Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Piotr Zegarski z Grodziska Mazowieckiego od ponad 40 lat tworzy modele wozów strażackich oraz sprzętu strażackiego. Ma też na koncie czołgi z… wojskowych puszek po konserwach. Dziś prawie wszystko powstaje z papieru.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
– Kiedy byłem dzieckiem, w kioskach można było kupić pismo Miś. W każdym numerze w środku znajdował się jakiś model do zrobienia. Stamtąd nauczyłem się, jak najlepiej skleić pewne elementy. Na początku tworzyłem okręty, samoloty oraz czołgi – mówi o początkach swojej pasji Piotr Zegarski.
Znaleźć go można w szeregach Ochotniczej Straży Pożarnej w Grodzisku Mazowieckim. Co ciekawe, do służby wciągnął go teść. – Nigdy nie chciałem być strażakiem ani żołnierzem. Żaden z synów teścia nie przejawiał takich zainteresowań, ale pojawił się zięć – tłumaczy w rozmowie z Aleteią. W czerwcu tego roku miną 44 lata, odkąd rozpoczął pracę jako strażak.
Czołgi z puszek po konserwach
Modelarstwem zajmował się także w wojsku. – Robiłem czołgi z puszek po konserwach. Świetlica w jednostce była ozdobiona moimi pracami – wyjaśnia.
Pierwszym strażackim dziełem Piotra Zegarskiego był samochód grodziskiej straży – Ford AA „Florian”.
Dziś kolekcja jego wozów i motocykli jest imponująca. Liczy około 500 modeli. Wyjątkowa jest także sikawka strażacka wykonana z papieru w skali 1:1, która znajduje się w strażnicy.
Mieszkaniec Grodziska Mazowieckiego ma za sobą ponad 40 wystaw, nie tylko w Polsce, ale i poza granicami kraju. Pierwsza z nich odbyła się w 1998 roku w miejscowej Wilii Radogoszcz.
Oprócz klejenia modeli zbiera również pamiątki strażackie, które, podobnie jak część jego kolekcji, znajdują się w strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej.
Papier, papier i… papier!
Każdy model jest starannie dopracowany. 98 proc. stanowi papier. Reszta to wężyki, sprężyny, folia, szybki. Praca nad jednym modelem trwa około 2-3 miesięcy, w zależności od stopnia skomplikowania danego wozu. Rocznie kolekcja Piotra Zegarskiego powiększa się o 5 aut.
Jak wygląda proces twórczy? – Szukam zdjęć. Najczęściej synowie ściągają mi rysunki i fotografie z internetu – mówi Piotr.
Żona przywykła do tego, że jej mąż ma taką pasję. – Jesteśmy 44 lata po ślubie, ale od jakichś 4 lat moja żona się nie denerwuje – żartuje Zegarski.
Praca modelarza wymaga niezwykłej precyzji, cierpliwości i koncentracji. Warsztat to kuchenny stół, pęsety z wymienialnymi końcówkami, nóż do tapet, klej, linijka, suwmiarka. Przydadzą się też tekturki oraz gazety.
– Będąc na wystawie w Toruniu, pewien mężczyzna zapytał mnie, z czego wykonane są te wozy. Gdy odpowiedziałem, że z papieru, złapał się za głowę i nie mógł uwierzyć – tłumaczy strażak.
Co ważne, artysta nie wykonuje prac na zamówienie, nie sprzedaje ich. Jak tłumaczy, robi je dla siebie, z pasji. Wiele osób zgłasza się do niego z takimi pytaniami. Przyznaje się jednak do jednego wyjątku. Kiedyś dla kogoś z rodziny wykonał z papieru model motocykla Simson AWO. Ofiarowany model przypominał tej osobie młodzieńcze lata.
Książka telefoniczna i opakowanie po wafelkach
Podczas rozmowy poznaję kilka tajników pracy. Otóż szprychy wykonane są z kartek książek telefonicznych. Ich papier jest cienki i dobrze się zwija. Imitacja desek na ławkach znajdujących się wewnątrz pojazdów zrobiona jest z folderów, w których prezentowane są oferty wyposażenia mieszkań. Przydaje się także tektura po opakowaniu ulubionych wafelków w czekoladzie.
Niektóre wozy posiadają rozkładaną drabinę, otwierają się rolety pojazdu, gdzie można znaleźć podręczny sprzęt pożarniczy. – Wycinam krążek, szlifuję papierem ściernym, smaruję klejem, przyklejam i powstają koła – mówi z uśmiechem strażak.
Zdarza się, że w nocy mężczyzna nie śpi, myśląc nad tym, jak najlepiej stworzyć konkretny samochód. Jeden z modeli motocykla turyści podziwiają nawet w Muzeum Techniki w czeskiej Pradze.
– Każdy ma talent i powinien coś z nim zrobić. Być może okaże się ukrywaną od lat pasją – zaznacza Piotr Zegarski.
Czytaj także:
Odwaga strażaków, którzy ratowali Notre Dame. Wyjątkowe zdjęcia
Czytaj także:
11 września 2001 ten strażak poznał najgorsze i najlepsze oblicze ludzi. Wtedy postanowił zostać księdzem [wideo]