Mnożące się w czasie epidemii inicjatywy pomocowe pokazują, że nawet w momentach najbardziej bolesnej izolacji można doświadczyć krzepiącej bliskości drugiego człowieka.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ktoś powiedział kiedyś, że Polacy mają naturę zrywową – o ile w normalnych warunkach dużo się kłócą i są podzieleni, w razie kryzysu potrafią się zjednoczyć i wzajemnie wspierać, a ich inwencja w tym zakresie bywa imponująca. Teza ta zdaje się bardziej niż bliska prawdy, jeśli spojrzeć na to, co w zaledwie kilka dni zdołała zrobić z nami epidemia koronawirusa.
Opustoszały z powodu ogólnej izolacji kraj zakwitł w dziesiątki pięknych inicjatyw wspierających tych, których obecność wirusa dotyka (lub za chwilę może dotknąć) najbardziej. Podziemiem dla społecznej działalności okazał się (niezawodny w tych czasach) internet.
I Help You i Widzialna Ręka
Najprężniej działającą chyba w tym momencie grupą pomocową na Facebooku jest Widzialna Ręka/Visible Hand, gromadząca ponad 83 tys. użytkowników (nie licząc mniejszych odnóg grupy, zrzeszających jej lokalnych członków). Użytkownicy publikują w sieci propozycje pomocy osobom w kryzysie epidemii: zakupy, spacery z psami, maseczki dla potrzebujących i setki innych (o których wspomnę szerzej w dalszej części tego tekstu).
W podobny sposób działa aplikacja internetowa I Help You (znajdziecie ją pod adresem app.ihelpyou.app), gdzie można zarówno zadeklarować pomoc, jak i ją znaleźć. Wchodząc na stronę aplikacji, proszony jesteś o podanie danych geolokalizacyjnych, dzięki którym serwis od razu kojarzy cię z wolontariuszami lub potrzebującymi z twojej okolicy.
Co z moim zwierzakiem?
Pozostawieni sami sobie nie są także opiekunowie zwierząt, między innymi dzięki grupom “Pies w koronie” i “Warszawa Kwarantanna – kryzysowa opieka nad zwierzętami”. Ich członkowie skupiają się na istotnym problemie: co zrobić ze zwierzęciem, jeśli zostaniemy objęci kwarantanną lub trafimy do szpitala. W żadnym z tych przypadków nie będziemy wszak mogli samodzielnie wyjść z psem na spacer. Czasem nie zdołamy także sami nakarmić kota lub królika.
Na takie sytuacje przygotowały się już dziesiątki ochotników ze stolicy, do których można zgłosić się w kryzysowym momencie. Dzięki nim chory, który nie ma nikogo bliskiego do pomocy, będzie mógł ze spokojem skupić się na zdrowiu, bez obaw o futrzastego przyjaciela, który zginąłby bez opieki. Zwierzęta nie mogą przenosić koronawirusa z Wuhan, więc wolontariusz z własną smyczą i gumowymi rękawiczkami bez utrudnień przejmie psa z jego domu i zabierze tymczasowo do siebie lub wyprowadzi na spacer.
Podobną pomoc oferuje także Fundacja Animal Rescue Polska – uzyskać jej wsparcie można, dzwoniąc do najbliższego posterunku policji zajmującego się osobami w kwarantannie. Póki co procedura wdrożona została na terenie Warszawy i okolic. Żeby móc prężnie działać w czasie epidemii, fundacja potrzebuje też istotnego wsparcia finansowego – zbiórka na jej rzecz prowadzona jest na stronie Pomagam.pl.
Żywność i leki
Na Facebooku pojawiła się ogólnopolska inicjatywa charytatywna “Nie martw się”, dostarczająca żywność i leki ludziom w kwarantannie. Środki na jej działanie zbierane są w serwisie Zrzutka.pl. Jednak nie tylko wieloosobowe inicjatywy troszczą się o potrzeby gastryczne Polaków w kwarantannach – myślą o nich także jednostki.
Właścicielka warszawskiej piekarni Cała W Mące co kilka dni wystawia przed sklep po 50 zaczątków do pieczenia chleba – dzięki takiemu rozwiązaniu uwięzieni w domach nie muszą zamrażać chleba na dwa tygodnie, ale po prostu co kilka dni samodzielnie go sobie dorabiać.
Z kolei w facebookowej grupie Żoliborz – Platforma Sąsiedzka pojawiło się ogłoszenie małżeństwa kucharzy, które zaoferowało gotowanie dla starszych osób, bojących się obecnie wychodzić do sklepu.
Wielu niezrzeszonych użytkowników portali społecznościowych publikuje też posty z informacjami, jaką trasą właśnie przejeżdża, żeby podrzucić komuś odizolowanemu zakupy.
