Od kilkunastu dni w mediach społecznościowych co jakiś czas na profilu osób duchownych pojawia się wymowna grafika ze słowami: „Jestem osobą duchowną. Jeśli w tym trudnym czasie: potrzebujesz rozmowy, wygadać się, zapytać – napisz lub zadzwoń!”.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Inicjatywa pod hasłem „Mój czas jest twój” spotyka się z coraz większym odzewem. – Akcja na nowo pokazuje znamienny fragment kapłańskiego powołania: służyć, wspierać i podnosić ludzi, do których jest się posłanym – mówią wierni, którzy z niej skorzystali.
Czytaj także:
„Pęka nam serce, cierpimy”. Księża opowiadają o mszach świętych bez wiernych
Mój czas jest twój
Od kilku dni w mediach społecznościowych co jakiś czas na profilu osób duchownych pojawia się wymowna grafika ze słowami: „Jestem osobą duchowną. Jeśli w tym trudnym czasie: potrzebujesz rozmowy, wygadać się, zapytać – napisz lub zadzwoń!”. Wszystko dzięki ks. Piotrowi Rozpędowskiemu.
Jak wspomina kierownik internatu i nauczyciel religii Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Henrykowie, podczas niedzielnego przebywania przez cały dzień w prawie pustym kościele uświadomił on sobie, że zalecane aktualnie pozostawanie w domu nie musi oznaczać dla kapłana ograniczenia działań duszpasterskich.
– I choć może nie będzie to działanie „w terenie”, to jednak ten czas odosobnienia także można podzielić z bliźnimi i okazywać im dalej pomoc – wyjaśnia.
Księża, siostry, osoby konsekrowane
To, że wierni, którzy powinni pozostawać w domach, zaczynają czuć lęk, frustrację czy też stres, jest nieuniknione. – Skoro więc sam w większości spędzam czas w domu, mogę też poświecić go na rozmowy z ludźmi, w ten sposób sprawiając, że ten czas jest bardziej owocny i umożliwiając im wygadanie się czy też rozwianie wątpliwości związanych z wiarą – opisuje ks. Rozpędowski.
Po udostępnieniu grafiki do duchownego przyłączyli się inni księża, ale nie tylko. Gotowość do rozmowy wyraziły także siostry zakonne czy świeckie osoby konsekrowane. Powstała nawet specjalna strona www.mojczasjesttwoj.wordpress.com, która promuje akcję „Mój czas jest twój”.
Czytaj także:
W busie, przez okno i na spacerze: kwitnie polska kreatywność na spowiedź podczas pandemii
– Śledząc internet, zauważam, że w obecnej sytuacji wiele osób jest zagubionych. Ludzie, którzy się do mnie zwracają podejmują różne tematy – dobrego przygotowania do spowiedzi, radzenia sobie z ograniczeniem dostępu do sakramentów czy też weryfikują informacje o objawieniach odnalezionych „w sieci” – mówi ks. Łukasz Romańczuk, który ograniczenia wyjść z domu także dzieli wirtualnie z tymi, którzy potrzebują duchowego wsparcia.
Z kolei s. Maria Czepiel, zaznacza, że czas pandemii i redukcji kontaktów społecznych to okres, w którym w człowieku rodzi się wiele niełatwych refleksji. – One dotykają nie tylko tematów wiary, ale także relacji – tak z bliźnim, jak i ze sobą. W tym zastanawianiu się nad sobą w dobie epidemii widać coraz bardziej wykraczanie poza doczesność i wielką chęć podzielenia się swoimi przemyśleniami – przyznaje elżbietanka, dodając z uśmiechem, że zainteresowanych rozmowami jest tak wielu, że nieraz umawia ich na konkretne godziny, tak by okazać im maksimum uwagi.
Jak rozmowa z przyjacielem
Osoby, które zgłaszają się do księży włączających się w akcję „Mój czas jest twój” podkreślają, że inicjatywa przybliża ludzi do duchownych. – Wierni traktują czasem duchownych z dużym dystansem ze względu na powagę sprawowanych sakramentów. Akcja na nowo pokazuje znamienny fragment kapłańskiego powołania: służyć, wspierać i podnosić ludzi, do których jest się posłanym. Jest to niezwykle podnoszące, zwłaszcza że wszędzie wokół pojawiają się pytania o to jak przetrwać ograniczenia czy poradzić sobie z lękiem przed zagrożeniem koronawirusem – mówi Martyna.
Dorota dodaje natomiast, że nieraz trudno jest porozmawiać o sprawach trudnych z kimś „twarzą w twarz”, zwłaszcza bliskim. – Niekiedy mąż, rodzice czy też znajomi nie są do końca odpowiedni, żeby porozmawiać o wewnętrznych rozterkach, sprawach dotyczących wiary i problemów z tym związanych. Nawet kiedy nie dostajemy odpowiedzi, to samo wygadanie się staje się źródłem głębszych przemyśleń, a w moim przypadku towarzyszenie siostry poprzez wysłuchanie doprowadziło do wielu refleksji – przyznaje.
Pomysłodawca akcji zwraca jednak uwagę, że rozmowa telefoniczna czy też pisanie na internetowym komunikatorze to tylko wstęp. – Nie da się ukryć, że niektóre poruszane tematy są ciężkie i wymagają kontynuacji poprzez spowiedź czy też terapię, gdy tylko pandemia zostanie opanowana. Zachęcam także, by zawsze przed rozpoczęciem rozmów sprawdzić czy osoba, która udostępnia grafikę akcji, jest na pewno osobą duchowną – doradza ks. Rozpędowski.
Czytaj także:
Umierający z powodu koronawirusa ksiądz: Módlcie się! Widzimy się w niebie!