Może potrzebujesz usłyszeć po raz kolejny, że każdy egzemplarz małego człowieka jest zupełnie różny od pozostałych, wobec czego naprawdę najlepiej słuchać własnej intuicji i zdrowego rozsądku.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Wizja nakreślona przez zwolenników modnej obecnie metody Baby Lead Weaning, spolszczonej na Bobas Lubi Wybór, jest kusząca chyba dla każdej początkującej matki.
W skrócie: przyzwyczajasz dziecko do samodzielnego jedzenia tego, co ty. Kładziesz przed nim kawałek ugotowanego kalafiora, marchewki i kotleta i to ono decyduje, co i ile zje. Dzięki temu ty, zamiast bawić się w samolocik próbujący wylądować w małej buzi, możesz w spokoju zająć się swoim posiłkiem, a młody odkrywca poznaje prawdziwe smaki i faktury pożywienia, przy okazji trenując motorykę małą.
Jaglane kuleczki
Mój syn spełniał już wszystkie kryteria potrzebne do wprowadzania BLW. Ukończył 6 miesięcy, samodzielnie siedział i potrafił trafić włożyć sobie przedmiot do ust.
Niestety, odkryliśmy, że posiada też inną umiejętność: bezbłędnego odróżniania przedmiotów niejadalnych, jak zatyczka od kolczyka, kawałek korka, celuloza (włożenie do ust, szybka próba przeżucia i połknięcia zanim dostrzeże to rodzic) od jadalnych, jak kawałek ugotowanego na parze bio-brokuła czy miąższ bułeczki (szybkie i szczelne zamknięcie otworu gębowego lub natychmiastowe i dokładne wyplucie jego zawartości). Mój karmiony piersią bobas głodu nie doświadczał, a ja trenowałam cnotę cierpliwości.
„Nie zrażaj się” – kusiła metoda. Zakupiłam popularną książkę ze zbiorem zachęcających przepisów. Mój wybór padł na jaglane kuleczki – zawartość zdrowa, forma atrakcyjna. Przyrządzenie dania faktycznie nie zajęło dużo czasu: jakieś dwadzieścia minut na ugotowanie jaglanki i warzyw i uformowanie z nich zgrabnych kuleczek. Mój syn był jednak jeszcze szybszy. Pięć sekund na rozgniecenie kuleczek obiema rączkami, drugie pięć na rozwalenie części pierwszych po całej kuchni.
Jak wprowadziliśmy metodę TLW
Metodę TLW opracował i opatentował mój mąż, który w przeciwieństwie do mnie nie orientuje się w najnowszych parentingowych trendach.
Metoda TLW, skrót od polskiego „Tata Lepiej Wie”, polega na decyzji rodzica co do pokarmu, które ma spożyć dziecko, a następnie tzw. nafutrowaniu potomka jedzeniem. W razie protestów najlepiej uciec się do technik odwracania uwagi od nudnej czynności przeżuwania i przełykania. Z naszego doświadczenia – najlepiej sprawdza się postać papki, przy której czasami załącza się przyjemny odruch automatycznego otwierania buzi. Efekt: dziecko najedzone. Tą samą zupą, którą jedzą rodzice.
TWM, czyli Twoja Własna Metoda
Nie, nie jestem przeciwnikiem BLW. Fajnie, jak dziecko to załapie.
Chciałabym tylko dodać otuchy mamom, których dzieci wolą nie mieć wyboru. Nie musicie się czuć jak relikt średniowiecza („Ty ciągle karmisz go papką?”). Karmienie zmiksowaną zupką nie znaczy, że wychowasz bezwolną istotę, która nauczy się sama używać sztućców dopiero w podstawówce.
Może potrzebujesz usłyszeć po raz kolejny, że każdy egzemplarz małego człowieka jest zupełnie różny od pozostałych, wobec czego naprawdę najlepiej słuchać własnej intuicji i zdrowego rozsądku.
Czytaj także:
Wszystko, co musisz wiedzieć o karmieniu piersią
Czytaj także:
Mitologia laktacyjna: 7 popularnych mitów o karmieniu piersią