separateurCreated with Sketch.

Krzyżyk lub świeczka? Jeśli jesteś wierzący, modlitwę internetową przeniesiesz na inny poziom

MODLITWA PRZEZ INTERNET
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Łukasz Kobeszko - 22.07.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Ktoś prosi w sieci o modlitwę, ktoś organizuje „szturm modlitewny”, komuś zachorowała najbliższa osoba… Jak się zachować w takiej sytuacji? Jak sprawić, by modlitwa wirtualna stała się realna? Łatwo tu wpaść w pułapkę.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Nowoczesne środki komunikacji nie omijają naszego życia duchowego. Przyjrzyjmy się zjawisku wirtualnego zapewniania innych o naszym wsparciu modlitewnym. Czy taka forma łączności z bliskimi oraz przyjaciółmi jest dopuszczalna? Czy nie kryją się w niej pułapki? Próbujemy odpowiedzieć na to złożone pytanie.


ŁAŃCUSZKI INTERNETOWE
Czytaj także:
Jak odróżnić prawdziwy „łańcuch modlitwy” od zabobonnego „łańcuszka”?

 

Internetowa łączność modlitewna

Stwierdzenie, że duża część naszej aktywności społecznej przeniosła się do sfery wirtualnej, zwłaszcza do portali społecznościowych, nie jest niczym zaskakującym. To wręcz konstatacja rzeczywistości. Szczególnie odczuwalnej w czasach pandemii i kwarantanny, znacznie ograniczających tradycyjne interakcje „twarzą w twarz”.

Sytuacja ta, jak w zasadzie każde ludzkie doświadczenie, niesie za sobą zarówno potencjalne szanse, jak i pewnego rodzaju negatywne pułapki. Zjawisko „internetowej łączności modlitewnej” można właśnie potraktować jak tego rodzaju wyzwanie, z którym należy się zmierzyć w sposób wyważony.

 

Nieustannie się módlcie!

Refleksję nad zagadnieniem „modlitwy wirtualnej”, czyli najprościej mówiąc, wyrażanym w różnorakiej formie wsparciu duchowym dla proszących o pomoc i modlitwę na współczesnym areopagu, jakim są serwisy społecznościowe, warto rozpocząć od kwestii podstawowej. Bóg wzywa nas do nieustannej i ciągłej modlitwy w intencjach Kościoła i świata.

„Świat” jest przy tym rozumiany także jako wszystkie sprawy naszych bliźnich. Zarówno chodzi tu o doświadczenia trudne: problemy duchowe i materialne, choroby i cierpienia, ale też o wszelkie radości, sukcesy i osiągnięcia.

Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” – to chyba najbardziej jasne wezwanie do nieustannej modlitwy za wszystkich, które znaleźć możemy w 5 rozdziale 1 Listu św. Pawła Apostoła do Tesaloniczan.

Słowa te rozumieć można bardzo szeroko, obejmują bowiem codzienną, liturgiczną modlitwę Kościoła, jak również indywidualną modlitwę zanoszona przez wiernych.

 

Ducha nie gaście

Dalej apostoł wzywa krótko „Ducha nie gaście”. Istotnie, jeżeli nasza modlitwa i modlitwa Kościoła zupełnie by ustała, nasza wiara i relacja z Bogiem zostałyby w widoczny sposób wygaszone i osłabione.

W przypadku modlitwy indywidualnej nie musi to być modlitwa długa i rozbudowana w formie. Żadna z wielu bogatych tradycji chrześcijańskich nie normuje ram czasowych takiej modlitwy. Co więcej, w Ewangelii św. Mateusza słyszymy wezwanie samego Chrystusa: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich!” (Mt 6, 7).

Słów tych nie należy oczywiście odczytywać jako krytyki długiej modlitwy w ogóle. Zbawiciel przestrzega tu raczej przed pewnym rodzajem automatyzmu podczas jej praktykowania, skoncentrowanego nie tyle na zwróceniu się ku Bogu, co na wypełnieniu określonych słów, gestów i czynności, jak czynili to poganie przed swoimi bóstwami.

 

Warunek owocnej modlitwy

Hezychiusz z Synaju, żyjący na przełomie IX i X wieku mnich z klasztoru Gorejącego Krzewu na Półwyspie Synaj w dziele „O czujności na modlitwie” podkreślał, że aby wyrobić w sobie tego rodzaju nastawienie duszy, należy pokornie i nieustannie błagać o pomoc Chrystusa. Modlitwa zdaniem Hezychiusza powinna wyrażać się w „błaganiach, których nie jesteśmy w stanie wyrazić słowami” (za: Filokalia, „Teksty o modlitwie serca”, oprac. ks. J. Naumowicz, Biblioteka Ojców Kościoła, Wydawnictwo M, Kraków 2002, s. 201).

Widać więc wyraźnie, że w postawie ciągłej modlitwy zachęcani jesteśmy przede wszystkim do zmiany nastawienia naszego serca. Do ogarnięcia nim wszystkich potrzebujących. Tego rodzaju ukierunkowanie jest warunkiem wyjściowym każdej szczerej i owocnej modlitwy.

