„Proszę pani, o wszystko, co dotyczy pani córki, nie trzeba prosić, tylko po prostu to zrobić. Pani córka jest także naszą córką”. Jaka nadzwyczajna dobroć! – wspomina śp. ojca Dariusza kobieta, która prosiła o pomoc dla swej niepełnosprawnej córki.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
12 listopada 2019 r. w Ouagadougou w Burkina Faso zmarł nagle o. Dariusz Zieliński MAfr. Przyczyną śmierci były powikłania po ciężkiej tropikalnej chorobie.
Misjonarz
Urodził się w 1966 r. w Toruniu. Do zgromadzenia Misjonarzy Afryki wstąpił w 1988 r., rozpoczynając studia filozoficzne w Lublinie. Po ukończeniu rocznego nowicjatu we Fryburgu w Szwajcarii, w 1991 został wysłany do Algierii, gdzie odbył staż apostolski we wspólnocie Misjonarzy Afryki w mieście Tizi-Ouzou.
Czytaj także:
Pamiętamy: Polski misjonarz utonął w Tanzanii, ratując życie innego księdza
W latach 1993-1996 studiował teologię w Instytucie Katolickim w Tuluzie we Francji. Tam 9 grudnia 1995 r. złożył przysięgę misyjną i przyjął święcenia diakonatu. 6 lipca 1996 r. w Kwidzynie przyjął święcenia kapłańskie.
Studiował arabistykę na PISAI w Rzymie. W 1998 r. pracował w Tizi-Ouzou w Algierii. W 2003 został wysłany do Mali, gdzie po nauce języka w Falaje został posłany do misji w Kolongotomo. W 2006 r. ponownie przybył do Algierii.
W latach 2010-2014 pracował w animacji misyjno-powołaniowej w Lublinie. W 2014 otrzymał nominację do Mali, gdzie posługiwał na misjach w Bamako i Dyou-Kadiolo. Od 2016 r. pracował w biurze ekonoma Prowincji Afryki Zachodniej w Ouagadougou w Burkina Faso.
O. Dariusz Zieliński został pochowany 18 listopada w Ougadougou, w Burkina Faso na cmentarzu przy seminarium Misjonarzy Afryki.
25 listopada w rodzinnej parafii o. Darka pw. Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie, o godz. 13 zostanie odprawiona msza żałobna pod przewodnictwem bp. Jacka Jezierskiego, ordynariusza diecezji elbląskiej. W kaplicy domu misyjnego pw. Męczenników z Ugandy w Natalinie msza żałobna w intencji śp. o. Darka zostanie odprawiona 30 listopada o godz. 18.
Pokora, miłosierdzie i prostota
Z czasów, kiedy pracował w Tizi-Ouzou pamięta o. Dariusza o. Vincent Kyererezi. Opowiada:
„Kiedy przybyłem do Tizi 25 lipca 2008 r., było bardzo gorąco. W moim pokoju nie było klimatyzacji. Klimatyzator był na korytarzu naprzeciw pokoju Darka. Był on wówczas na wakacjach w Polsce. Inni współbracia, po rozmowach z Darkiem, zainstalowali to urządzenie w moim pokoju do czasu powrotu Darka, do września. Był to mój pierwszy kontakt z nim pod jego nieobecność.
Po powrocie Darka z wakacji poznałem współbrata jako tego, który bardzo lubił środowisko. Miał już za sobą pierwsze kroki w dziedzinie ochrony przyrody. Lubił rośliny i zwierzęta. Od gołębi po króliki, od drzew owocowych po piękne różne rodzaje róż.
Darek był pasjonatem przyrody i stworzenia. Posiadając tę samą pasję do środowiska, zacząłem iść jego śladami w ogrodnictwie, które było jego hobby, nawet kiedy padał deszcz czy śnieg. Całkowicie oddawał się temu aż do przekształcenia naszego podwórka w mały zielony raj.
Kiedy był przełożonym wspólnoty i dyrektorem naszej biblioteki Le Figuier (te obowiązki ja teraz wykonuję), gdy często pracowaliśmy wspólnie, wiele nauczyłem się od niego w latach 2008-2010. Jaka to była jakość pracy! Pokora, miłosierdzie i prostota sprawiły, że zyskał wielu przyjaciół”.
Czytaj także:
„Był duchownym najwyższych lotów”. Wiele mówiące pożegnanie ks. Jacka Pietruszki
Jaka nadzwyczajna dobroć!
Kobieta, która przyszła na czuwanie przed jego pogrzebem, tak o nim mówiła:
„Miałam niepełnosprawną córkę, dla której znaleziono nauczyciela, ponieważ nie mogła sama chodzić do szkoły. Miałam myśl, aby poprosić ojców czy zaakceptowaliby, aby córka uczyła się u nich, ponieważ w domu było to niemożliwe.
Kiedy o. Darek był odpowiedzialnym wspólnoty, przyszłam do niego, a on zgodził się uprzejmie. Ojcowie przygotowali jej salę. Z powodu jej niepełnosprawności prosiłam o wiele rzeczy ojców, zawsze przez o. Darka, który powiedział mi w pewnym momencie:
Proszę pani, o wszystko, co dotyczy pani córki, nie trzeba prosić, tylko po prostu to zrobić. Pani córka jest także naszą córką, więc nie ma potrzeby prosić. Jaka nadzwyczajna dobroć!”.
Do zobaczenia, Darku
„Darek Zieliński miał staż w Tizi z czterema błogosławionymi Ojcami Białymi przed ich śmiercią w 1994 – opowiada o. Vincent. – Po swoich święceniach i studiach o. Zieliński powrócił do Algierii do Tizi w latach 1998-2002. Do Tizi powracał.
Kiedy kończyłem staż w Tizi, nalegał, aby zabrać mnie na lotnisko 31 marca 2010. Ten niezapomniany dzień był ostatnim, kiedy widziałem twarzą w twarz mojego drogiego Darka. Nadal utrzymywaliśmy kontakt przez internet. Po moim powrocie z Jerozolimy do Tizi byliśmy połączeni via net.
Rano w dniu jego śmierci (12 listopada), nie wiedząc, że był w szpitalu kilka dni wcześniej (5 listopada), otworzyłem swojego Facebooka i chciałem zapytać go o kilka spraw dotyczących biblioteki. Zobaczyłem informację o jego śmierci…
O. Darek odszedł w wieku 53 lat w Ouagadougou w Burkina Faso. Jego 20 lat życia misyjnego wypełniło się w Algierii, w Mali, w Polsce i Burkina Faso. Zmarł w wyniku wysokiej gorączki wywołanej wirusem dengi. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Jaki uważny był dla innych, jaki dyspozycyjny dla misji, jakim prostym i dobrym był współbratem. Niech Pan przyjmie go do swojego królestwa wiecznego, gdzie spotkamy się po naszej pielgrzymce na ziemi. Niech spoczywa w pokoju. Do zobaczenia, Darku. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (Kor. 15,14)”.
Czytaj także:
Ks. Jan Czuba: polski misjonarz, którzy zginął w obronie swojej parafii