Hiszpańscy badacze sztuki dokonali historycznego odkrycia. Ich zdaniem obraz „Chrystus niosący krzyż” mógł wyjść spod pędzla samego El Greca. Aletei mówią, jak doszło do odkrycia i jakie znaczenie ma to dzieło dla historii sztuki.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Czy to możliwe, by oczy Chrystusa z tego nieznanego płótna wyszły spod pędzla jednego z największych malarzy wszech czasów, Doménikosa Theotokópulosa, El Greca?
„Chrystus niosący krzyż”
Takie pytanie otrzymali badacze z Centre d”Arte d’Època Moderna (CAEM) w Lleidzie, renomowanej instytucji zajmującej się uznawaniem autentyczności i certyfikowaniem dzieł sztuki. Pytanie zadał w grudniu 2018 r. właściciel płótna „Chrystus niosący krzyż”, który pragnął pozostać anonimowy.
Wiele lat wcześniej kupił ten niewielki obraz (57,5 x 38,5 cm). Nowy właściciel miał wiele pytań, na które trudno było mu znaleźć odpowiedzi w oficjalnych dokumentach, jakie otrzymał wraz z malunkiem.
Obraz samego El Greca?
„Badanie Chrystusa niosącego krzyż było fascynujące” – przyznał Aletei Ximo Company, profesor historii sztuki i dyrektor CAEM. Eksperci i badacze poddali obraz analizie za pomocą rozmaitych technik, m.in. fotografią podczerwoną (IR), fotografią podczerwoną z przepuszczonym promieniowaniem (IRT), fluorescencją ultrafioletową (UVF).
Wnioski były zaskakujące: obraz ma wiele elementów wspólnych z dziełami El Greca. Prof. Company wyjaśnia:
Stopniowo analizowaliśmy naszego Chrystusa i porównywaliśmy go z innymi dziełami El Greca oraz jego pracowni. Po kilku miesiącach badań doszliśmy do wniosku, że taką ikonografię artysta zaczął stosować od lat 90. XVI w., gdy stworzył wzorzec Chrystusa z krzyżem na ramionach, który cieszył się wielkim uznaniem.
Czytaj także:
Religijne obrazy Vincenta van Gogha? Poznaj te dzieła! [galeria]
Wzór dla uczniów El Greca
Naukowiec przyznaje: „Po przeprowadzeniu szczegółowej analizy porównawczej obrazu z dziełami El Greca uważamy, że odpowiada on delikatnemu riccordo słynnej religijnej serii Chrystusa niosącego krzyż na ramionach”.
Przychylamy się do opinii, jakoby badany obraz był pomyślany przez samego mistrza jako model, który malarz pokazywał swoim klientom i który służył jego uczniom i pomocnikom za wzorzec.
Sukces pracowni El Greca
Co czuje naukowiec, gdy odkrywa, że wiele cech dzieła wskazuje na autorstwo samego El Greca? „To bardzo emocjonujące, szczególnie po tylu miesiącach badań” – przyznaje Mariona Navarro, badaczka z CAEM, autorka analiz dzieł El Greca.
„Ta chrystologiczna ikona to jeden z największych sukcesów słynnej pracowni El Greca. Powtórzył ją wielokrotnie, cieszyła się ogromnym uznaniem jego klientów” – dodaje.
W 1967 r. amerykański specjalista, Harold E. Wethey skatalogował jedenaście oryginałów tego samego tematu, spośród których na wyróżnienie zasługują wersje z Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku i z Muzeum Prado. Inne, jak obrazy z Muzeum w Buenos Aires lub z Królewskiego Pałacu w Rumunii, nieco ustępują jakością. Navarro dodaje:
Po przeanalizowaniu dokumentacji dowiedzieliśmy się, że w inwentarzu dóbr El Greca wykonanym przez jego syna, Jorge Manuela Theotocópuli między 17.04 a 7.07. 1614 r. wspomniano o obrazie „Chrystus niosący krzyż – mały”. Bez wątpienia mogło to się odnosić do naszego obrazu. Po porównaniu z innymi z tej samej ikonografii, nie znamy żadnego dzieła mniejszego od obrazu badanego przez CAEM.
Czytaj także:
„Św. Dominik pogrążony w modlitwie” w 3D. Zobacz niezwykłą interpretację obrazu El Greco!
