separateurCreated with Sketch.

Moc modlitwy wstawienniczej. Gdy zrozumiesz czym jest, dasz innym wielkie wsparcie

MODLITWA WSTAWIENNICZA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wojciech Jędrzejewski OP - publikacja 06.07.20, aktualizacja 27.06.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Uświadomiłem sobie, oglądając film o ojcu Pio, że dar bilokacji, który posiadał, w sposób spektakularny pokazuje coś, co jest powołaniem każdego z nas. Otóż przeżywana w nieco inny sposób bilokacja polega na tym, że ja jestem przy tym człowieku, który mnie potrzebuje. Modlitwa wstawiennicza jest właśnie obecnością, pozwala nam być przy kimś, kto tego potrzebuje” – pisze o. Wojciech Jędrzejewski OP.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Pozwólcie, że wspomnę pewien niezbyt chlubny epizod z własnej biografii. Otóż, gdy byłem jeszcze na studiach jako brat kleryk, pojechaliśmy ze współbraćmi na wakacje do Hańczowej. Mieszkaliśmy w szkole razem z grupą harcerzy. Któregoś dnia udałem się do nich po kartkę papieru. Pukam, słyszę słabiutkie: „Proszę”, otwieram i widzę chorą dziewczynkę. Pokazała, gdzie mogę wziąć sobie kartkę papieru i mówi: „Bardzo brata proszę o modlitwę”.

Obiecałem: „Oczywiście, pomodlę się”. Wróciliśmy do Krakowa i tak mniej więcej po dwóch tygodniach przyszedł dość dziwnie zaadresowany list: „Wysoki brat, brunet, który był w Hańczowej”. Bracia mówią: „Jędrzej, to chyba do ciebie!” (bo na mnie bracia „Jędrzej” mówią). Otworzyłem i czytam: „Bracie, chciałam bardzo podziękować za modlitwę. Okazało się, że stan mojego zdrowia był dużo poważniejszy niż sądziłam, groził śmiercią. Nastąpiło cudowne uzdrowienie”.

Myślałem, że się spalę ze wstydu, byłem bowiem absolutnie pewien, że nawet jednego westchnienia nie zaniosłem do Pana Boga w tej intencji. Od tamtego czasu staram się bardziej świadomie i z większym poczuciem odpowiedzialności wypowiadać tego rodzaju obietnice.

Macierzyństwo duchowe

Jesteśmy wezwani do tego, abyśmy czerpiąc umocnienie z Boga, który działa pośród naszych słabości i nie gardzi nimi, czerpiąc umocnienie z Jego bliskości, Jego błogosławieństwa, Jego potęgi, sami wstawiali się za naszych braci i siostry, abyśmy naszą modlitwą wstawienniczą pełnili posługę umacniania innych.

To bardzo ważny wymiar duchowości – zwłaszcza, jak sądzę, kobiet. Każda kobieta jest powołana do bycia matką. To pierwsza, podstawowa funkcja każdej kobiety. Istnieje wiele kobiet, które nigdy nie urodziły dziecka, mimo to jednak realizują swoje powołanie do bycia kobietą w macierzyństwie duchowym, które polega, w moim przekonaniu, w ogromnej mierze właśnie na otuleniu modlitwą wstawienniczą, po to, aby umocnić człowieka.

Jeśli kobieta nie jest matką, nie modli się, nie otula swych bliskich we współczuciu i w pragnieniu, aby ich umocnić, aby tchnąć w nich siłę – jeśli tak nie doświadcza macierzyństwa, przeżywa wtedy ogromny dramat.

Jak rozpocząć modlitwę

Chcąc dobrze się modlić, najpierw wzywamy Boga, żeby nas wspierał w modlitwie. W 8. rozdziale Listu do Rzymian św. Paweł mówi, że nie umiemy się modlić tak, jak trzeba. Gdy jednak uświadamiamy to sobie, gdy nazywamy to jasno przed Bogiem, Duch Święty przychodzi nam z pomocą, westchnieniami, które trudno wyrazić w słowach (por. Rz 8,26).

