są też nieskuteczne próby kontroli czy redukcji tych zachowań. Wielokrotnie podejmowane są nieudane próby ograniczenia bądź całkowitego odcięcia się od zachowań seksualnych, pojawia się bagatelizowanie ryzyka doznania lub też zadania komuś krzywdy fizycznej lub emocjonalnej. I to jest pięć głównych kryteriów zaburzenia hiperseksualnego.
Są jeszcze dwa dodatkowe, mówiące, że w związku z tą częstotliwością lub intensywnością zachowań u osoby widoczny jest duży poziom stresu, dysfunkcji zawodowych, społecznych, obejmujących różne sfery życia. Czyli np. utrata pracy, utarta relacji, utrata lub spadek zainteresowań innych niż seks…
Utrata kontroli
Można powiedzieć, że to utrata kontroli nad swoim życiem?
Tak. Po tym poznajemy hiperseksualność, kiedy pojawia się ta utrata kontroli – przede wszystkim nad własnymi zachowaniami seksualnymi, co prowadzi do dalszych konsekwencji w innych sferach życia. To jest kluczowe, natomiast wielu ludzi się zastanawia i pyta, jak mierzymy to nadmierne korzystanie z pornografii.
Jest tabelka z liczbą obejrzanych godzin dziennie, tygodniowo?
Nie możemy użyć kryterium ilościowego, ponieważ jedna osoba może oglądać więcej pornografii i nie mieć z tym problemu, natomiast u innej trudności w funkcjonowaniu mogą pojawić się w przypadku rzadszego sięgania po materiały pornograficzne. Badania wykazały, że w przypadku tego zaburzenia liczy się kryterium jakościowe – czyli doświadczanie utraty kontroli nad własnymi zachowaniami seksualnymi, zaniedbywanie innych sfer życia itd. Tak jak ma to miejsce w innych uzależnieniach. Badania nad hiperseksualnością zmierzają w kierunku, żeby to zaburzenie znalazło się w kategorii uzależnień behawioralnych, bo mechanizmy są bardzo podobne.
A czy w takim razie to, co dzieje się w mózgu podczas zachowań, które wskazują na hiperseksualność, wygląda tak jak wtedy, kiedy osoba jest uzależniona od środków chemicznych?
Przeprowadziłam takie badanie na kobietach, ale wyniki nie są jeszcze opublikowane. Na świecie nie pojawiły się jeszcze żadne wyniki porównujące kobiety i mężczyzn pod kątem mechanizmów neuronalnych.
Badania nad hiperseksualnością kobiet
Co panią w tych dotychczasowych badaniach najbardziej zaskoczyło?
Przede wszystkim fakt, ile kobiet zgłosiło się w trakcie rekrutacji i ile z nich miało wysokie wyniki w różnych narzędziach kwestionariuszowych mierzących nasilenie CSBD.
Także informacje pozyskane w trakcie wywiadów psychologicznych – ile jest aspektu związanego ze wstydem, z tym, że „im nie przystoi”, że kobiety nie wiedzą, co z tym zrobić, ukrywają to. I że kiedy są w relacji, często obwiniają siebie za wszystko.
W ramach mojego badania zaprosiłam część uczestniczek do 8-tygodniowego treningu mindfulness, żeby zweryfikować, czy taka interwencja może prowadzić do redukcji symptomów. Niestety bardzo dużo kobiet w trakcie trwania treningu zrezygnowało z udziału w nim. To też było duże zaskoczenie.
Jak pani myśli, dlaczego zrezygnowały?
Dużym problemem jest kwestia zaangażowania – aby trening był skuteczny, trzeba było pojawiać się na zajęciach raz w tygodniu na 2-3 godziny, ale też 4 razy w tygodniu ćwiczyć samodzielnie w domu. Uczestniczki były bardzo zainteresowane treningiem, ale kilka kobiet wycofało się w momencie, gdy te ćwiczenia uwidoczniły problem. Gdy pojawiały się nieprzyjemne emocje, następowała automatyczna ucieczka od poradzenia sobie z tym problemem. Głównie za sprawą tego, że wiele z nich było w relacji, a na skutek doświadczanych stanów ta relacja się psuła. Kobieta skupiała się na sobie i zaczynała dostrzegać, że coś jej w związku czy też sferze seksualnej nie odpowiada. Było sporo kobiet, które stosowały ucieczkową strategię radzenia sobie z emocjami. To jest bardzo ciekawe.
