Do północy z 20 na 21 kwietnia właściciel pieniędzy miał czas, by odzyskać zgubę. Jednak nikt się po nią nie zgłosił, a policji nie udało się ustalić tożsamości tej osoby. Według prawa pieniądze przechodzą teraz na własność miasta…
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
17 kwietnia 2018 roku wieczorem w słupskim hospicjum ktoś pod stolikiem położył reklamówkę, a w niej niemal 101 tys. zł i ponad 2 tys. euro. Na stoliku natomiast zostawił Pismo Święte.
Teresa Jerzyk, dyrektor słupskiego hospicjum, tłumaczyła dla portalu gp24.pl, że tamtego wieczoru w hospicjum widziano starszą parę, która wyglądała na bardzo zakochaną. Pan podtrzymywał panią, która była nieco niepełnosprawna. Po chwili oboje opuścili placówkę.
Do północy z 20 na 21 kwietnia właściciel pieniędzy miał czas, by odzyskać zgubę. Jednak nikt się po nią nie zgłosił, a policji nie udało się ustalić tożsamości tej osoby. Według prawa pieniądze przechodzą teraz na własność miasta, ale to zapowiedziało już, że ofiaruje je hospicjum. Pielęgniarka, która znalazła torebkę z banknotami, również zrzeka się znaleźnego.
W ciągu kilku dni cała kwota trafi do hospicjum. Nie chcemy my ich wydać. Domyślamy się, że ten, kto je zostawił w hospicjum, chciał, aby w nim pozostały, skoro przez dwa lata nie zgłosił się po zgubę – powiedziała Monika Rapacewicz, rzecznik prasowy słupskiego magistratu.
Źródło: Rmf24.pl
Czytaj także:
Pacjent hospicjum prosi przed śmiercią o… chrzest! Wzruszające nagranie
Czytaj także:
3 zł od kwiaciarki z cmentarza. Tak się zaczęło. A dziś powstaje pierwsze hospicjum dla dzieci na Litwie
Czytaj także:
O czym marzą umierający ludzie? Odpowiada psychoonkolog z Hospicjum Świętego Krzyża