Potrzebujemy umocnienia w modlitwie, bo słabniemy. Dlatego potrzebujemy, zwracając się do Ojca wszelkiego dobra, Ojca światła, Ojca błogosławieństwa, prosić o wsparcie Ducha Świętego i Jezusa, który jest Arcykapłanem, potrzebujemy wejść w modlitwę z taką pomocą.

Na początku każdej modlitwy wstawienniczej prosimy więc o wsparcie. Prosimy, aby przybył Duch Święty, który będzie nas wspierał, umacniał w modlitwie. Prosimy Jezusa, żeby pozwolił nam modlić się żarliwością Jego świętego, arcykapłańskiego serca.

Modlitwa wstawiennicza

Uświadomiłem sobie, oglądając kiedyś film o ojcu Pio, że dar bilokacji, który posiadał, w sposób bardzo spektakularny pokazuje coś, co jest powołaniem każdego z nas. Otóż przeżywana w nieco inny sposób bilokacja polega na tym, że ja jestem przy tym człowieku, który mnie potrzebuje. Modlitwa wstawiennicza jest właśnie obecnością, pozwala nam być przy kimś, kto tego potrzebuje – nie fizycznie, bo widzialność fizyczna w tym momencie nie jest najistotniejsza.

Zmiany, które dokonują się w naszym życiu, zasadniczo dokonują się poprzez nasze decyzje i wybory. Bardzo często wiemy, co powinniśmy zrobić, ale paraliżują nas słabość, lęk, brak wiary w siebie, niemoc. Często jesteśmy jak ten paralityk, który potrzebuje być przeniesiony przez Jezusa. I dlatego potrzebujemy umocnienia za sprawą modlitwy. Dlatego potrzebujemy to umocnienie dawać innym – żeby człowiek poczuł w sobie siłę, że może działać.

Aby umieć dobrze i szczerze modlić się za bliźniego, potrzeba miłosierdzia. Modlitwa wstawiennicza rodzi się z miłości, nie z lęku. Z poczucia, że człowiek jest dziełem Boga, jest Jego synem i córką, jest polem, na którym, owszem, być może, zły człowiek posiał chwast, ale że człowiek ten jest dzieckiem Boga, dotkniętym słabością.

Modlitwa, która rodzi się z lęku, nie umacnia. Modlitwa wstawiennicza to wielkoduszna modlitwa za innych, za świat, za tych, którzy są dotknięci wieloraką słabością.

Moc modlitwy

Głosiłem kiedyś rekolekcje w Chicago. Poproszono mnie, abym nauczał, jak budować silną rodzinę. Pomyślałem: „Na litość boską, skąd ja mam to wiedzieć? Przecież nie żyję w rodzinie!”. A ponadto, przecież to były wierzące, modlące się, wspierające się rodziny, czy więc nie będę im mówił rzeczy banalnych?

Podjąłem jednak posłusznie ten temat. Wziąłem pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju, traktując je jako uniwersalny przekaz dotyczący tego, czym jest miłość, jak miłość realizuje się pomiędzy ludźmi – i ze zdumieniem odkryłem, że rzeczy, które wydawały mi się, że zabrzmią jako zbyt oczywiste dla nich, również tych ludzi dotyczą.

Mówiłem o pęknięciach, biorąc tę dramatyczną scenę, gdy diabeł zakłóca relację pierwszych rodziców, rozbijając ją, i uświadomiłem sobie, że to są również ich problemy – wierzących rodzin. Konflikty, trudność przebaczenia, nieporozumienia, ciche dni, ochota, żeby czasem to wszystko rzucić, zwinąć żagle i pójść gdzieś sobie samemu, brak cierpliwości do dzieci, bezsilność – nawet głęboko wierzący ludzie mają takie problemy w rodzinach!

A co dopiero powiedzieć o tych, którzy niejednokrotnie nie mają dostępu albo nie wiedzą, że mogą mieć dostęp do mocy Boga? I w tych wszystkich momentach modlitwa wstawiennicza, która umacnia, może sprawić, że ktoś podejmie właściwą decyzję. Wierzę w to głęboko.

Fragment książki o. Wojciecha Jędrzejewskiego pt. „Jak On to robi? Oblicza Bożej mocy”, wydawnictwo FIDES.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.