Młodzi ludzie lgnęli do niego, bo widzieli, że naprawdę wierzy w to, co mówi. Luigi Giussani, założyciel ruchu Komunia i Wyzwolenie, mówił o Bogu, który naprawdę stał się Człowiekiem i wszedł w ludzką historię. To „naprawdę” ma tu kluczowe znaczenie.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Każdy z nas nosi w sobie wielkie pytania. Skąd się wziąłem? Po co mam wstawać każdego ranka i próbować mierzyć się z życiem? Dlaczego cierpimy? Co stanie się z nami po śmierci? Czy istnieje coś lub ktoś, dla kogo warto byłoby żyć? Ksiądz Luigi Giussani, założyciel ruchu Komunia i Wyzwolenie, twierdził, że te pytania i tęsknoty są niezwykle ważne, bo wskazują na coś większego niż my sami. Nikomu nie narzucał wiary, ale prosił o krytyczne używanie rozumu.
„Bóg stał się człowiekiem. To skandal”
Był rówieśnikiem Jana Pawła II i przyjaźnił się z nim jeszcze przed wyborem na papieża. Wiedział, że młodym ludziom nie wystarcza chrześcijaństwo przekazywane jako zbiór reguł, których mieli przestrzegać albo ideologia, którą powinni wyznawać. Zamiast tego chciał odkrywać razem z nimi źródła wiary, czyli samego Jezusa Chrystusa.
„Bóg stał się człowiekiem. To skandal – mówił. – Skandal, przed którym padam na kolana”. Uwierzenie, że naprawdę tak się stało musi być czymś najbardziej wstrząsającym w życiu człowieka. Jedno z najpopularniejszych oskarżeń mających obalić chrześcijaństwo brzmi: czy naprawdę rozsądny człowiek może uwierzyć, że wszechmocny Bóg, Stwórca Wszechświata, istniejący od zawsze zszedł na ziemię w określonym historycznie czasie i określonym geograficznie miejscu, dał się poznać i dotknąć ludziom, jadł z nimi posiłki, umarł na krzyżu i zmartwychwstał?
Giussani widział te wątpliwości i proponował swoje pytania: Czy rozsądne jest, aby człowiek stawiał wszechmogącemu Bogu granice i mówił, że zgodnie z ludzkim rozsądkiem nie wypadało mu się uniżyć i zejść na ziemię? Niekoniecznie.
Narodziny ruchu Komunia i Wyzwolenie
Widział, jak bardzo młodzi ludzie są w swoich pytaniach pozostawieni sami sobie, aż wreszcie porzucają je, próbując szukać szczęścia w chwilach zapomnienia. Na swoją prośbę przerwał na jakiś czas prowadzenie wykładów na uniwersytecie i poszedł uczyć w liceum. Uczniowie w większości znali jeszcze dogmaty wiary i podstawy nauczenia Kościoła, ale brakowało im doświadczenia rzeczywistego spotkania Boga.
Mówił im o Człowieku, który oznajmił, że jest Bogiem i pytał tych, którzy Go usłyszeli: za kogo Wy mnie uważacie? Podkreślał, że odpowiedź na to pytanie nie może być jedynie wyuczoną formułką, ale musi być wyrażona w absolutnej wolności.
Rok 1968 jeszcze mocniej uświadomił Giussaniemu, że młodzi odrzucają moralność sprowadzoną do moralizmu, ale bardzo żywo reagują na piękno i autentyczność. Wtedy właśnie narodził się ruch Komunia i Wyzwolenie.
Pokazać godność człowieka
O działalności ruchu opowiada film „La Bella Strada” („Piękna Droga”). Występująca w nim Brazylijka opowiada historię, która na długo zostaje w pamięci widza. Grupa włoskich studentów spotkała ubogą kobietę, prawdopodobnie głodną, i w poszarpanym ubraniu. Poruszeni jej nieszczęściem dali jej pieniądze, które mieli przy sobie. Gdy opowiedzieli o tym księdzu Giussaniemu, ten kazał im odnaleźć kobietę i sprawdzić, czy nie potrzebuje czegoś więcej. Wrócili rozżaleni i oburzeni, bo okazało się, że wszystkie pieniądze wydała na perfumy i pomadkę.
„Kim wy jesteście, żeby wiedzieć najlepiej, czego ona potrzebowała najbardziej? Może właśnie dzięki tym perfumom i pomadce po raz pierwszy poczuła się piękna i kobieca?” – odpowiedział im Giussani. Na studentach te słowa wywarły ogromne wrażenie. W pomocy innym nie chodziło więc tylko o zaspokajanie podstawowych potrzeb, ale też o to, żeby ludzie mogli poczuć swoją godność i to jak są ważni.
Wolność i rozum
W swoich dziełach Giussani wiele uwagi poświęca zagadnieniu wolności, twierdząc, że człowiek nie może uciec od alternatywy: albo jest zależny do Boga, albo staje się niewolnikiem ludzi. W „Zmyśle religijnym” pisze, że konsekwentni marksiści za swojego „boga” mieli proletariat, a w konsekwencji przywódcę partii; dla niemieckich żołnierzy „bogiem” był Hitler. Jeżeli cokolwiek lub ktokolwiek poza Bogiem prawdziwym rości sobie pretensje do zbudowania idealnego świata i uczynienia człowieka szczęśliwym i wolnym, to prawdomównie tę właśnie wolność mu odbierze.
Tłumaczy też, że brak możliwości udowodnienia czegoś metodą czysto naukową, nie oznacza, że mówienie o istnieniu tego jest nierozumne. Jeżeli mama wstaje w nocy do swojego dziecka, tuli je, karmi, troszczy się o nie i poświęca się dla niego, to rozumne jest stwierdzenie, że je kocha. Rozumne, choć jej miłości nie da się przecież udowodnić naukowo.
Pasja chrześcijaństwa
Luigi Giussani zmarł 22 lutego 2005 roku, a mszę pogrzebową, na prośbę Jana Pawła II, odprawił kard. Ratzinger. Także papież Franciszek na spotkaniu w 2015 roku z przedstawicielami Komunii i Wyzwolenia mówił o wielkim wpływie, jaki wywarły na niego książki założyciela Ruchu.
Przyznał, że szczególnie zapadła mu w pamięć wypowiedź z ostatnich miesięcy życia księdza Giussaniego. „Geniusz ruchu, którego narodzin byłem świadkiem, wynikał z odczucia przynaglenia i potrzeby głoszenia konieczności powrotu do podstawowych aspektów chrześcijaństwa, to znaczy z pasji do faktu chrześcijańskiego jako takiego, w jego najistotniejszych wymiarach. I to wszystko” – cytował list, jaki Giussani napisał do Jana Pawła II.
Czytaj także:
Papież: nie ma piękniejszego terytorium do osiągnięcia niż serce drugiego i pokój z bratem
Czytaj także:
Nic tak nie wyzwala w życiu religijnym, jak te dwa słowa