W dniu rocznicy ślubu mąż idzie grać w piłkę z kolegami. Nawet nie wie, że właśnie postawił kolejną cegłę w murze oddzielającym go od żony. Ona postanowiła, że nie powie mu, że ją zranił – zamierza ukarać go milczeniem. Teraz to ona dołożyła kolejną cegłę. Mur robi się coraz wyższy. Za kilka lat będzie tak wysoki, że przestaną się wzajemnie widzieć.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Jak to się dzieje, że dwoje zakochanych po uszy ludzi, którzy szczerze ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, po kilku latach nie może na siebie patrzeć? Do tego punktu zwykle nie dochodzi się nagle. Skoro odgrodziliśmy się od siebie murem, to znaczy, że ktoś musiał ten mur wybudować. Problem w tym, że procesu jego budowy nie dostrzegamy. Nawet gdy czasem zostaniemy uderzeni cegłą. Dobra wiadomość jest taka, że każdy mur można rozebrać. Do tego potrzebna będzie jednak współpraca osób znajdujących się po obydwu stronach. Jak się do tego zabrać?
Rozebrać mur
Znany amerykański autor, psychoterapeuta i pastor Gary Chapman – autor znany w Polsce między innymi z książki „5 języków miłości” – radzi, by w takiej sytuacji ustalić najpierw, co się wydarzyło. Cofnąć się wraz z mężem/żoną do momentu, w którym małżeństwo zaczęło się psuć. Ustalić, jakie wydarzenia wpłynęły negatywnie na relację małżeńską i porozmawiać o tym, w jaki sposób poczucie bliskości ulegało zniszczeniu.
Chapman wskazuje, że często takim momentem jest narodzenie dziecka i radzi, by w szczerej rozmowie ustalić, co można było zrobić lepiej, by cud narodzin nie wpłynął negatywnie na relację mąż-żona. Innym punktem zwrotnym w małżeństwie może być nowa praca czy przeprowadzka, nie wspominając już o traumatycznych przeżyciach takich jak zdrada. Ważne, by postarać się wyciągnąć wnioski z przeszłości.
Nie rozdrapywać ran
Chodzi o wskazanie konkretnych cegieł, które oddzielały nas od siebie krok po kroku. Dobrym pomysłem jest przygotowanie osobno listy takich „cegieł”, a potem porównanie ich z listą współmałżonka. Co kluczowe – chodzi o wyciągnięcie wniosków, a nie udowodnienie winy męża czy swojej niewinności. Nie chodzi o rozdrapanie ran, osądzenie winnego i wydanie wyroku skazującego. Przeciwnie – celem jest wzajemne zrozumienie i przebaczenie. Jak podkreśla Chapman – „Przyznanie się do winy i otrzymanie przebaczenia spowoduje, że runie mur, który was oddziela. Po jego zawaleniu będzie można na nowo wznosić mosty sprzyjające małżeńskiej jedności”*.
Jak to robić? Przede wszystkim – wspólnie uznać budowanie jedności za priorytet codziennego, małżeńskiego życia. I każdego dnia starać się rozwijać jedność we wszystkich pięciu wymiarach: jedności intelektualnej (dzielenie się przemyśleniami), jedności emocjonalnej (dzielenie się emocjami), jedności społecznej (dzielenie się tymi obszarami życia, do których współmałżonek nie ma bezpośredniego dostępu), jedności duchowej (dzielenie się życiem duchowym) oraz jedności fizycznej.
*G. Chapman „Przewodnik po relacjach rodzinnych”, wyd. Vocatio, Warszawa 2001
Czytaj także:
Modlitwa, którą możesz odmówić po kłótni ze współmałżonkiem
Czytaj także:
Jak mądrze budować jedność w małżeństwie?