Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Dwa lata temu śmierć Kobego Bryanta i jego 13-letniej córki Gianny poruszyła wielu ludzi na całym świecie. W mediach pojawiło się wiele materiałów o wybitnym talencie koszykarza i jego sile motywacyjnej na boisku, która inspirowała miliony. Choć niektóre z jego wcześniejszych wyborów poza boiskiem nie obyły się bez kontrowersji, Kobe otrzymał ogromne uznanie za to, jakim człowiekiem i ojcem się stał. Swoje osiągnięcia na tym polu zademonstrował w ostatnich 24 godzinach życia.
"Był ze mną na mszy"
Rankiem w dniu śmierci sportowiec pojawił się na mszy w kościele katolickim w Orange County (Kalifornia), gdzie regularnie uczęszczał. Jak napisał na Twitterze ks. David Bernes, zaangażowanie Bryanta w wiarę będzie wielkim pocieszeniem dla tych, którzy go opłakują, a także inspiracją dla innych do pójścia na mszę:
Piosenkarka Cristina Ballestero podzieliła się z kolei opowieścią o tym, jak spotkała Bryanta na cotygodniowej mszy w katedrze w Orange. Była wzruszona tym, jak przepuścił ją w kolejce do komunii, komplementując przy okazji jej głos. Napisała: "Jego najbardziej inspirującą decyzją była ta o zwróceniu się do wiary w Boga i otrzymaniu Bożego miłosierdzia oraz o tym, by być lepszym człowiekiem po tej nieszczęsnej decyzji".
Loading
Przyjaciel i gentleman
Tuż przed śmiercią Bryant wspomniał na Twitterze swojego przyjaciela, byłego kolegę z drużyny i protegowanego, LeBrona Jamesa, który właśnie pobił swój rekord i został numerem 3. na Liście liderów strzelców wszech czasów NBA, zdobywając 33 655 punktów - o 12 więcej niż Bryant.
W prawdziwie sportowym stylu Bryant napisał ostatni w życiu twitt, który jest nie tylko wyrazem szacunku i życzliwości, ale także pokazuje innym fanom sportu na całym świecie, co to znaczy być mistrzem:
Zaangażowany ojciec
Niedzielny lot helikopterem przypominał wiele podróży ojca i córki do Mamba Sports Academy, założonej przez Bryanta. Być może jakimś pocieszeniem dla Vanessy Bryant będzie myśl, że mąż i córka zginęli obok siebie, robiąc to, co lubili razem dzielić...