Moją codzienną lekturą stało się czytanie ALETEIA Polska i ALETEIA English. Powoli staliście się moimi przyjaciółmi, a kiedy zauważyłam ilustracje i słowa o tym, że rozpoczął się Adwent, poszłam na mszę roratnią i postanowiłam, że chcę się przygotować i iść do spowiedzi po kilku latach!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Drodzy Czytelnicy,
jeśli wiernie śledzicie materiały publikowane pod adresem Aleteia.pl, wiecie dobrze, dlaczego od ponad trzech lat prowadzimy w Polsce ten innowacyjny projekt internetowy: chcemy pokazywać, że chrześcijaństwo jest drogą do szczęścia.
I dlatego tak bardzo wzruszają nas świadectwa, jakie Wy, nasi Czytelnicy, przesyłacie bezpośrednio do nas, do naszych autorów lub publikujecie otwarcie w mediach społecznościowych. Spójrzmy na kilka świadectw pochodzących z różnych stron świata.
List do naszej autorki
Czytam Twoje i nie tylko Twoje artykuły na Aletei i mam wrażenie, że wchodzę w zupełnie inny świat, świat Bożych wartości, świat piękna, miłości, nadziei, szacunku do człowieka.
Aleteia pomaga wrócić na drogę Pana
Według mnie Aleteia to potężne narzędzie, które pomaga wrócić na drogę Pana tym, którzy są daleko od Kościoła. Aleteia pokazuje, że wszystko, co przydarza się nam w życiu, ma sens, każde wypowiedziane słowo oddziałuje na ludzi, a każdy samotny człowiek ma kogoś, kto się o niego troszczy.
Ocalone małżeństwo
Muszę Pani podziękować. Nie jestem katoliczką, ale przez przypadek przeczytałam jeden z Pani artykułów na temat małżeństwa. Przechodziliśmy wtedy z mężem głęboki kryzys. To, co przeczytałam w Aletei, głęboko mnie poruszyło i ciągle jeszcze pomaga mi spojrzeć na moją sytuację z zewnątrz. Dziękuję! Dziękuję, bo to, co napisaliście, pomogło ocalić moje małżeństwo.
Staliście się moimi przyjaciółmi
Mam na imię Małgorzata i chcę Wam dać świadectwo jak jedno słowo, jedno zdanie z Waszej Redakcji ALETEIA może zmienić życie. Jestem Polką. Tutaj w Londynie jako nauczycielka pracuję w prywatnej szkole dla dzieci niepełnosprawnych. Moim wychowankiem jest chłopiec, który cierpi na głęboki autyzm.
Moja codzienna, ciężka praca przynosi dobre owoce, choć jest to naprawdę bardzo trudne: przez 8 godzin dziennie staram się o to, aby chłopczyk zareagował. Muzyką, która jest moją wielką pasją: dźwiękami, melodią, piosenką staram się otworzyć serce i umysł dziecka. Kiedy po wielu godzinach widzę, że chłopiec zaczyna reagować, czuję się szczęśliwa! Pamiętam moment, kiedy mój wychowanek uśmiechnął się: ze wzruszenia rozpłakałam się.
Pomyślałam, że moja praca ma sens! To jest dla mnie ważne, bo w środowisku w którym żyję i mieszkam nie mam osób, które są chrześcijanami, katolikami z którymi mogłabym dzielić swoją wiarę i tradycję. Myślę, że jest to trudne dla każdego emigranta. Przyznam się, że w jakimś sensie jestem zagubioną osobą, która nie potrafi odnaleźć swojego miejsca i oddaliła się od Boga.
Jest to wszystko związane z moim życiem osobistym: nie mogłam wziąć ślubu z moim chłopakiem i byłam w nieszczęśliwym, toksycznym związku przez 5 lat! Ale głód Boga i smutek spowodował, że coraz częściej szukałam pokrzepienia i wskazówek, co mam robić? Moją codzienną lekturą stało się czytanie ALETEIA Polska i ALETEIA English. Uważam, że każdy, kto szuka, tak jak ja, znajdzie u Was odpowiedzi.