A te, które wytrwały do końca, miały dobre efekty?
Były bardzo zadowolone. Ten trening był skoncentrowany nie tylko na hiperseksualności. Pojawiały się też elementy redukcji nastroju depresyjnego, lęku. I właściwie każda z tych kobiet, które wytrwały, widziała na koniec same pozytywy. Oczywiście zgodnie przyznały, że była to też dosyć ciężka droga. Nie twierdzę, że ich problem zniknął. W trakcie treningu nauczyły się różnych mechanizmów, które mogą im pomóc w codziennym funkcjonowaniu. Mówiły, że bardziej rozumieją siebie, że potrafią lepiej stosować techniki relaksacyjne, mają chęć kontynuowania tego procesu. To było też pierwsze na świecie badanie z użyciem technik mindfulness na kobietach z hiperseksualnością.
W jaki sposób kobieta, która zastanawia się, czy może ma problem, ale nie potrafi tego sama określić, może to sprawdzić, zanim uda się do seksuologa czy psychologa? Jest takie narzędzie w internecie?
Na stronie hiperseksualnosc.pl znajduje się link do autodiagnozy. Stworzyliśmy ankietę do wypełnienia online, która automatycznie generuje informację zwrotną obejmującą takie informacje, jak: wynik danej osoby, porównanie tego wyniku do wyników innych respondentów oraz informację, czy warto rozważyć dalszą diagnozę. Mamy również fanpage na Facebooku, więc jeśli ktoś ma pytania dotyczące naszych badań – zapraszamy do kontaktu.
Sposoby leczenia hiperseksualności
Jakie są sposoby leczenia hiperseksualności?
Jeżeli chodzi o terapię, to pojawia się problem. Wyniki dotychczasowych badań – empirycznych i klinicznych – wskazują na jakieś prawdopodobieństwo, że właśnie trening mindfulness może być pomocny w leczeniu. Natomiast nie ma jeszcze terapii skoncentrowanej stricte na hiperseksualności, bo do zeszłego roku nie dysponowaliśmy oficjalnymi kryteriami diagnostycznymi. Jak na razie nie ma oficjalnie czegoś takiego jak uzależnienie od seksu, więc nawet jeśli ktoś chciałby uzyskać pomoc w ramach NFZ, to mu się to nie uda. Ludzie zderzają się ze ścianą idąc do psychoterapeutów. Nie ma kryteriów diagnostycznych, więc nie można pokierować osoby do dalszej diagnozy.
A środki farmakologiczne?
W dotychczasowych badaniach testowano skuteczność leków stosowanych w redukcji lęku oraz uzależnieniach. Wstępne wyniki pokazują, że lek stosowany w uzależnieniach obniża głód nałogowy, który jest bardzo istotnym symptomem. Należy jednak pamiętać, że osoby mające problemy z hiperseksualnością mogą doświadczać również innych trudności. Sama farmakoterapia może nie wystarczyć, by zredukować kompulsywne zachowania seksualne. Na tę chwilę nie mogę też podać czytelnikom złotego leku na hiperseksualność, bo jeszcze go nie mamy. Ale mimo to uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, ponieważ jest coraz więcej badań nad hiperseksualnością. Przyjęcie (nowych) kryteriów diagnostycznych bardzo ułatwi nam przyszłe badania.
*Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-11 – jedenasta wersja Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych sporządzona przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Wersja ta jest w fazie konsultowania z krajami członkowskimi WHO, w celu przygotowania do jej wdrożenia (Źródło: Wikipedia).
** Oficjalnie „uzależnienie od seksu” nie istnieje jako jednostka kliniczna.
Dr Ewelina Kowalewska – absolwentka Instytutu Psychologii Uniwersytetu SWPS. Pracownik badawczo-dydaktyczny w Klinice Psychiatrii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. Kierownik grantu Narodowego Centrum Nauki pt. „Badanie psychologicznych i neuronalnych mechanizmów nałogowych zachowań seksualnych wśród kobiet”. Zainteresowania naukowe: neuronalne i psychospołeczne mechanizmy zachowań nałogowych, kompulsywne zachowania seksualne, dysfunkcje seksualne, metodologia badań psychologicznych.
Czytaj także:
Seksualność – jak ją w sobie zdrowo rozwijać?
Czytaj także:
Życie małżeńskie – kilka wskazówek, by osiągnąć harmonię seksualną