„Wszyscy chrześcijanie, kapłani, mnisi i świeccy, powinni modlić się w określonym czasie, stosownie do swych możliwości, Imieniem Jezusa Chrystusa”. Winniśmy oddawać się tej modlitwie, „jesteśmy bowiem chrześcijanami i nosimy Imię Chrystusa”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Na pustyni i w sercu miasta
Na przykładzie rosyjskiego pielgrzyma, a także Symeona Nowego Teologa widać, jak ludzie żyjący „w świecie” mogą być przykładem praktykowania modlitwy serca. Ta idea przenika całą Filokalię, nawet jeśli zawiera ona głównie teksty autorów monastycznych.
Czytaj także:
Jak praktykować modlitwę Jezusową?
O tej idei byli przekonani pierwsi anachoreci IV wieku. Nawet jeśli sami uciekali ze świata i wychodzili na pustynie Egiptu, Syrii czy Palestyny, by bardziej poświęcić swe życie Bogu i spędzić je na poszukiwaniu Jego obecności, to nigdy nie dali do zrozumienia, że tylko oni mogą praktykować nieustanną modlitwę (traktowaliby to jako przejaw pychy).
Wręcz przeciwnie, w swych zbiorach powiedzeń zamieścili znaczący apoftegmat mówiący o św. Antonim Wielkim: ten wielki i sławny egipski pustelnik dowiedział się, że wcale nie jest od niego gorszy jakiś nieznany lekarz z Aleksandrii, który prowadzi ubogi styl życia, pomaga innym i także modli się nieustannie, przez cały dzień śpiewając przed tronem Boga:
Abba Antoniemu na pustyni zostało objawione: „Jest w mieście ktoś podobny do ciebie, lekarz z zawodu, który rozdaje potrzebującym to, co mu zbywa, i przez cały dzień śpiewa «Święty-Święty-Święty» razem z aniołami” (Księga Starców, Święty Antoni Wielki 24).
Co śpiewał lekarz z Aleksandrii? Może słowa serafinów, którzy – według Księgi Izajasza 6, 3 – będąc przy tronie Bożym, wciąż wołają jeden do drugiego: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały Jego”. Może inne słowa, które wyrażały fakt, że on sam duchowo stawał przed Najświętszym Bogiem i przez cały dzień wielbił Go pokornie słowami modlitwy, a także pracą, myślami, pokojem serca… Jest to możliwe nie tylko na pustyni, lecz także w centrum wielkiego miasta, w Aleksandrii.
Modlitwa Jezusowa
Zasadę tę podkreślało wielu autorów obecnych w Filokalii, zalecających wszystkim modlitwę Jezusową. Jeden z ostatnich autorów filokalicznych, Symeon, żyjący już w XV wieku, mnich, a potem arcybiskup Tesaloniki, w traktacie O świętej i przebóstwiającej modlitwie zachęcał: „Wszyscy chrześcijanie, kapłani, mnisi i świeccy, powinni modlić się w określonym czasie, stosownie do swych możliwości, Imieniem Jezusa Chrystusa”. Pisał:
Niech zatem każdy wierny ustawicznie mówi zarówno w swym umyśle, jak i mową tę modlitwę Imienia Jezus. Gdy przebywa w domu i podczas podróży, kładąc się spać i wstając ze snu, gdy mówi lub coś czyni, niech zawsze jej się oddaje. Znajdzie wówczas wielką radość i wesele, jakich zaznali ci, którzy starannie tę modlitwę praktykują.
Dotyczy ona także ludzi, którzy zajęci są sprawami życia doczesnego, a także samych mnichów, jeśli nawet muszą pozostawać pośród zgiełku świata. Potrzeba jednak każdemu przypomnieć jego powinność, aby wszyscy: kapłani, mnisi i świeccy mieli przed sobą wzór tej modlitwy i mogli ją praktykować według swych możliwości.
Czytaj także:
Abba Józef powiedział: 3 postawy zasługują na uznanie przed obliczem Pana
Najpierw pamiętać o Chrystusie
Przede wszystkim, jak przypominał Symeon z Tesaloniki, „dotyczy ona mnichów, ponieważ zostali oni po to ustanowieni i są nieodzownie zobowiązani” do nieustannej modlitwy, „nawet jeśli zajęci są różnymi posługami”. Winni oddawać się jej też kapłani, traktując ją jako „wyraz działalności apostolskiej i głoszenia Boga, ponieważ ona napełnia Bożą mocą i objawia miłość Chrystusa”, ale „także ci, którzy są w świecie, niech praktykują ją według możliwości. Niech trzymają się jej jako swej pieczęci i znaku wiary. Ona bowiem strzeże ich i uświęca, a także odpędza wszelką pokusę”.
Wszyscy winni od rana wielbić Chrystusa i Nim napełnić swą myśl:
Trzeba, by wszyscy, kapłani, świeccy i mnisi, gdy tylko budzą się ze snu, mieli najpierw w myśli Chrystusa i pamiętali najpierw o Nim. Niech przedstawią Mu tę modlitwę jako początek wszelkiej myśli i jako swą ofiarę. Zanim pomyślą o czymś innym, powinni pamiętać o Jezusie, który nas zbawił i tak bardzo umiłował.
Chrześcijanie: nosimy Imię Chrystusa
Dlaczego wszyscy winni oddawać się tej modlitwie? W zgodzie z całą tradycją chrześcijańską Symeon wyjaśnia: albowiem wszystkich łączy jedna wiara, ten sam przyjęty chrzest, z którego wynika początkowa łaska, a także zobowiązanie do rozwoju duchowego, wreszcie to samo uczestnictwo w Eucharystii.
Winniśmy oddawać się tej modlitwie, „jesteśmy bowiem chrześcijanami i nosimy Imię Chrystusa. Przywdzialiśmy Go przez Boży chrzest. Zostaliśmy opieczętowani Jego namaszczeniem. Uczestniczyliśmy i uczestniczymy w świętym Ciele i Krwi Pańskiej. Jesteśmy Jego członkami i świątynią. Przywdzialiśmy Go i On przebywa w nas. Dlatego powinniśmy okazać Mu miłość i zawsze o Nim pamiętać”.
Na koniec Symeon daje konkretną radę: „Każdy zatem niech wyznaczy dla tej modlitwy, według swych możliwości, określony czas i pewną liczbę wezwań, jako zobowiązanie”.
Należy zatem narzucić sobie pewną regularność i przynajmniej na początku do niej się zmusić: codziennie wydzielić jakiś czas, chociaż kwadrans, ale codziennie, i tego się trzymać. Należy określić liczbę modlitw i nie czekając na konkretne skutki, korzyści czy dobre samopoczucie, bezinteresownie zanosić je do Boga.
Jest to fragment książki „Nowa Filokalia. Droga do modlitwy serca”, ks. prof. Józef Naumowicz, Wydawnictwo Esprit 2020. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.
Czytaj także:
Modlitwa Jezusowa – dzięki niej możesz „modlić się nieustannie”