Miałem już dość choinkowo-pierogowego wymiaru czasu przygotowań do Bożego Narodzenia. Wymyśliłem coś zupełnie nowego na okres Adwentu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Kalendarz adwentowy
Od kilku lat święta Bożego Narodzenia zaczęły przypominać słodko-gorzką rutynę. Wiele czasochłonnych przygotowań, bo przecież personalizowane prezenty dla każdego, żywa choinka z wymyślnymi ozdobami, godziny spędzone w kuchni, by przygotować odpowiednią ilość przysmaków.
Czytaj także:
Czy w Adwencie można urządzać zabawy?
Poza tym sprzątanie całego domu, by goście mieli mnie za perfekcyjnego pana domu, wiele złości, zmęczenia, poświęcenia, by w końcu przez kilka godzin poczuć gwiazdkowy klimat, by przez chwilę było miło i przyjemnie.
Ten choinkowo-pierogowy wymiar Bożego Narodzenia, które przeżywałem z pustym sercem, zaczął mnie denerwować. Czy podjąłem radykalną decyzją o odwołaniu świąt w moim domu i zaprzestaniu jakichkolwiek przygotowań?
Nie. Ograniczyłem je do minimum i zaplanowałem na cały Adwent w specjalnym kalendarzu adwentowym, gdzie znalazły się także konkretne zadania, które miały przygotować moje serce na spotkanie z Chrystusem w żłobie.
Zadania adwentowe
Każdy z nas, aby wykonać jakieś założone rzeczy, potrzebuje motywacji. W codzienności, gdy wiele obowiązków nakłada się na siebie i zmęczenie daje się we znaki, zdarza mi się zapominać o uczynkach miłosierdzia i ogólnie pojmowanej miłości bliźniego.
Raczej krążę od zadania do zadania, aby odhaczyć na liście wszystko, co jest do zrobienia. Znając swoją naturę, wiedziałem, że najlepiej zadziała zobowiązanie się przed sobą do codziennego realizowania dwóch rzeczy.
Każdego dnia miałem do wykonania jeden domowy przedświąteczny obowiązek i jedno zadanie, które wcześniej wymyśliłem. Codziennie rano w czasie modlitwy z ufnością prosiłem Boga, by pokierował moim dniem w taki sposób, aby udało mi się spełnić to zadanie. Niektóre z wyzwań pamiętam do dziś, bo były w moim odczuciu znamiennym przypadkiem.
Znamienne przypadki miłosierdzia
Jedno zadanie w moim kalendarzu brzmiało „Podaruj komuś coś z trudem i miłością”. Pomyślałem – łatwe. Tylko jaka kwota wydana na jakiś podarunek będzie dla mnie trudna do wydania? Z taką myślą chodziłem całe przedpołudnie.
Wyszukałem sobie kilka zbiórek charytatywnych na chore dzieci. To przecież bardzo szlachetne. Zastanawiałem się nad kwotą – czy to powinna być jedna duża wpłata, czy raczej kilka mniejszych.
Po południu szybkim krokiem szedłem przez Stare Miasto w Toruniu, spieszyłem się. Nagle zaczepiła mnie jedna z bezdomnych kobiet, których widok w naszym mieście nikogo nie dziwi, i poprosiła o coś do jedzenia. Nie miałem ani gotówki, ani nic do jedzenia, ani czasu, bo spieszyłem się na mszę świętą.
Czytaj także:
Kalendarz adwentowy – co zamiast czekoladek? Oto 15 gotowych pomysłów!
Wówczas przypomniałem sobie o zadaniu z dnia, co pozwoliło mi spojrzeć na ten problem jak na szansę. Okazało się, że oboje lubimy naleśniki. Spędziliśmy przemiłą godzinę, gawędząc o tradycjach bożonarodzeniowych na Ukrainie, bo stamtąd pochodziła owa kobieta. Niezwykłe doświadczenie.
Tuż przed świętami, kiedy pracy w domu zazwyczaj jest coraz więcej, umieściłem zadanie „Zadzwoń do kogoś, z kim dawno nie rozmawiałeś”. Jeśli o mnie chodzi, to rzadko rozmawiam z bliskimi przez telefon, więc wybór powinien być prosty. Jednak jak wybrać tę właściwą?
Zadzwonię do mamy, na pewno się ucieszy. Zrobiłem to od razu. Mama była naprawdę szczęśliwa, ale na koniec rozmowy powiedziała, że moja matka chrzestna leży w szpitalu i żebym do niej zadzwonił.
Chyba nie muszę wspominać, że w tym momencie przeszły mnie dreszcze. No w takie przypadki to ja nie wierzę. Oczywiście bez wahania od razu zadzwoniłem do cioci, która – uwierzcie mi na słowo – bardzo potrzebowała słów otuchy i wsparcia.
Zdrapka adwentowa
Każdy z tych adwentowych dni na swój sposób był wyjątkowy. Siedząc przy wigilijnym stole, miałem pewność, że zrobiłem wszystko, by moje serce było gotowe na spotkanie Boga, a tak naprawdę wiedząc, że spotkałem Go niejednokrotnie już w samym Adwencie.
Pomyślałem, że pragnę, aby każdy miał taką możliwość. Podjąć wyzwanie przygotowania duszy na Boże Narodzenie, by każdy dzień oprócz przygotowań był szansą na zrobienie czegoś dobrego. Tak powstał pomysł zdrapki adwentowej.
Zdrapka adwentowa to plansza zawierająca 26 specjalnych zadań do wykonania w czasie Adwentu. Zadania pomagają przygotować serce i dom na Boże Narodzenie. Podejmij w tym roku razem z nami wyzwanie i zadbaj o duchowy wymiar świąt.
Przeżyj niezwykłe, indywidualne rekolekcje adwentowe. Zadania motywują do rachunku sumienia, modlitwy, spowiedzi, ponadto zachęcają do otworzenia się na pojednanie w rodzinie oraz troskę o parafię czy sąsiedztwo.
Więcej o zdrapce adwentowej: https://pracowniaoblok.pl/zdrapkaadwentowa
Czytaj także:
Każda świeca w wieńcu adwentowym ma swoją nazwę i specjalne znaczenie