„Człowiek jest winny, a Bóg jest wierny” pisał gdzieś św. Augustyn.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wierność Boga
Psalm 89, który dostajemy dziś w obfitej liturgicznej porcji Słowa Bożego w całości wart jest uwagi. Opowiada o wyniesieniu i upadku rodu Dawida. W liturgii usłyszymy oczywiście tylko jego małe fragmenty (Ps 89,2-5.27.29), ale im właśnie dajmy się poprowadzić:
O łaskach Pana będę śpiewał na wieki,
Twą wierność będę głosił moimi ustami
przez wszystkie pokolenia.
Albowiem powiedziałeś:
«Na wieki ugruntowana jest łaska»,
utrwaliłeś swą wierność w niebiosach.
[Psalm 89]
Wierność Boga. To ona jest tak naprawdę głównym tematem psalmu. Bóg jest wierny. Jest wierny tak, jak my wierni nigdy do końca być nie potrafimy. Wierny absolutnie nieodwołalnie. Wierny całkowicie bezinteresownie.
To mnie Bóg jest tak wierny. Zupełnie niezależnie od tego, co ja z tą Jego wiernością zrobię, i co wyprawiam ze swoją wiernością. To właśnie znaczy, że „utrwalił swą wierność w niebiosach”.
Czytaj także:
Stała świadomość, że On jest przy nas – to największy cud, jaki można sobie wyobrazić
Przymierze
Powód, dla którego Bóg jest mi wierny jest w Nim, nie we mnie. Nie wynika z żadnej mojej zasługi. Nie anuluje Bożej wierności wobec mnie żadna moja zbrodnia. „Człowiek jest winny, a Bóg jest wierny” pisał gdzieś św. Augustyn.
Zawarłem przymierze z moim wybrańcem,
przysiągłem mojemu słudze, Dawidowi:
Twoje potomstwo utrwalę na wieki
i tron twój umocnię na wszystkie pokolenia.
To motyw bardzo często powracający w Biblii. Bóg składa przysięgę, daje obietnicę, która nie jest tylko dla tego, kto ją otrzymuje (czasem nawet dla niego wręcz najmniej). To jest zawsze obietnica dla jeszcze innych – dla następnych, dla potomstwa.
Czytaj także:
Kiedy modlę się o Twoje Królestwo, kładę przed Tobą również moje serce
Marzenie Boga
Cokolwiek Bóg mi daje, nie daje mi tego na wyłączność, ani tylko dla mnie. Co mam? Czym dzisiaj dysponuję? Czym się cieszę? Dla kogo jeszcze to jest?
On będzie wołał do Mnie:
„Ty jesteś moim ojcem, moim Bogiem,
opoką mojego zbawienia”.
Na wieki zachowam dla niego łaskę
i trwałe z nim będzie moje przymierze».
A to są już marzenia Boga. Marzeniem Boga jest, że będę wołał do Niego „Ojcze! Abba!”. Po to posłał Syna, by Ten stał się moim bratem i mnie tego nauczył. Po to dzisiaj posyła do mnie Syna – w tym Słowie, w modlitwie, w liturgii, w Eucharystii, w rozgrzeszeniu, w tym kimś obok.
Bóg marzy, by usłyszeć z moich ust „Ojcze”. I by to była prawda mojego serca, mojej z Nim relacji. Bóg nie przestaje marzyć. Nigdy.
Czytaj także:
Chaos i pęd codzienności: czy nie zapominam, że Jego głos jest w tym wszystkim?