Męka Chrystusa według El Greca
Zaskakuje fakt, że El Greco malując drogą sobie tematykę, nie przedstawiał cierpienia Chrystusa. Jego twarz zapatrzona w niebo emanuje pokojem. Co chciał przekazać El Greco taką interpretacją męki?
„Temat Chrystusa niosącego krzyż na ramionach pochodzi ze sztuki paleochrześcijańskiej” – przypomina dr Ximo, profesor historii sztuki na uniwersytecie w Lleidzie. I dodaje:
Do XII w. to wydarzenie rozumiano w sposób symboliczny. Krzyż nie jest narzędziem męki, lecz symbolem zwycięstwa Zbawiciela nad śmiercią.
Krzyż jest lekki
„Artysta zaprasza widza do medytacji nad sceną Chrystusa dźwigającego krzyż. Chrystus jest spokojny i triumfujący. Sprawia wrażenie, że krzyż jest lekki. Takie myślenie ma źródła w Devotio moderna czy tekstach, jak O naśladowaniu Chrystusa, w których powraca teologia krzyża z pierwszych lat Kościoła, w której to krzyż stanowi nadzieję na wieczne życie.
»O naśladowaniu Chrystusa« przemieniło Chrystusa niosącego krzyż w Chrystusa zwycięskiego kroczącego na czele wiernych na drodze prowadzącej do Boga – wyjaśnia dr Ximo.
Taka interpretacja wyjaśnia blask w zalanych łzami oczach Jezusa. Stoimy przed bólem, którego źródłem nie jest biczowanie czy droga krzyżowa. El Greco przedstawia prawdziwy ból Chrystusa, ból opuszczenia przez Ojca.
Badania wskazują, że El Greco i jego uczniowie namalowali różne wersje tej samej kompozycji. Jest prawdopodobne, że scena miała zachęcać do pobożności ówczesnych klientów, dlatego Chrystus przedstawiony jest jako ktoś bliski. Odpowiedź El Greca na ruchy duchowej reformacji znajduje się w ikonografii jego obrazów, w podejściu do światła, formy i koloru.
Czytaj także:
[GALERIA] Najpiękniejsze krzyże są jak dzieła sztuki
Mistyk z pędzlami
Jak interpretować burzę kolorów w przedstawieniu Chrystusa?
Tło kompozycji jest ponure, naznaczone ciemnoniebieską kolorystyką z rozbielającymi plamami. Zabieg ma jeden cel – widz ma się poczuć otoczony światem obrazu, ma przestać być świadkiem i stać się żywym uczestnikiem przedstawionej sceny.
Artysta próbuje sprawić, by widz skoncentrował się na Chrystusie, który triumfalnie zmierza na Golgotę i dlatego Jego figura tak silnie kontrastuje z ponurym tłem.
Twarz Chrystusa: milcząca i ekspresyjna
Zaskakuje lekkość krzyża. Chrystus nie jest przytłoczony, jak to pokazał np. Mel Gibson w „Pasji”. U El Greca wybrzmiewają słowa: „jarzmo moje jest słodkie, a brzemię lekkie” (Mt 11,30).
Artysta porzuca tradycyjne przedstawienie sceny, aby ukazać Syna Bożego w radosny sposób. Krzyż symbolicznie nawiązuje do narzędzi męczeństwa, gdyż jego rozmiary nie korespondują z kanonem proporcji przedstawionej postaci. Dłuższa belka skierowana jest ku przodowi, a krzyż nie przypomina rzeczywistego pierwowzoru.
Jak to możliwe, żeby tak wspaniałe dzieło El Greca nie zostało do tej pory odkryte?
Zawsze się mogą zdarzyć niespodzianki. W Hiszpanii nadal jest wiele nieodkrytych dzieł, które po dogłębnym zbadaniu wzbogacą historię sztuki kraju. Publiczne centra uniwersyteckie, jak CAEM, które rygorystycznie przestrzegają zasad, budzą zaufanie wielu kolekcjonerów i przyczyniają się do generowania niespodzianek. Po to jesteśmy, aby dawać radość (i chronić dziedzictwo sztuki).
Czytaj także:
“Chrystus spowity całunem”. Zagadka niezwykłej rzeźby rozwiązana!