separateurCreated with Sketch.

„Polski” ołtarz z monstrancją wpłynął do izraelskiego portu i… został aresztowany

BURSZTYNOWY OŁTARZ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

„Poprosiłem o błogosławieństwo Jana Pawła. Ojciec Święty uważnie spojrzał mi w oczy i z serdecznym gestem położył dłoń na mojej głowie. Cudem jest to, że po tym spotkaniu odzyskałem zdrowie i choroba, stwardnienie rozsiane cofnęło się!” – opowiada Mariusz Drapikowski, rzeźbiarz, artysta plastyk.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Iwona Flisikowska: Można powiedzieć, że otrzymał pan list od św. Maksymiliana Kolbe, tylko że napisanego kilkadziesiąt lat wcześniej…

Mariusz Drapikowski: Pracowałem razem z synem Kamilem i całym moim zespołem nad projektem ołtarza – kaplicy Gwiazdy Niepokalanej w Niepokalanowie. Podróżowałem samochodem, kiedy zadzwonił do mnie ojciec franciszkanin Andrzej Sąsiadek, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny w Niepokalanowie.


NIEPOKALANÓW
Czytaj także:
W zwyczajnym Niepokalanowie nadzwyczajne łaski od Matki Bożej

Tajemniczym, ale też radosnym głosem powiedział mi, że skoro akurat teraz jadę samochodem, to lepiej by było, abym na chwilę zjechał na pobocze, ponieważ ma mi do przekazania niezwykłą wiadomość. Zaskoczyło mnie to i za chwilę usłyszałem od ojca Andrzeja, że „Święty Maksymilian napisał do ciebie list”.

Okazało się, że w trakcie remontów przygotowujących do instalacji nowego ołtarza odnalazł się list, napisany przez ojca Maksymiliana w 1934 roku. Fragmenty tego listu są bardzo poruszające: „Kto zagląda do kościoła, pada na kolana, adoruje i spogląda na twarz Niepokalanej, odchodzi, a Ona z Panem Jezusem jego sprawę załatwia”.

Nie znałem tego marzenia Św. Maksymiliana. A oto teraz, po wielu latach, to wszystko się spełnia. Naszymi rękami Opatrzność Boża to sprawiła. Ktoś może powiedzieć, że to splot wydarzeń, czy przypadków, a ja uważam, że to cud.

Zanim Ołtarz Gwiazdy Niepokalanej został zainstalowany na stałe, został przewieziony do Watykanu na audiencję generalną i poświęcony przez papieża Franciszka, który okazał nam wielkie serce i otwartość. Moich wnuków zaprosił do Papa mobile i razem z Ojcem Świętym dzieci mogły podróżować po placu Św. Piotra. Poczuliśmy wszyscy niesamowity dar jednania serc, jaki ma Franciszek. Papież traktuje każdego po ojcowsku i z wielką troską.

Miał Pan też szczególne spotkanie ze św. Janem Pawłem II.

Tak. To było naprawdę niezwykłe spotkanie, które pamięta się przez całe życie. W tym czasie, a było to na przełomie 2002 i 2003 roku, zmagałem się z ciężką chorobą, jaką jest stwardnienie rozsiane. Diagnoza straszna, zwłaszcza dla artysty plastyka: traciłem wzrok, coraz gorzej poruszałem się i ręce, którymi całe życie pracowałem, odmawiały mi posłuszeństwa.

Choroba do tego stopnia się gwałtownie rozwijała, że na uroczystą audiencję z naszym drogim Janem Pawłem poszedłem, dosłownie, podtrzymywany za łokieć przez żonę, która będąc lekarzem, najlepiej wiedziała „co się dzieje”.

Rozmawiałem z Ojcem Świętym o nowej sukni z białego bursztynu dla Matki Bożej Jasnogórskiej. Jan Paweł II ucieszył się z tego pomysłu. Traciłem naprawdę wzrok, ale mimo to spontanicznie pomyślałem o zrobieniu bursztynowej szaty, bo to było moje naprawdę wielkie marzenie!

Poprosiłem o błogosławieństwa Jana Pawła. Ojciec Święty uważnie spojrzał mi w oczy i z serdecznym gestem, położył dłoń na mojej głowie. Cudem jest to, że po tym spotkaniu, mniej więcej dwa tygodnie później, odzyskałem zdrowie i choroba, stwardnienie rozsiane cofnęło się!

Może nie widzę wzorowo dobrze na jedno oko, ale myślę, że to ma mi przypominać o tym, co miało miejsce: o ciężkiej chorobie i zaufaniu Opatrzności. Kiedy po raz pierwszy 2 kwietnia 2005 roku, w dniu odejścia do Domu Ojca Jana Pawła usłyszałem Santo Subito, mogłem zaświadczyć, że TAK: to był i jest święty, ja sam tego doświadczyłem osobiście!



