separateurCreated with Sketch.

Bobby McFerrin i jego “Don’t worry, be happy”. To zawsze wprawia w dobry humor!

BOBBY MCFERRIN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Bobby McFerrin podczas Festiwalu “Solidarity Arts” w towarzystwie córki Madison wziął udział w uroczystości odsłonięcia śladu swojej dłoni w tzw. Alei Gwiazd przy Gdańskiej Filharmonii, komentując, że teraz już na zawsze razem ze swoją muzyką będzie w ojczyźnie Jana Pawła II, którego darzy ogromnym szacunkiem i sympatią.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Słynny utwór “Don’t worry, be happy” przywraca uśmiech każdemu i chyba na zawsze pozostanie najmilszą i najbardziej rozpoznawalną wizytówką Bobby’ego McFerrina. Jest to też jedno z życiowych credo znanego na całym świecie wokalisty jazzowego.

Artysta często gości w Polsce, a niedawno koncertował w Warszawie. “Lubię do was powracać, ponieważ jesteście niezwykłym, bohaterskim narodem: walecznym, mężnym i wytrwałym! Uwielbiacie śpiewać i świetnie interpretujecie muzykę gospel!” – powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej podczas Festiwalu “Solidarity Arts” w Gdańsku.

 

Początki z modlitwy

W czasie finałowego koncertu Bobby McFerrin pojawił się z pałeczką dyrygenta ku wielkiemu zaskoczeniu widowni, która przyjęła muzyka z wielkim aplauzem. Pod jego batutą Orkiestra Symfoniczna Polskiej Filharmonii Bałtyckiej wykonała mistrzowsko Symfonię nr 1 Prokofiewa. Słuchacze entuzjastycznie przyjęli „niespodziankę”. McFerrin od lat jest ikoną wokalistyki jazzowej i artysty, który wciąż poszukuje nowych wyzwań i inspiracji. Muzyk wykonał przy akompaniamencie swojego zespołu, a także orkiestry symfonicznej pieśni spiritual i gospels, ponieważ jak często wspomina, to serce i korzenie muzyki jazzowej. A początki wywodzą się z pieśni-modlitw śpiewanych przez uciemiężonych pracą Afrykańczykach na rozległych plantacjach.

Bobby McFerrin podczas Festiwalu “Solidarity Arts” w towarzystwie córki Madison wziął udział w uroczystości odsłonięcia śladu swojej dłoni w tzw. Alei Gwiazd przy Gdańskiej Filharmonii, komentując, że teraz już na zawsze razem ze swoją muzyką będzie w ojczyźnie Jana Pawła II, którego darzy ogromnym szacunkiem i sympatią, a także w ojczyźnie Chopina.

Muzyk koncertował w Krakowie, Warszawie i Zabrzu m.in. z repertuarem Fryderyka Chopina. Słynny wokalista jazzowy brał też udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Sakralnej “Gauder Mater” w Częstochowie, w kameralnych wnętrzach Archikatedry św. Rodziny z towarzyszeniem Morphing Vienna Chamber Orchestra, tworząc niezapomniany klimat, nie tylko muzyczny.

 

Muzyka w genach

Do dzisiaj wielu miłośników talentu Bobby’ego McFerrina uważa, że jego interpretacja “Ave Maria” Franza Schuberta jest niezwykle poruszającą i przejmującą w swoim przekazie modlitwą. Zwłaszcza wykonanie utworu w czasie koncertu, gdzie artyście towarzyszy niecodzienna „orkiestra symfoniczna”, którą stanowi publiczność!

Bobby McFerrin do dzisiaj wykonuje utwory muzyki jazzowej, klasycznej i popularnej. Wielbiciele jego talentu podziwiają artystę m.in. za czterooktanową skalę jego głosu i wielką łatwość w przechodzeniu od wysokich dźwięków, śpiewanych falsetem, do niskich dźwięków basowych.

Muzyk, który urodził się w 1950 roku wspomina, że talent muzyczny ma w genach, ponieważ jego rodzice byli śpiewakami, a jego ojciec śpiewał m.in. utwory do ścieżki dźwiękowej znanego filmu muzycznego Porgy and Bess” (1959).

 

Bądź szczęśliwy

McFerrinowi udało się stworzyć niepowtarzalny styl śpiewania opierający się na bezsłownych improwizacjach. Doceniany w świecie muzyki jazzowej, koncertował z takimi muzykami jak Wynton Marsalis, Wayne Shorter, Robi Willimas czy grupa Manhattan Transfer. Jednakże wokalista dał się poznać szerokiej publiczności płytą „Simple Pleasure”, na której znajduje się słynna piosenka „Don’t worry, be happy”.

Do dzisiaj na każdym z koncertów Bobby McFerrin często na życzenie słuchaczy, przypomina ulubiony przez wszystkich utwór, żartując, że jest to jego muzyczna wizytówka, znana w różnych miejscach na świecie, gdzie dla wielu słowa “nie martw się, bądź szczęśliwy”, to wskazówka na każdy dzień.


RAFAŁ BLECHACZ
Czytaj także:
Rafał Blechacz: Przybliżanie ludzi do Boga przez muzykę to najpiękniejszy prezent


GGDUO
Czytaj także:
Połączyła ich muzyka. Mąż i żona tworzą zespół GGDuo

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.