Uczestniczą w niej ubrani w odświętne szaty – to warunek udziału w weselu. Skąd je wzięli, zaskoczeni przecież zaproszeniem?
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Królewska uczta
Przypowieść Jezusa, którą w jerozolimskiej świątyni usłyszeli wyżsi kapłani i żydowscy starsi ludu, można streścić w kilku zdaniach. Oto król wyprawia wesele swemu synowi. Zaproszeni są znamienici goście. Gdy jednak nadchodzi czas uczty, zaczynają się jednomyślnie wymawiać, szukając różnych usprawiedliwień.
Czytaj także:
Dziś to Kościół-winnica ma przynosić Panu oczekiwany plon. Czy przynosi? [komentarz do Ewangelii]
Rozczarowany postawą niedoszłych gości król zaprasza na wesele przygodnie spotkanych wędrowców. To oni będą cieszyć się udziałem w godach królewskiego syna. Tak wyglądałaby przedstawiona w przypowieści historia, gdyby nie kilka zaskakujących szczegółów…
Weselna szata
Szokująca jest reakcja gości odrzucających zaproszenie króla. Troska o uprawne pole czy prowadzony sklep, będąca codziennym prozaicznym zajęciem, staje się dla nich istotniejsza niż szczególne królewskie wyróżnienie.
Sposób potraktowania służących króla przeraża („pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali”). To już nie jest brak taktu. To zbrodnia z premedytacją. Kara za nią musi być surowa.
Salę weselną wypełnili wreszcie zaskoczeni biesiadnicy („źli i dobrzy”), sprowadzeni przez służących z rozstajnych dróg. Przyjęli niespodziewane zaproszenie na królewską ucztę. Uczestniczą w niej ubrani w odświętne szaty – to warunek udziału w weselu.
Skąd je wzięli, zaskoczeni przecież zaproszeniem? Czy brak weselnej szaty musi skutkować usunięciem z królewskiego domu?
Czytaj także:
Niewyobrażalny dług i niewyobrażalna hojność Boga [komentarz do Ewangelii]
Ubrani w miłość
Słuchacze z religijnych elit zrozumieli przesłanie Jezusowej przypowieści. „Odeszli i naradzali się, jak przyłapać Go (dosłownie: zastawić pułapkę) na słowie” – relacjonuje Ewangelia. Nie wykorzystali ofiarowanej im szansy.
Jednak słowa Jezusa to nie tylko krytyka religijnego establishmentu z tamtych czasów. To także Jego ponadczasowa przestroga dla Kościoła. Dziś ta przypowieść mówi o nas, chrześcijanach.
O bezinteresownej miłości Boga zapraszającego nas do udziału w Jego radości. O łasce naszego powołania, wzgardzenie którą uniemożliwia wejście na Bożą ucztę. O naszych pragmatycznych kalkulacjach, w których chęć zysku zwycięża fascynację Jego zaproszeniem i tym, co On pragnie nam ofiarować.
Wreszcie – o „szacie weselnej” – szczerej miłości, która musi przenikać nasze życie, jeśli pragniemy być „domownikami Boga”. Weselna uczta Króla gromadzi bowiem różnych przybyszów. Obok nas znajdą się zapewne i tacy, z którymi wolelibyśmy nie dzielić Bożego stołu. Ich też powołał Pan. Wraz z nimi powołuje nas do wspólnoty wybranych.
Ewangelia: Mt 22, 1-14
Czytaj także:
Hipokryci, obłudnicy! Celnicy i prostytutki wyprzedzają was do królestwa Boga [komentarz do Ewangelii]