Tania Cagnotto, mistrzyni świata w pływaniu i medalistka olimpijska, podjęła w czasie pandemii ważną decyzję.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Tania Cagnotto zdobyła złoty medal na Mistrzostwach Świata w Pływaniu w 2015 roku, a także srebrne i brązowe medale na olimpiadzie w Rio de Janeiro w 2016 r. Nie było to wielką niespodzianką. Oboje rodzice byli olimpijskimi skoczkami do wody. Jej ojciec Giorgio Cagnotto zdobył 4 medale w latach 70. i 80.
Tania jest także mamą. Jej pierwsza córka, Maya, ma dwa lata. Tania dowiedziała się, że jest w kolejnej ciąży, kiedy przygotowywała się do zawodów olimpijskich w Tokio. Miała startować zarówno indywidualnie, jak i w pływaniu synchronicznym – razem z przyjaciółką Francescą Dallapè. To byłyby jej szóste igrzyska olimpijskie i pierwsze w roli matki.
Została nią 23 stycznia 2018 roku. W sierpniu tego samego roku ogłosiła, że ponownie trenuje do olimpiady w Tokio, zaplanowanej na 2020 rok (z powodu pandemii przeniesiono ją na 2021 r.), na której będzie zmagała się z przeciwnikami młodszymi od niej o 20 lat. Jednak już wtedy przyznała w rozmowie z włoskim “Corriere della Sera”:
Żyję tylko dla Mai. Urodziłam ją w wodzie i ona już naprawdę uwielbia basen: można powiedzieć, że zawsze była małą rybką. Chciałabym mieć drugie dziecko. Miejmy nadzieję – zakładając, że zakwalifikuję się do zawodów – po Tokio. Ale jeśli znów zajdę w ciążę, zrezygnuję z podium. Dziecko jest warte więcej niż jakikolwiek medal.
Czytaj także:
Matka to nie ofiara, a macierzyństwo to nie cierpiętnictwo
Tania Cagnotto: “Wybrałam życie i rodzinę”
Na Instagramie, w tak bardzo cenionym przez odbiorców szczerym i prostym stylu – podzieliła się z fanami radosną nowiną:
Oto jesteśmy… Powiedziałam, że pod koniec września zdecyduję, czy kontynuować swoją drogę do Tokio. To była naprawdę trudna decyzja… Z jednej strony, chciałam uczestniczyć w mojej 6. olimpiadzie, jako matka, z wielkim marzeniem o noszeniu [włoskiej] flagi, a z drugiej strony, chciałam rozwijać naszą rodzinę. I tak, tym razem wybrałam życie i rodzinę, a nieco później przeznaczenie zdecydowało się dać mi dar nowego życia we mnie. Już teraz cieszę się z mojej decyzji.
Wiem, że wielu z was chciało zobaczyć mnie jeszcze raz na skoczni i przykro mi, że was zawiodłam, ale podczas lockodownu, jak to miało miejsce w przypadku wielu innych osób, miałam czas na zastanowienie się i zrozumienie tego, co jest dla mnie najważniejsze. Nie miałam już takiej siły woli (która kierowała mną przez 20 lat), aby się zaangażować i poświęcić w sposób, jakiego wymaga olimpiada! Zawsze ogromnie szanowałam wszystkie olimpiady i tym razem również nie mogłabym postąpić inaczej!
W dalszej kolejności kieruje słowa podziękowania do sportowej partnerki Franceski Dallapè oraz fanów, którzy dawali jej siłę, żeby próbować jeszcze raz. Obiecuje też dzielić się swoim życiem. Mówi “do zobaczenia”, a nie: “do widzenia” i żartuje, że przecież jej córka Maya będzie potrzebowała trenera.
Czytaj także:
„Mama wraca do pracy”. I co z tego (dobrego!) wynika?
Priorytety w czasie pandemii
W niedawnym wywiadzie dla “Corriere della Sera” opowiedziała więcej o tym, co przeszła w czasie przymusowej izolacji:
“Jeśli poczekam na zajście w ciążę, czy drugie dziecko przybędzie, gdy będę miała 36 lat? Lockdown skłonił mnie do refleksji nad wartościami i priorytetami… Olimpiada, podczas gdy jestem matką, na pewno byłaby dla mnie darem: z medalami w kieszeni, po raz pierwszy od dwudziestu lat mogłabym trenować bez presji. Dać sobie czas, znów pomarzyć… Podobał mi się ten pomysł. Ale wtedy zainterweniowało przeznaczenie”.
Jej decyzję o przyjęciu ponownego daru macierzyństwa i uczynieniu z niego swojego priorytetu poparła jej przyjaciółka i towarzyszka w pływaniu Francesca Dallapè. Cagnotto wyznała “Corriere”:
Kiedy powiedziałam jej, że jestem w ciąży, Francesca uśmiechnęła się, mówiąc: “Tania, w twojej sytuacji ja też bym zdecydowała się na dziecko”. Widziałam ulgę w jej oczach: w głębi duszy ona też chciała zmienić swoje życie.
Cała rodzina Tani wspiera ją – nie tylko mąż Stefano i córka Maya. Jej rodzice, Giorgio i Carmen, są także w siódmym niebie. Tania przyznaje, że jej mama, która także startowała w młodości w zawodach, nigdy nie popierała jej decyzji o powrocie do treningów przed olimpiadą w Tokio.
“Nie wiemy jeszcze, czy to chłopiec, czy dziewczynka. Maya poprosiła o małą siostrzyczkę, ja bym chciała małego chłopca, a Stefano nie ma tutaj preferencji. Dorastałam jako jedynaczka i podobało mi się to, ale chciałabym dać Mai kogoś, kto by z nią dorastał w tym skomplikowanym świecie”.
Życzymy Tani jak najlepszego czasu przygotowań na spotkanie z maluszkiem!
Czytaj także:
„Proxima”: Macierzyństwo trudniejsze niż kosmiczna misja?
Czytaj także:
Sophie Ellis-Bextor urodziła piątego synka! „Realizuję się w dwóch sferach: muzyce i macierzyństwie”