Darmowe korepetycje z języków czy… haftu
Ze względu na ogólnopolskie zalecenia, wielu pracowników zamiast w biurze, pracuje w domach. Praca zdalna – z którą wiążą się godziny zaoszczędzone na dojazdach – to jednak również samotność, co łatwo zauważyć już po kilku dniach izolacji. Dlatego dużą popularnością w grupach pomocowych cieszą się oferty osób, chcących za darmo podzielić się swoimi umiejętnościami.
Są już kursy językowe dla objętych obowiązkową kwarantanną (włoski, rosyjski, niemiecki), lekcje haftu, śpiewu, gry na instrumentach. W serwisie YouTube mnożą się webinary dla uczniów różnych klas i maturzystów. Nie brakuje też bezpłatnych ofert instruktorów wszelkich aktywności fizycznych – od pilatesu, przez treningi siłowe, po kardio i areobik.
Spacer po puszczy?
Zaś w niedzielę tęskniący za naturą mogli wziąć udział w wirtualnym spacerze po Puszczy Białowieskiej, zorganizowanym przez Puszczański Punkt Informacyjny. Internautów oprowadzały po lesie dwie osoby (więc było bezpiecznie), a dostęp do sieci sprawił, że można było zadawać pytania na żywo.
Ludzie w kryzysie epidemii nie zapomnieli też o pracujących w dziedzinie kultury, dla których zamknięcie instytucji kulturalnych może się wiązać z całkowitym odcięciem od dochodów. Warszawski Teatr Kwadrat np. opublikował na swoim Facebooku maila od widza z prośbą o nieoddawanie kosztów biletu odwołanego spektaklu. “Myślę, że w obliczu wydarzeń, których jesteśmy świadkami, powinniśmy się solidaryzować w nieszczęściu, a nie dbać o własny interes” – napisał pan Wiesław.
Coś dla najmłodszych
Wobec zamkniętych szkół i przedszkoli, z pomocą rodzicom nadeszły dwa blogi Crazy Nauka i Juniorowo, które wspólnym sumptem stworzyły facebookową stronę Nieferie. Podpowiadają tam, jak kreatywnie bawić się z dziećmi w domu. Z kolei w grupie Wieczorynka reporterka Agata Romaniuk codziennie o 19.00 opowiada dzieciom improwizowane bajki.
Pomoc tłumaczy i psychologów
Coraz więcej ludzi za darmo dzieli się kompetencjami zawodowymi, żeby pomóc. Byłam ostatnio pod wrażeniem akcji (zorganizowanej przez osobę prywatną), jak tłumacze języka włoskiego zgłaszali się tłumnie do przekładania z włoskiego na polski dokumentów dotyczących ratownictwa w czasie pandemii – oczywiście non profit. Problem rozwiązał się tak szybko, że zabrakło dla mnie arkuszy 🙂
Ochotnicy starają się zadbać również o ducha poszkodowanych epidemią. Terapeuci (np. w grupie Widzialna Ręka) oferują bezpłatne konsultacje psychologiczne dla osób zmagających się z lękiem, których nie stać na tego typu usługę. Z psychologiem można też porozmawiać dzięki stronie TelefonPogadania.pl stworzonej dla osób starszych lub samotnych, którym jest teraz ciężko. Telefony odbierają nie tylko osoby z wykształceniem psychologicznym, ale i wolontariusze, którzy mogą służyć po prostu rozmową.
W sieci pojawiają się też webinary (przygotowywane np. przez Uniwersytet SWPS) na temat emocjonalnego radzenia sobie z sytuacją.
Modlitwa
Nie brakuje w niej i ochotników oferujących ludziom przeżycia religijne. W niedzielę mój kolega Błażej odprawił mszę w jednym z komunikatorów internetowych – wzięły w niej udział dwadzieścia dwa domy i planowane są powtórki. Inni koledzy prawie codziennie organizują wspólny różaniec – także za pomocą wideokonferencji.
Pomoc prawna
A jeśli komuś potrzeba konsultacji w sprawie praw pracowniczych w kontekście koronawirusa, zapewni mu je Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywa Pracownicza, który wziął na siebie informowanie pracowników o przysługujących im prawach.
Krzepiący dodatkowo jest fakt, że wymienione inicjatywy to zaledwie odsetek tych, które w rzeczywistości powstały. Dzięki temu to właśnie w momentach najgorszej izolacji możemy doświadczyć czyjejś wspierającej obecności.
Czytaj także:
To naprawdę bardzo ważne. Lekarz o zaleceniach na czas walki z koronawirusem
Czytaj także:
Utknąłeś w domu przez koronawirusa? „Odwiedź” te muzea. Online!
Czytaj także:
Koronawirus – słownik pojęć podstawowych, które musisz znać