Innymi słowami, ale w podobny sposób wyraził to mistyk karmelitański św. Jan od Krzyża, zwracający uwagę, iż jednym ze stopni doskonałości chrześcijańskiej jest „starać się zawsze chodzić w obecności Boga, rzeczywistej lub wyobrażeniowej, albo jednoczącej, stosownie do czynności, które się spełnia” (za: „Słowa światła i miłości. Przestrogi”, Wydawnictwo Karmelitów Bosych, Kraków 2003, s. 105).


INTENCJE MODLITEWNE
Czytaj także:
Internetowe skrzynki modlitewne. Jesteś w potrzebie? Skorzystaj

 

Modlitwa w sieci

Mimo że rady mnicha Hezychiusza oraz reformatora Karmelu powstały przed wieloma wiekami, można je dopasować do życia człowieka w każdej epoce. W tym także człowieka, który sporą część życia spędza na nowoczesnych portalach społecznościowych.

Jakże często możemy w nich przeczytać zarówno prośby o modlitwy w różnych intencjach kierowane przez ludzi – niekiedy są to prośby o szczególnie intensywną modlitwę, często nazywaną „szturmem modlitewnym”. Ale też wielokrotnie widzimy dość spontaniczne reakcje internetowe setek, a niekiedy tysięcy osób pod postami na Facebooku, Twitterze lub Instagramie.

Mają one miejsce po informacji o różnych wydarzeniach: zdaniu egzaminów, ślubach, narodzinach dziecka, ale też zawiadomieniach o chorobach, wypadkach, śmierci i pogrzebach. Najczęstszymi reakcjami internetowymi na takie wiadomości jest, zapewniające o modlitwie stawianie jednego lub kilku znaków „+” lub tzw. świeczek (gwiazdka w nawiasie kwadratowym). Dzisiaj mamy również do dyspozycji spory arsenał emotikonów, od złożonych rąk do modlitwy, po szereg innych znaków graficznych symbolizujących wsparcie emocjonalne.

 

Pułapka automatyzmu

Czy używanie takich znaków w mediach społecznościowych należy ocenić pozytywnie? Na pewno nie należy z góry przekreślać sensu takich internetowych wyrazów wsparcia i zapewnień o modlitwie. W dzisiejszym trybie życia, w rzeczywistości, w której informacje mogą rozprzestrzenić się na cały świat w kilkadziesiąt sekund, a bezpośrednie spotkania i rozmowy między ludźmi nie są z wielu powodów aż takie łatwe (odległości, praca, epidemie itd.). „Krzyżyk” lub „świeczka” w komunikacji internetowej pozostaje formą wsparcia i pamięci modlitewnej. Zapewne niedoskonałą i ułomną, ale jednak wyrażającą nasze życzliwe nastawienie ku bliźnim lub naszą pamięć.

Oceniając nowoczesną kulturę „modlitwy internetowej”, trzeba po prostu przyjąć wymienione wyżej zasady, o którym mówią nam Pismo Święte i liczni święci. Stawianie znaków „+” i „[*]” oraz emotikonów przy prośbach o modlitwę nie powinno odbywać się automatycznie i na zasadzie mechanicznego impulsu, o którym zresztą za kilka minut zapominamy w nadmiarze innych bodźców wirtualnych.

O tego rodzaju automatyzm jest niewątpliwie łatwo, gdy beznamiętnie scrollujemy ekran smartfona na portalach społecznościowych, gdzie ilość naszych znajomych lub obserwowanych idzie już w tysiące. Sam „krzyżyk” lub świeczka stawiane pod postem nie wystarczają. Dobrze byłoby, aby towarzyszyła im nawet krótka, ale płynąca z serca modlitwa, ogarniająca osobę o nią proszącą, jej sytuację i być może wszystkich jej bliskich.

 

Dobre owoce stałej modlitwy

Z pewnością może temu pomóc polecana przez świętych praktyka nieustannego zwracania serca ku Bogu, która potrafi często wypowiedzieć to, czego nie potrafią ująć nasze słowa. Można ją zresztą z powodzeniem stosować nie tylko po otrzymaniu wiadomości ze świata wirtualnego, ale także w takich sytuacjach jak informacje o kataklizmach i katastrofach, po usłyszeniu sygnałów karetek pogotowia lub straży pożarnej itp.

Warto przez cały czas polecać w swoim sercu Bogu osoby, których zupełnie nie znamy, a słyszymy, że mogły znaleźć się w niebezpieczeństwie.

Taka stała modlitwa z pewnością przyniesie dobre owoce i doprowadzi do tego, o czym pisał św. Jan od Krzyża: „Bądź zawsze o tym przekonany, że wszystko, co ci się przydarza, korzystne czy przeciwne, pochodzi od Boga, abyś się w pierwszym nie pysznił, a w drugim nie zniechęcał” (dz. cyt. s. 108).


RODZAJE MODLITWY
Czytaj także:
Krótki przewodnik po sposobach modlitwy

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More