Czytaj także:
W Medjugorie powstanie nowa kaplica adoracji. Zaprojektuje ją Polak

Jakie jest przesłanie dzieła: Światowe Centrum Modlitwy?

Razem z moją rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami założyliśmy Wspólnotę Królowej Pokoju, Communita Regina della Pace i coraz bardziej widzimy, że to Boża Opatrzność ukierunkowała nasze działania, czyli podjęliśmy się dzieła budowy Centrum Modlitwy o Pokój na wszystkich kontynentach: 12 ołtarzy, tak jak dwanaście gwiazd w koronie Matki Bożej.

Są w taki sposób rozmieszczone i w takich miejscach, aby tą modlitwą otoczyć cały świat. Dodam tylko, że przed umieszczeniem w miejscu przeznaczenia każdy z ołtarzy odbywa swoistą peregrynację po świecie razem z wystawieniem Najświętszego Sakramentu.

I tu ciekawostka: tak też było na Polu Miłosierdzia w czasie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Na czuwaniu było półtora miliona ludzi z całego świata, z wszystkich kontynentów. Na Campus Misericordiae z udziałem papieża Franciszka odbyło się m.in. wieczorne czuwanie modlitewne oraz adoracja Najświętszego Sakramentu w ołtarzu zaprojektowanym przez nas, który następnie trafił do Kibeho w Rwandzie, jako jeden z elementów projektu „12 Gwiazd w koronie Maryi Królowej Pokoju”.

Czasami zdarzało Wam się przeżywać ciężkie chwile i może zwątpienia, np. w związku z aresztowaniem ołtarza Tryptyk Jerozolimski.

To historia związana z naszym przedsięwzięciem ofiarowania monstrancji do Bazyliki Bożego Grobu, gdzie miejscem przeznaczenia stała się IV Stacja Drogi Krzyżowej. Kiedy nasz ołtarz z monstrancją wpłynął do izraelskiego portu w Hafie, został aresztowany. Przez dwa tygodnie przeżywaliśmy naprawdę ciężkie chwile – zwłaszcza, że wszystko w Jerozolimie było przygotowane na przyjęcie ołtarza, naszego daru. Biskupi i pielgrzymi w Polsce szykowali się już do podróży na poświęcenie Centrum Modlitwy o Pokój w Ziemi Świętej i na całym świecie. A my byliśmy bezradni.

Pamiętam, że poszedłem do Bazyliki Bożego Grobu wczesnym rankiem, zaraz po jej otwarciu. W czasie modlitwy powiedziałem z ufnością: Panie Jezu, trudno, niech się dzieje Twoja wola, ale proszę spójrz na modlitwy chorych w hospicjach, ich ofiary i cierpienia w intencji pomyślnego ukończenia naszego projektu.

Po mojej modlitwie wyszedłem z Bazyliki Bożego Grobu. Byłem na IV Stacji Drogi Krzyżowej, kiedy przyszedł abp Raphaël Minassian, ordynariusz Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego i powiedział, że monstrancja została „uwolniona”, a my mogliśmy ją bezpiecznie przywieść do Jerozolimy.

Wszystko szczęśliwie się ułożyło. A ja po raz kolejny miałem „sygnał” z nieba, aby mieć nadzieję do końca i ufność w Bożą Opatrzność, nawet wtedy, kiedy po ludzku myśląc, sprawy źle się mają i są niemożliwe do realizacji. Albowiem „dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych”.

Tryptyk Jerozolimski znajduje się obecnie w Kaplicy Wieczystej Adoracji w Bazylice Groty Mlecznej w Betlejem i wiem, że codziennie przybywa do tego miejsca wielu pielgrzymów z całego świata, aby modlić się o pokój na świecie.

Nad czym teraz pracujecie?

Aktualnie budujemy kaplicę i ołtarz w Medjugorie. A po Polsce peregrynuje monstrancja, którą wykonaliśmy 8 lat temu, na 30 rocznicę Objawień Królowej Pokoju: Gospy i przekazaliśmy Sanktuarium w Medjugorie.

Planów jak zwykle mamy wiele, ale w głębokim zaufaniu, mając już swoje życiowe doświadczenia, zawsze mówię: Co Pan Bóg pozwoli, co Pan Bóg zechce…


KAPLICA ADORACJI W INTENCJI POKOJU
Czytaj także:
Jedno z 12 takich miejsc na świecie jest w Polsce. Spełnienie marzeń św. Maksymiliana

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.