Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Mama dziewczynki zmarła dwa lata temu. Mimo najszczerszych chęci, tata nie jest w stanie poradzić sobie z jednym zadaniem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Izabela Pieri ma 11 lat i mieszka w Utah razem z tatą i braćmi. Dwa lata temu, z powodu ciężkiej choroby, jej mama zmarła. Tak wielka strata wpłynęła na życie całej rodziny – teraz to ojciec musiał sam zmierzyć się z organizacją codzienności, w tym… czesaniem pięknych rudych włosów córki. Poległ.
Mężczyzna postanowił odpuścić i zdecydował, że włosy dziewczynki trzeba po prostu obciąć. Te odrosły jednak jeszcze bardziej bujne i niezdyscyplinowane. Jedyną fryzurą, którą potrafił z nich zrobić, był koński ogon. Izabeli bardzo zależało na tym, by mieć ładne włosy, dlatego – bez narzekania na ojca – znalazła alternatywę: poprosiła o pomoc kobietę, która prowadzi szkolny autobus.
Czasami widziała, jak jej koleżanki polegają na rękach Tracy Dean przed wysiadaniem do szkoły. Wkrótce przekonała się, że umiejętności kobiety daleko wykraczają poza prowadzenie autobusu.
Znając historię dziewczynki, Tracy zdecydowała się czesać ją każdego ranka – bynajmniej nie w pośpiechu. Kiedy autobus stanie pod szkołą, otwiera się w nim salon kosmetyczny. Dzięki temu Izabela może codziennie cieszyć się swoim wyglądem, a to pomaga jej trzymać głowę wysoko.
Czy ta codzienna troska jest prostym aktem dobroci? To coś więcej. Kilka lat temu Tracy Dean miała guza, a strach przed śmiercią budził w niej myśli: kto zaopiekuje się moimi dziećmi, kiedy mnie zabraknie? Zupełnie niespodziewanie ten ból w sercu przygotował ją na spotkanie z równie zranionym sercem Izabeli. To inna matka zmarła, zostawiając swoją córkę w rękach bliskich i ludzi dobrej woli…
Każdy włos na głowie jest policzony
Ta historia, która odbiła się w zagranicznych mediach szerokim echem, to nie tylko opowieść o macierzyńskiej opiekuńczości, dziecięcej potrzebie uwagi i bólu, który trudno zrozumieć i ukoić. To także historia, która niesie za sobą uniwersalne przypomnienie o tym, że jest Ktoś, kto policzył wszystkie włosy na naszej głowie. Kto ukochał nas miłością nieskończoną, od stóp, po końcówki fryzur.
I mimo że nie jesteśmy w stanie dosięgnąć głębi tej miłości, możemy uczyć się, że jej naśladowanie wymaga uważności na szczegóły. Miłość to “marnowanie” czasu na zaspokajanie najdrobniejszych potrzeb osób wokół nas – zwłaszcza tych, które cierpią. Żaden drobiazg nie jest tu zbyt mały. Dotyczy to zarówno członków naszej rodziny czy przyjaciół, jak i półsieroty w autobusie, bezdomnego mężczyzny na rogu ulicy, niepełnosprawnego sąsiada lub staruszki w domu opieki.
Kiedy Tracy zaplata włosy Izabeli, albo kiedy my wykonujemy mały lub duży gest miłości wobec kogokolwiek, stajemy się narzędziami Boga, który jest w nas obecny. Cóż za dar i zaszczyt!
Czytaj także:
Nękał kolegę w szkole. Po 20 latach odnalazł go i przeprosił
Czytaj także:
Wszystkie albertynki świata modliły się za chorego chłopca. Rodzice myśleli, że umarł