Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
1Etapy
Życie seksualne zmienia się jak górski krajobraz. Góra, dolina, góra, przełęcz, wzniesienie, szczyt, przepaść i znowu wzniesienie… Na różnych etapach życia, różna jest siła pożądania, jaka drzemie w każdym z nas. Nakładając na siebie linie dwóch różnych pasm górskich, szybko zrozumiemy, że nie istnieją związki, w których obie strony pożądałyby siebie zawsze w taki sam sposób. I to jest dobra wiadomość.
Dlaczego dobra? Bo przechodząc przez trudności doświadczane w sferze seksualnej, możemy przechodzić na kolejne z trzech etapów przeżywania seksualności jako para. Pierwszy cechuje spontaniczność i żywiołowość. Drugi to zdający się nie mieć końca czas trudności w komunikacji i dopasowaniu wzajemnych oczekiwań. Nagrodą za przetrwanie tego okresu (z zachowaniem dobrych relacji i emocjonalnej niezależności) jest okres trzeci. To w nim pojawia się prawdziwy seks.
2Amatorszczyzna
Prawdziwy seks jest: niezależny, dojrzały, hojny, wolny od manipulacji, niewymuszony, oparty na pożądaniu, pełen miłości. Nie można się nim cieszyć, jeśli związek jest podszyty chęcią manipulowania, pogardą czy lękiem. Dobry seks wypływa też z głębokich wspólnych przeżyć: pokonania choroby, przeprowadzki do innego miasta, towarzyszenia dziecku w szkolnych trudnościach, utraty lub zmiany pracy itd. Takie doświadczenia nadają zbliżeniom jakość, niedostępną dla „amatorów”.
Wysokiej jakości życie erotyczne nie jest domeną młodych kochanków. Wręcz przeciwnie! W dojrzałych parach wraz z wiekiem satysfakcja z życia seksualnego rośnie. Dzieje się tak również dlatego, że my, mężczyźni, dojrzewamy znacznie dłużej. W wieku lat 20 ciągle jesteśmy dziećmi, a naprawdę dojrzewamy dopiero (również ze względu na specyfikę i trud tego czasu) między 30. a 50. urodzinami. Seks nastolatków to w przeważającej większości płytka amatorszczyzna… Dobry seks potrzebuje czasu.
3Wolniej
Tempo to jedna z największych przeszkód satysfakcjonujących zbliżeń. Wina najczęściej leży po stronie mężczyzn, którzy zamiast górskiej wędrówki, od razu i bez wysiłku chcieliby znaleźć się na najwyższym szczycie, nie wypatrując po drodze pięknych widoków. A przecież redukowanie gór do zaliczania kolejnych wzniesień nie ma sensu! Najlepsza i najprostsza rada? Zwolnij!
Zwolnić jest trudno. Trudno wyzbyć się oczekiwań i nabrać dystansu do ognia własnej namiętności. A jednak gwałtowny ogień nie przemienia się w żar. Działając gwałtownie, możemy zapomnieć, że cel to psycho-fizyczna jedność dwóch osób, a nie fizyczna satysfakcja tylko jednej strony. Jak rozniecić żar? Z pomocą uważności (bycia nie tylko pod wpływem wewnętrznego napędu, ale też obserwując, co mnie napędza) i zgody na to, że nie każdy szlak przebiega przez najwyższą górę.
Przypis
Miłość fizyczna to nie tylko techniki do wyuczenia. A może nawet jest tak, że bez nich można doświadczać czegoś niepowtarzalnego. Pewnie dlatego na satysfakcję z życia erotycznego duży wpływ mają jego początki.
Młodzi mężczyźni inicjowani w życie seksualne przez doświadczone kobiety mogą bardziej akcentować techniczny aspekt miłosnego zbliżenia. Mężczyźni, którzy inicjację seksualną przeżywali z kobietą równie młodą i niedoświadczoną, jak oni sami, mogą mieć większą łatwość w akcentowaniu niepowtarzalności doświadczanego zjednoczenia. A to dlatego, że kluczowym aspektem ich inicjacji nie była strona techniczna, ale widziane w oczach ukochanej i wspólnie przeżywane: bezradność, czułość, przywiązanie i bezpieczeństwo.
Pisząc ten tekst, czytałem książkę: „Męskość. Nowe spojrzenie” Steve'a Biddulpha.