Powoli staliście się moimi przyjaciółmi, a kiedy zauważyłam ilustracje i słowa o tym, że rozpoczął się Adwent, poszłam na mszę roratnią i postanowiłam, że chcę się przygotować i iść do spowiedzi po kilku latach!
Mam nadzieję, że wytrwam w tym postanowieniu. Dziękuję. Jesteście niesamowitym zespołem ludzi dobrej woli i to, co robicie jest bezcenne, tak jak z przypowieści biblijnej o perle.
Dajecie ludziom nadzieję i uczycie żyć wiarą
Artykuły i historie publikowane na Aletei są dla mnie źródłem wielu łask. Poruszają mnie do głębi, wzbogacają duchowo. Dajecie ludziom nadzieję, uczycie żyć wiarą, tak po prostu, ponieważ Wasze przesłanie dociera do każdego. Aleteia jest znakiem miłości Boga do ludzi!
Wsparcie w trudnych chwilach
Aleteia jest dla mnie wsparciem w tych tak trudnych dla mnie chwilach. Wasze rady bardzo mi pomogły, otwierają mi oczy wtedy, kiedy nachodzą mnie wątpliwości, uczą ufać Bogu, przyjmować to, co przychodzi jako doświadczenie, które pozwoli mi się rozwinąć. W trudnych chwilach Aleteia zawsze jest ze mną.
Dzięki wam znalazłam wspólnotę
Od dawna zastanawiałam się nad wyborem najlepszej wspólnoty dla siebie. W swoim życiu, w różnych okresach należałam m.in do: Ruchu Światło-Życie, Odnowy w Duchu Świętym, mniej znanych lokalnych wspólnot. Żadna z nich nie była tą właściwą, w każdej czegoś mi brakowało. W tamtym czasie szukałam też inspiracji dla mojego małżeństwa.
W ten sposób trafiłam m.in. na vlog „Przyklejeni” prowadzony przez Kamila i Dorotę Szumotalskich. W czerwcu 2018 r. na łamach Aletei pojawił się tekst napisany przez Dorotę zatytułowany „Wstąpiłam z mężem do zakonu”. Materiał opatrzony był zdjęciami z konkretnego kościoła, który był mi bardzo bliski, chociaż nie w sensie terytorialnym.
Okazało się, że to małżeństwo, które znam wirtualnie, wstąpiło do zakonu świeckich dominikanów, zostali tzw. tercjarzami dominikańskimi, i to jeszcze w „moim” kościele.
Zaczęłam drążyć temat. Teraz Kamila i Dorotę znam nie tylko wirtualnie – od stycznia 2019 r. sama jestem świecką dominikanką, w tej samej wspólnocie (my mówimy – „fraterni”). Co prawda dopiero na etapie nowicjatu, ale wiele znaków wskazuje na to, że tym razem znalazłam dla siebie wspólnotę i sposób formacji na całe życie, któremu w końcu niczego nie brakuje.
Nie byłyby to możliwe bez Waszego wsparcia
Te wszystkie słowa to dla nas najlepsza nagroda. Ale bez Was nie poradzilibyśmy sobie. Za tymi świadectwami, za artykułami, które na nie wpłynęły, stoi przecież ogromna praca redakcyjna i szukanie wciąż nowych pomysłów. Nie byłyby możliwe bez Waszego wsparcia.
Miliony ludzi poszukuje Boga lub pragnie się do niego jeszcze bardziej zbliżyć. Dzięki Waszej pomocy Aleteia nadal będzie mogła wspierać poszukujących i pomagać, by to pragnienie zaspakajać.
Każda pomoc, choćby niewielka, ma dla nas wielką wartość. Zajrzyjcie na tę podstronę i skorzystajcie z niej, jeśli uznacie, że chcielibyście wesprzeć naszą misję.
Dziękujemy z całego serca!