Józef Walaszczyk, którego nazywa się często „polskim Schindlerem”, skończył 101 lat. Z tej okazji urodzinowe życzenia napłynęły do niego z ponad 50 krajów świata.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Józef Walaszczyk przyszedł na świat 13 listopada 1919 roku w Częstochowie, choć wychowywał się w Warszawie. W czasie wojny uratował 53 Żydów i jest najstarszym żyjącym polskim „Sprawiedliwym wśród Narodów Świata”. Rozmowę z nim opublikowaliśmy na łamach Aletei w 2016 roku.
Podczas tej rozmowy mówił m.in.:
Wiele razy się nad tym zastanawiałem i myślę, że gdyby nie pomoc Boża, to ja bym tego wszystkiego nie przetrzymał. Bo przecież wiele razy wychodziłem z sytuacji, z których nie było wyjścia.
Życzenia na 101. urodziny z ponad 50 krajów świata
Józef Walaszczyk mieszka w Warszawie. Specjalny film oraz akcję świętującą jego 101. urodziny przygotowała fundacja From the Depths, która wspiera relacje polsko-żydowskie. Zebrano życzenia urodzinowe od ludzi zamieszkujących przeszło 50 krajów, starszych i młodszych. Dobre słowa napłynęły od znajomych pana Józefa, ale w większości także od tych, których nigdy wcześniej nie spotkał.
Życzenia w kilkunastu językach pan Józef – ze względu na stan pandemii – obejrzał na klatce schodowej, przed swoim mieszkaniem.
Józef Walaszczyk – „polski Schindler”
Tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” przyznawany jest osobom ratującym Żydów podczas Holocaustu przez izraelski instytut Yad Vashem.
Józef Walaszczyk trudnił się kilkoma profesjami. Od 1940 roku kierował fabryką mąki ziemniaczanej, która funkcjonowała pod Łodzią (okupowaną wówczas przez Niemców). Zatrudniał w niej kilkudziesięciu Żydów, dzięki czemu mogli dysponować dokumentami zabezpieczającymi ich przed wywózką do obozu koncentracyjnego. Stąd właśnie wziął się jego przydomek „polski Schindler”. Często płacił łapówki urzędnikom, prosząc ich, by nie donosili gestapowcom o Żydach pracujących w fabryce.
Pomagał też często swoim przyjaciołom mieszkającym w warszawskim getcie. Podczas jednej z takich akcji pomocowych zaraził się tyfusem.
Po zakończeniu wojny przez wiele lat działał w spółdzielniach rzemieślniczych, natomiast w latach 90. prowadził własną pracownię kaletniczą na warszawskich Stegnach. W 2009 roku wziął udział w spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą jako przedstawiciel Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Czytaj także:
Ostatni Sprawiedliwi: “Nie można było inaczej postąpić, to był nasz obowiązek”