Był lubiany przez dzieci i dorosłych. Otwarcie mówił o swojej relacji z Bogiem. Teraz spotkał się z Nim twarzą w twarz.
O Tomku usłyszeliśmy po raz pierwszy w 2013 roku, kiedy dotarł do finału “Mam Talent”. Umiejętnościami iluzjonistycznymi oczarował publiczność i jurorów. Swoją pasję odkrył już jako 8-latek. Potem stała się jego pracą. Kiedy występował dla dzieci, zawsze podkreślał, że to co robi jest iluzją, nie magią.
Żył blisko Boga. Nawet rozeznawał powołanie do kapłaństwa – spędził rok w seminarium. Publicznie przyznawał się do swojej wiary i Bogu przypisywał wsparcie w sukcesie zawodowym.
W ubiegłą Wigilię usłyszał diagnozę: nowotwór złośliwy serca, śródpiersia i opłucnej. Niecałe dwa miesiące później lekarze wykryli przerzut na wątrobę. Tak napisał o tym 4 lutego na swoim Facebooku:
Dzisiaj światowy dzień walki z rakiem. Niestety w Wigilię okazało się, że dzisiejszy dzień to również moje święto. Teraz już tak oficjalnie, bo często chwaliłem się tym, co dobrego u mnie, to teraz odwrotnie. Diagnoza jak na zdjęciu, wczoraj jeszcze wykryli przerzuty do wątroby. Kto wierzący proszę o modlitwę, kto nie, niech trzyma kciuki. Ja o wszystkich wspierających też pamiętam.
Podczas chemioterapii Tomek nie tracił ducha, po wlewach zakładał błyszczącą marynarkę i sztuczkami rozbawiał dzieci w szpitalu.
Zmarł 4 grudnia 2019 r. w nocy. Pogrzeb odbędzie się w sobotę 7 grudnia o godz. 9:30 w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach.
Czytaj także:
Co byś powiedział swoim dzieciom, gdybyś wiedział, że wkrótce umrzesz? Powiedz to teraz
Czytaj także:
„By razem z zupą rozlewało się dobro”. Nadchodzi święto ubogich w Katowicach